Wpis z mikrobloga

To legendarny Studenciok w Szczecinie. Pamiętam, jak jeszcze za czasów, gdy studiowałem, zarywało się wieczory na podwórzu pobliskich akademików ZUTu, do tego sklepu latało się po Bosmana, bo lokalny i najtaniej, a dzień później oplakiwało wydany szmal, bo w portfelu co najwyżej na chleb i ser topiony. Kiedyś to były czasy, teraz nie ma czasów. Sam bym tam postawił znicz, bo końca dobiegł kawałek niezliczonych historii.