Wpis z mikrobloga

Leśniczy żył w odosobnieniu już kilkanaście lat. Od dawna z nikim nie rozmawiał, zapomniał nawet jak się mówi. Nie formułował swoich myśli za pomocą zdań, lecz składał je używając abstrakcyjnych obrazów. Czas płynął mu spokojnie. Duszna, leniwa atmosfera przepełniała las, za którym nie wydawało się istnieć cokolwiek. Coraz trudniej było mu odróżnić życie od snu, aż w końcu dał sobie z tym spokój, by pogrążyć się w nieprzerwanym, mętnym letargu.
Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Bez większego namysłu przywlekł się do nich, aby powitać gościa. Jego oczom ukazał się lis. W milczeniu wpuścił go do środka i obaj usiedli przy drewnianym stole, na równie drewnianych krzesłach. Był jasny poranek, szum drzew pogrążał ich w jeszcze większej jednostajności, a futrzak powiedział- Nie mogę spać w mojej norze. Co noc w okno pukają muchomory i proszą mnie o to, żebym wpuścił je do środka.- Gospodarz spojrzał na niego życzliwie, a ten wiedział, że może dziś przenocować w leśniczówce.
Po kilku minutach obaj usłyszeli kolejne pukanie do drzwi. Był to miś, razem z wilkiem. Wyraźnie czymś zmartwieni poprosili go o chwilową gościnę. Stary człowiek nie miał nic przeciwko i tak było już ich czterech.
Nie minęło wiele czasu, zanim kolejne zwierzęta zaczęły przychodzić do chatki, prosząc o to samo. Pod wieczór zebrało się już ich z trzy tuziny.
Nagle rozległo się kolejne pukanie. Jednak nie w drzwi, jak poprzednimi razy, a w okno. Zwierzęta zamarły, jedynie Leśniczy ze spokojem udał się w stronę słyszanego stukotu.
-Wpuść nas, prosimy- z uśmiechem na ustach poprosił jeden z muchomorów.- Nie zrobimy ci nic złego, jesteśmy tylko grzybami.- Zwierzęta z przerażeniem przyglądały się całej scenie, jedynie gospodarz nie wydawał się zaniepokojony zaistniałą sytuacją.
-Nie rób głupstwa, nie wpuszczaj ich.- wysyczał zaniepokojony lis.
-Uważaj na nich.- wtórował mu kret- Oni nie mają dobrych zamiarów.
Muchomory jednak nie zrażały się tymi słowami i dalej nalegały, by je wpuścić.
Leśniczy mimo lamentu zwierząt otworzył okno. Grzyby jednak nie weszły do środka, a poczęły przekonywać starego, by ten do nich dołączył.
To wyraźnie rozwścieczyło jego gości, którzy warczeli w stronę okna coraz głośniej i z coraz większą złością. Muchomory nie dawały za wygraną. Z jeszcze większym zapałem prosiły go by poszedł z nimi. Gdy zwierzęta zaczęły się zbliżać w stronę okna, prośby przeradzały się w błagania, a towarzyszył im coraz wyraźniejszy szloch.
Zmieszany Leśniczy nagle zrozumiał w jaką pułapkę sam się wpakował. Lis, miś, kret i reszta tak naprawdę wcale nie chcieli dla niego dobrze. Dziś rano stary człowiek umarł, a muchomory miały zamiar zabrać go w bezpieczne miejse. Jednak przebiegłe duchy zwierząt musiały się czymś pożywić.
Gdy grzyby zostawiając za sobą strugi łez, w ciszy oddalały się, wiedząc o swojej przegranej, pyski gości wykrzywiły się w uśmiechu tryumfu.- Nie uciekaj, nie zrobimy ci nic złego.- zaśmiał się wilk, a staruszek wiedział już co go czeka.
#pasta
unitrax - Leśniczy żył w odosobnieniu już kilkanaście lat. Od dawna z nikim nie rozma...
  • 2