Wpis z mikrobloga

Grube wióry Mireczki! Ale się dziwna historia wydarzyła, aż muszę się z Wami podzielić bo mnie nosi. Od kliku godzin słyszałem z za ściany u sąsiada straszny hałas. Na początku myślałem, że sąsiad robi może jakieś przemeblowanie bo słyszałem, że meblami rusza. Potem jak by coś było rzucane i zaczął krzyczeć, ale nie szło nic z tego zrozumieć bo mieszkam w starym budownictwie i mam grube ściany z gruzobetonu. Ale no darł się konkretnie jak by go obdzierali ze skóry. Sąsiad raczej na co dzień spokojny człowiek i nie miałem z nim wcześniej problemów więc przyznaje, że mnie to zdziwiło. Po dłuższym czasie nie wytrzymałem i do niego pukam. Nic nie reagował. Myślałem, że może nie słyszy przez te krzyki więc zacząłem walić mocno w drzwi, aż inni sąsiedzi wyszli na klatkę zobaczyć co się dzieje. W końcu zaniepokojony wezwałem Policję mimo, że to było przed ciszą nocną, ale no to było niepokojące.
Policja przyjechała sprawnie na miejsce. Początkowo też pukali, walili w drzwi ale nie otwierał.
Uznali, że istnieje zagrożenie życia i będą wchodzić do mieszkania. Jednak wezwali straż pożarną żeby to zrobić przez okno. Przyjechał wóz drabiniasty i podstawili mu pod okno drabinę. Okno udało im się otworzyć bez problemu, bo jak już mówiłem mieszkam w starym bloku i okna się nie domykają. Weszli do środka i to co ujrzeli przeszło ich najśmielsze oczekiwania. Oczywiście my tego zobaczyć nie mogliśmy. Wszystko obserwowaliśmy z dołu, ale rozmawiałem później z jednym ze strażaków który mi to dokładnie opisał. Akurat dobrze trafiłem, bo raczej strażacy nie powinni zdradzać takich rzeczy, ale no widać było, że to świeżak w zawodzie do tego młody, i chyba nie był przygotowany na coś takiego. Trochę go na głęboką wodę rzucili i musiał się wygadać chłopaczyna. Jeszcze go fajkiem poczęstowałem więc już w ogóle nawiązała się między nami nić porozumienia. Ale wracając do historii. Weszli oknem przez kuchnie. Był straszny #!$%@?. Wszystko rozrzucone i co najgorsze: sztynk odchodów. I to taki sztynk, że momentalnie ich cofnęło. Z salonu było słychać jakieś jęczenia i mamrotanie. Na podłodze leżały rozwalone ciuchy i ręczniki papierowe. Był włączony telewizor i odpalona jakaś gra, a przed telewizorem leżał sąsiad na ziemi. Był cały nagi i miał podniesione rozłożone nogi jak na fotelu ginekologicznym. Trzymał się do tego za pośladki. Dookoła niego były na ziemi rozmazane fekalia. Sąsiad cały się trząsł i wgapiał pustym wzrokiem w telewizor. Był cały zaśliniony, spocony i coś mamrotał pod nosem. Widok wydaje się z opisu komiczny, ale strażacy byli tym tak przerażeni, że stanęli cicho tak by ich nie zauważył i otworzyli szybko drzwi wejściowe żeby pogotowie ratunkowe weszło w asyście policji bo nie chcieli się tego dotykać nawet. Ratownicy podejrzewali początkowo, że jest po narkotykach bo jak ich zobaczył to zrobił się agresywny i stawiał opór. Najgorsze, że musieli się z nim szarpać w tych całych fekaliach. Po jakimś czasie udało się im go uspokoić i owinęli go w jakieś folie termiczne i wynieśli na noszach spinając pasami. Policja odganiała gapiów, ale udało mi się dojść na tyle blisko żeby złapać z nim kontakt wzrokowy. Liczyłem, że nagram jakąś relacyjkę na mirko, ale jak zobaczyłem policjanta całego w fekaliach który się na mnie krzywo spojrzał to zrezygnowałem. W każdym razie jak zobaczyłem sąsiada to mnie zamurowało. Czegoś takiego nigdy nie widziałem jeszcze. Raczej nie jestem wrażliwy i nie raz się w necie widziało jakieś obrzydlistwa, ale wiadomo, że na żywo to co innego. Zwłaszcza jeśli widzicie kogoś kogo dobrze znacie i na co dzień mówicie mu dzień dobry na klatce. Poza tym tutaj doszedł jeszcze ten fetor i ten jego obłędny wzrok. No ale to nie było jeszcze najgorsze. Najstraszniejsze było to, że jak złapał ze mną kontakt wzrokowy to zaczął do mnie gadać. Do tej pory jakoś nie był chętny do gadania z nikim i coś tam mamrotał albo krzyczał żeby go zostawić, a tutaj zaczął normalnie gadać, a raczej krzyczeć w moją stronę jak by coś się w nim odblokowało i zobaczył jakiegoś diabła czy coś. Byłem w ciężkim szoku i nie tylko ja z resztą, bo policjanci którzy odganiali gapiów też się odwrócili w jego stronę bojąc się, że zaraz im #!$%@? z tych pasów w tej złości. W każdym razie najciekawsze było to co do mnie wykrzyczał. Mogę to przekręcić bo nie byłem na to przygotowany ale, ale mniej więcej jego słowa brzmiały w ten sposób:
"O ty #!$%@? z GT iksem tysiąc osiemdziesiąt i trzydzieści dwa giga ramu. Nigdy nie osiągniecie stabilnych sześćdziesięciu fpsów na cztery ka. Będzie wam dropiło na medium i kraszowało co chwila. U mnie na high chodzi płynnie. W dupe sobie wasze mody wsadźcie. Tylko vanilla! Miłego czekania na pacze #!$%@?. I co z tego, że macie Red Dead Redemption dwa na pecety windowsowe? Dumni jesteście z siebie? Ja już w to dawno grałem i przeszedłem dwa razy! Nawet mi się zdążyło dawno znudzić. Pluje na Was pecetowcy! Tylko konsole!"

#afera #opowiesci #oswiadczenie #polska #patologiazmiasta #patologia

j.....y - Grube wióry Mireczki! Ale się dziwna historia wydarzyła, aż muszę się z Wam...

źródło: comment_YBilfgqlHAoVOjjm1uOzdR1YavwbBXL7.jpg

Pobierz
  • 7
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@jabolsy: meeeh. Mialem isc do kibla sie wylać ale to najpierw przeczytalem. Ledwo do niego doszedlem i zamiast sie wysikać to ze zniesmaczenia zarzutką najpierw sie zesrałem :/ nie polecam tego wykopowicza, opinia negatywna