Mam dwóch braci, wszyscy jesteśmy dorośli i na swoim. Dopóki studia to wszystkim nam rodzice pomagali więc mieli na co wydawać. Jednak gdy najmłodszy się usamodzielnił to nagle okazało się, że pieniędzy jest więcej niż potrzeba.
Mieszkają w domu z niedużym ogródkiem. Ostatnio przeprowadzili dużą inwestycję, cały ogródek przekopany bo zamontowali system nawadniania. Ciągle kupują jakieś stare meble i zegary tak, że nie ma już gdzie tego wstawiać a gdy wybija północ w salonie to wali głośniej niż kościelne dzwony. Dziwię się, że żadni zagubieni wierni nie przyszli jeszcze pod ich drzwi.
Jednakże ostatnia inwestycja zbiła mnie z nóg - kupili inteligentnego robota koszącego xD trochę jak te odkurzacze co autonomicznie odkurzają. Robot ma swój domek (mama zrobiła mu taki jak psu xD) zrobiony pod krzewami w dyskretnym miejscu. Co jakiś czas gdy jego zmysły wyłapią, że trawa jest o milimetr za wysoka wyjeżdża na żer. I tak błądzi różnymi ścieżkami w wyznaczonym obszarze. Ma oczywiście czujnik deszczu więc jak zacznie padać to szybciutko wraca do domku żeby nie zmoknąć. Niestety ma też pewne wady ale w sumie to nadają mu uroku. Czasem gdy jest bardzo zaabsorbowany swoją arcyważną pracą wyjeżdża poza obszar i zaczyna piszczeć (bardziej przypomina to skomlenie psa). Jest to nawoływanie o pomoc. Trzeba wtedy do niego wyjść, pogłaskać, uspokoić i położyć z powrotem w obszarze żeby mógł zakończyć misję. Jeśli jest się nieczułym bydlakiem to będzie tak piszczał aż dojdzie do krytycznego stanu baterii i wtedy jego instynkt każe mu wracać do domku co też czyni. Tam ładuje baterie i przyrzeka sobie, że następnym razem mu się uda. Musi dopiąć swego. Do tego został stworzony. Mimo, że nie ma twarzy to widzę w nim tę determinację. Coś jak ten robocik Wall-e.
Dopiero przyjechałem więc zaledwie zacząłem poznawać jego zwyczaje. Można by zrobić dobry film przyrodniczy. No i muszę jeszcze zobaczyć jak będzie wyglądała jego interakcja z psem (labrador więc może być śmiesznie xD).
@RJ45: Jesli to autentyk to piękna sprawa - rodzice zawsze mogą powyglądać co robi robot i o tym porozmawiać, a jak się 30 lat z 50 lat życia miało dzieci, które nagle znikają, to kończy się w pustym domu z obcym człowiekiem i taki robot to dobry temat, żeby zagadać, poznać się.
@RJ45 Najgorzej jak spadnie deszcz i ziemia jest morka. Ten dureń na najmniejszej dziurze się zakopuje i zaczyna drążyć dziurę. Jak o tym myśle to faktycznie przypomina psa
Dzisiaj mija 20 rocznica przystąpienia Polski do UE. Unia realnie zmieniła moje życie. Nie wyobrażam sobie Polski poza UE. Zaplusuj, jesli się za mną zgadzasz.
Mam dwóch braci, wszyscy jesteśmy dorośli i na swoim. Dopóki studia to wszystkim nam rodzice pomagali więc mieli na co wydawać. Jednak gdy najmłodszy się usamodzielnił to nagle okazało się, że pieniędzy jest więcej niż potrzeba.
Mieszkają w domu z niedużym ogródkiem. Ostatnio przeprowadzili dużą inwestycję, cały ogródek przekopany bo zamontowali system nawadniania. Ciągle kupują jakieś stare meble i zegary tak, że nie ma już gdzie tego wstawiać a gdy wybija północ w salonie to wali głośniej niż kościelne dzwony. Dziwię się, że żadni zagubieni wierni nie przyszli jeszcze pod ich drzwi.
Jednakże ostatnia inwestycja zbiła mnie z nóg - kupili inteligentnego robota koszącego xD trochę jak te odkurzacze co autonomicznie odkurzają. Robot ma swój domek (mama zrobiła mu taki jak psu xD) zrobiony pod krzewami w dyskretnym miejscu. Co jakiś czas gdy jego zmysły wyłapią, że trawa jest o milimetr za wysoka wyjeżdża na żer. I tak błądzi różnymi ścieżkami w wyznaczonym obszarze. Ma oczywiście czujnik deszczu więc jak zacznie padać to szybciutko wraca do domku żeby nie zmoknąć. Niestety ma też pewne wady ale w sumie to nadają mu uroku. Czasem gdy jest bardzo zaabsorbowany swoją arcyważną pracą wyjeżdża poza obszar i zaczyna piszczeć (bardziej przypomina to skomlenie psa). Jest to nawoływanie o pomoc. Trzeba wtedy do niego wyjść, pogłaskać, uspokoić i położyć z powrotem w obszarze żeby mógł zakończyć misję. Jeśli jest się nieczułym bydlakiem to będzie tak piszczał aż dojdzie do krytycznego stanu baterii i wtedy jego instynkt każe mu wracać do domku co też czyni. Tam ładuje baterie i przyrzeka sobie, że następnym razem mu się uda. Musi dopiąć swego. Do tego został stworzony. Mimo, że nie ma twarzy to widzę w nim tę determinację. Coś jak ten robocik Wall-e.
Dopiero przyjechałem więc zaledwie zacząłem poznawać jego zwyczaje. Można by zrobić dobry film przyrodniczy. No i muszę jeszcze zobaczyć jak będzie wyglądała jego interakcja z psem (labrador więc może być śmiesznie xD).
Czekam na kolejne inwestycje w robotykę.
#heheszki #pasta #robotyka #ogrodnictwo
Komentarz usunięty przez moderatora
Jeśli pasta, to pięknie napisana i zabawna!
Komentarz usunięty przez autora