Wpis z mikrobloga

#historiajednejfotografii #f1 edition
To zły znak jeśli stewardzi machają czerwoną flagą w trakcie parady kierowców - napisał fotograf tego zdjęcia Hugh Crawford

Federico Kroymans to dealer samochodów, dystrybuował m.in Ferrari ale też inne marki samochodów premium. Jako, że rozgłos jest ważny, a w sumie i pieniądze na to pozwalały, w 2004 roku postanowił zorganizować wydarzenie na torze Laguna Seca w USA. W trakcie niego zaprezentowane miały być kilkuletnie bolidy Ferrari w ramach programu Ferrari F1 Corsi Clienti - który umożliwia bogatym zakup starszych bolidów włoskiego zespołu + zatrudnienie mechaników i wysłanie wszystkiego na tor.

Jako, że nie najszczuplejszy i nienajmłodszy już Federico nie mieścił się do bolidu Ferrari F399 (ten sam w którym Schumacher i Irvine zdobyli mistrzostwo świata konstruktorów) postanowiono dokonać kilku niewielkich modyfikacji w bolidzie, a konkretnie w monokoku, który ma za zadanie chronić kierowcę przed uderzeniami. Nikt przecież nie pomyślał, że spokojna jazda na paradzie kierowców mogłaby się skończyć źle?

No jednak się da - Kroymans wypadł z toru w zakręcie numer 6 i z prędkością 106 km/h uderzył w ścianę opon, co kompletnie oderwało przednią część bolidu wystawiając kierowcę praktycznie całego na zewnątrz. Na całe szczęście kierowcy nic poważniejszego się nie stało, wyszedł z bolidu o własnych siłach mając jedynie niewielki problem z lewą nogą. Ferrari jak to Ferrari bardzo szybko zakryło miejsce zdarzenia, żeby nie wystawiać w taki sposób rozwalonego bolidu na widok kamer. Na całe szczęście Hugh zdołał uchwycić całą akcję i stąd to memiczne zdjęcie.

#gruparatowaniapoziomu (może) #zdjecia
Reepo - #historiajednejfotografii #f1 edition
To zły znak jeśli stewardzi machają cz...

źródło: comment_h5jUdsJoRT68eAyHMgUgx1cd7dvigsuK.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
@ppiasq: Nie powiedziałem że pierwsze zastosowanie, a zachwyt. Zle zaprojektowany kadłub pękał w miejscach naprężeń, gdzie miały byc przesunięte (miejsca) bardziej do tylu. Na 1 zdjeciu widzisz wanne z gosciem i piane na wprost od palca wskazującego prawej reki Kroymansa. Poprzez "niewielkie"zmiany przenosiła ona znacznie większe obciążenia niż powinna. Rozwarstwienie, ścięcie, katastrofa. W kompozytach tak to działa. A węglówka jest krucha prawie jak szklo.
  • Odpowiedz
@BionicA: No to wina durnych przeróbek właściciela, żeby wpakować jego dupsko w nieprzystosowany do tego kokpit, a nie materiału. Dobrze zaprojektowane struktury z kompozytów włókna węglowego, nie raz pokazały swoją wytrzymałość i dziś też się je cały czas stosuje.
  • Odpowiedz
@ppiasq: Weglowka jest zajebistym materialem ale ma2 wady : jest krucha i nienaprawialna.
Ale fakt może dzieki wytrzymałości ratowac życie.
Ale nie sądze żeby ktoś kątówką i papierem sciernym wanne gościowi potraktował. Zwróc uwage na grubość weglówki u góry i jak ją scieło.
  • Odpowiedz
@BionicA: carbon fibre jest jak najbardziej naprawialny w wielu sytuacjach, kwestia jest tylko ubytku wytrzymalosci strukturalnej po naprawie. Robertowi williams ciagle klei jakies czesci uszkodzone. A po drugie nie jest kruchy jako tako tylko po przekroczeniu pewnej granicy nie odksztalca sie tylko nastepuje catastrophic failure. Najwieksza wada jak dla mnie jest brak odpornosci na scieranie.
  • Odpowiedz