Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#depresja #pracbaza
Pracuję w januszexie i mam ochotę wrócić do Polski. Ale nie potrafię rozmawiać. Teraz u klientów mogę się tłumaczyć brakiem znajomości języka. W Polsce już będzie trudniej. To jest moja pierwsza praca (ponad 3 lata) którą dostałem po znajomości, z tym że praca znalazła mnie bo potrzebowali ludzi a ja dopiero skończyłem szkołę. Jak ktoś niżej napisał "nie ważne co się umie, ważne jak się to sprzedaje" i tego się boję. Nie potrafię rozmawiać i "się sprzedać" czy zrobić dobrego wrażenia.

Kiedyś mi to nie przeszkadzało ale teraz zaczyna doskwierać

W zasadzie to nigdy nie potrafiłem rozmawiać tak jak inni. W pracy koledzy siedzą, gadają i śmieją się. Spotykają się weekend, piją i gadają do późna. Ja przyjeżdżam po pół roku do Polski na święta i nie mam rodzinie nic do powiedzenia. "- Opowiadaj co tam? - a nic się nie zmieniło, dalej pracuje tam gdzie pracowałem". Pojechałem zawieźć babcię na cmentarze to później słyszałem jak mówiła, że przez całą drogę nic nie się nie odzywałem (z resztą i tak wole jeździć samochodem samemu, szczególnie długie trasy) Albo dzwonię złożyć życzenia i poza nimi też nic więcej nie powiem. Dlatego unikam spotkań rodzinnych, nie jeżdżę na żadne wesela nawet własnej siostry bo wiem czym to się skończy - "Co tam u ciebie? Czego nic nie mówisz?". Kiedyś w szkole poszedłem na spotkanie klasowe i siedzieliśmy przy ognisku gdzie wszyscy ze sobą gadali a ja nic, więc dla spokoju wypiłem pół butelki wódki na raz i skończyłem pierwszy na glebie.

Od kiedy pamiętam tak to wyglądało z tym, że nie zwracałem na to uwagi. Dowiedziałem się o tym dopiero później od kolegi ze szkoły który spotkał mojego kolegę z poprzedniej szkoły. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mieliśmy "obowiązkowe" dwa tygodnie praktyk więc wujek mi załatwił u znajomego w serwisie. Przychodziłem rano i poza paroma zdaniami w ciągu dnia nic więcej nie wymieniliśmy. A kiedy chodziłem do poradni psychologicznej (chyba ze szkoły mnie wysłali) to pani psycholog stwierdziła, że nie ma sensu kontynuować spotkań bo z nią nie rozmawiam. Nie mam problemu z chodzeniem po bułki, zapytaniem o coś konkretnego czy np. załatwieniem czegoś w urzędzie. Ale o swoich zainteresowaniach (dość szerokie i techniczne) także nie potrafię rozmawiać. Poza kolegami z pracy nie mam żadnych znajomych. Z tymi ze szkoły nie utrzymuje kontaktów, choć jeżeli były jakiekolwiek to ograniczały się także do wysłania śmiesznego obrazka czy czegoś ze szkoły.

#feels #psychologia To chyba przez tą pogodę..


Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 6
@AnonimoweMirkoWyznania: Polecam książkę "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi". Serio. No i wcześniej dostałeś dobrą poradę - ludzie lubią mówić o sobie. Bądź realnie zainteresowany ich życiem i sam zobaczysz że zaczną cię darzyć większą sympatią, zaczną wypytywać o Ciebie itd.
@AnonimoweMirkoWyznania: To dlaczego tamci ludzie (np. twoja babcia) nie podjęła tematu? Skoro przeszkadzało jej, że nic nie mówisz to powinna to uszanować lub po prostu sama zacząć kierować rozmową, zadawać pytania, czy po prostu opowiadać sama z siebie co u niej itd. Jeśli ktoś widzi, że druga osoba niekoniecznie chce lub wie o czym rozmawiać to niech przejmie inicjatywę - w końcu ma szansę się wygadać ( ͡° ͜ʖ