Wpis z mikrobloga

@Tywin_Lannister: @jmuhha: Najgorsze u mnie były manipulacje, cokolwiek robiłem, gdziekolwiek wychodziłem to nigdy nie była jej zazdrość, zawsze była moja wina.
Bo obiecałem, że zadzwonię wieczorem. Bo mówiłem, że jestem zmęczony a wychodzę. Bo #!$%@? byłem już wczoraj gdzieś. W końcu zacząłem wierzyć, że wina była ciągle po mojej stronie i obwiniałem się za nawet myśl, że gdzieś zachciałem wyjść zamiast poświęcić jej czas. Znajomi mi mówili, że mnie nie
  • Odpowiedz
@Tywin_Lannister: Tak, już nie potrzebuję farmakoterapii, powoli dochodzę do siebie, odnawiam kontakt ze znajomymi. Nadal #!$%@? o niej myślę, jednak kiedy nie miała odpałów to spędziliśmy wiele fajnych chwil. Ale wiem, że to było piekło. Te cudowne chwile, nie są warte takiego piekła psychicznego jakie przeżywałem.
  • Odpowiedz
@jmuhha: nic z tego nie będzie. Taką zazdrość okazują tylko osoby wielce niepewne siebie. Po jakimś czasie sama zacznie w to wierzyć, że jesteś #!$%@? i się puści.
  • Odpowiedz
@jmuhha: No tak, że bałem się związać z kimkolwiek. Jak 'zerwałem' sie ze smyczy to poleciałem ostro w używki, imprezy i tak dalej, odreagowałem swoje i powoli się uspokoiłem. Spotykam ale boję się póki co wchodzić w związek i nie śpieszy mi się.
  • Odpowiedz