Wpis z mikrobloga

Kolejny protest pracowników wrocławskiego MPK przeciw decyzjom prezesa Krzysztofa Balawejdera, bliskiego współpracownika prezydenta Jacka Sutryka. Tym razem chodzi o wydane przez prezesa polecenie, by kierowcy i motorniczowie jeżdżąc przez Wrocław przyjmowali od pasażerów prezenty mikołajkowe dla niewidomych i niesłyszących dzieci. Pracownicy MPK się buntują: to narażanie nas i pasażerów na niebezpieczeństwo. - Nie wiemy przecież, co tak naprawdę jest w paczkach - tłumaczą. Przypominają przy tym, jak przed trzeba laty jeden z pasażerów autobusu linii 145 zostawił w nim paczkę z ładunkiem wybuchowym. Kierowca błyskawicznie wyniósł ją na przystanek - tam eksplodowała. Biegli orzekli później, że gdyby bomba wybuchła w autobusie, zabiłaby wiele osób.

https://gazetawroclawska.pl/bunt-w-mpk-prezes-kazal-zbierac-paczki-kierowcy-nie-chca/ar/c1-14602005?fbclid=IwAR3Q6mDjaxV_EmEqcoeiaXxNreIOK7cy6HBABUJ5956DpIF6k-hQ9JXjVz4

#wroclaw
Pobierz
źródło: comment_AfvnRhJCtlRQNJJmfdxECWxR8fkHGFct.jpg
  • 15
@mroz3: Co za idiotyczny pomysł. Jak już tak bardzo chcą ocieplać wizerunek to można było zrobić specjalny tramwaj (a raczej autobus, by nie blokował torów xD), który jeździłby przez miasto i o określonych godzinach zbierałby te paczki. Chociaż akurat nie wiem czy da się w jakikolwiek sposób ocieplić ich wizerunek XD