Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 543
Przeczytałam przed momentem artykuł o chłopcu z piątej klasy podstawówki z Radomia, który terroryzuje swoim zachowaniem cała klasę. Doprowadziło to do sytuacji, że cała klasa nie przychodzi na lekcje ze strachu. I tu pojawia się temat pedagoga szkolnego wraz z dyrektorem placówki. Ten ostatni złożył pismo z kuratorium o przeniesienie go do innej szkoły. Co to za rozwiązanie problemu? To jest umycie rąk i skazanie innych na ten sam los. Ten młody lada moment zrobi komuś krzywdę i wtedy będzie za późno. Rodzice głównego bohatera oczywiście nie widzą problemu i twierdzą że nikt na syna nie skarży. Czy naprawdę w tym kraju jest sens zatrudniania w szkołach tych "pedagogów" którzy i tak nie mogą/nie potrafią nic zaradzić? Czy nie lepiej pieniądza wydane na ich pensje przeznaczyć na coś innego a do tego zmienić przepisy żeby szkoła czy kuratorium mogło sytuację rozwiązać choćby przez jakiś nakaz chodzenia do szkoły specjalnej czy indywidualne zajęcia z takim Bachorem? Przecież Ci szkolni pedagodzy to jedna wielka pomyłka.
  • 63
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@stefan_pmp: to wiem. I to jest właśnie paranoja. Ale pomijając już cała resztę chodzi mi o sens zatrudniania pedagogów szkolnych. Czy ich zatrudnienie ma jakieś zastosowanie w zaistniałej sytuacji? Skoro on nic nie może to po co go zatrudniać i płacić za coś co nic nie może. Nie lepiej za tym zaoszczędzić? Szkoła niech w takich sytuacjach kieruje do poradni (a nie zatrudnia w każdej placówce takiego "specjalistę") a zaoszczędzone
  • Odpowiedz
Ten młody lada moment zrobi komuś krzywdę


@Madziunka: albo nie, u mnie w klasie w gimnazjum było kilku takich "gangsterów", ale okazało się, że są silni tylko w grupce i jak ich nasza wychowaczyni porozrzucała po różnych klasach tak, że nagle byli sami w nieznanej grupie to się uspokoili. Może tutaj pedagog liczy na podobny efekt.
Plus oni są na miejscu i znają sytuację to prędzej oni będą wiedzieć lepiej
  • Odpowiedz
@Madziunka: Miałem praktyki w szkole podstawowej. W jednej z klas była dziewczynka, która cały czas przeszkadzała na lekcji - środkowy palec w kierunku nauczyciela, jakieś quasi-wulgarne słowa i takie tam. Nauczyciel nie mógł nic zrobić, pedagog nie dawał sobie z nią rady - rodzice nie byli zbytnio zainteresowani córką, ale zdawali sobie sprawę z jej zachowania, ponieważ kilka lat temu do tej samej szkoły chodził brat dziewczynki, który zachowywał się
  • Odpowiedz
@Madziunka: oczywiście, że jest sens trzymania pedagogów i psychologów w szkołach. Przecież trzeba mieć kim postraszyć normalnych uczniów, którzy np. zbyt głośno rozmawiają lub o zgrozo żują gumę lub piją wodę na lekcjach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Madziunka: muszę pochwalić w takim razie moją podstawowke i świętej pamięci dyrektorke Gembicką. W mojej szkole była atmosfera nietolerancji na takie zachowania, nauczyciele reagowali od razu, pedagog nie siedziała bezczynnie a dyrektor wszystko nadzorowała i interweniowała osobiście jeśli coś się stało. To dzięki niej dorastalam w poczuciu bezpieczeństwa i dobiero od znajomych z innych szkół czy internetu dowiaduje się jaka była patola. W sumie moje gimnazjum było gorsze i też
  • Odpowiedz
Lać pasem po duspku ino będzie świszczeć to gowniarz od razu pojmie cenne lekcje życia. Jakby tak mój syn kiedyś robił, to pas z ćwiekami lądował by na dupie, aż się nauczy co robi źle
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Madziunka: To ja wam sprzedam sposób z dawnych czasów.

Jak gówniarz rozrabiał, to miał na lekcje przychodzić z rodzicem. Matka siadała z tyłu i była straszakiem na gówniarza.
  • Odpowiedz