Wpis z mikrobloga

@dleifteh: po prostu na tinderze jest szaleństwo jeżeli chodzi o możliwości wyboru. Sam się pewnie łapiesz na tym, że przeglądasz laski, większość ładna praktycznie, sporo zajebistych i nagle odrzucasz te ciut powyżej przeciętnej, które na żywo mogłyby być spokojnie do wygrzmocenia :). W przypadku kobiet to jest jeszcze bardziej psujące, bo jak my mamy 100 par, to one mają praktycznie z każdym facetem parę. Trochę im się przestawia w głowie
  • Odpowiedz
jeśli tak jest rzeczywiśćie, to dlaczego sporo kobiet z tindera mówiło mi że jestem spoko ale za niski?

Albo po paru dniach pisania, cudownej rozmowy, pyta o wzrost i zaraz usuwa parę?

według ciebie, takich lasek powinno być bardzo MAŁO, to dlaczego ja akurat trafiałem na te dajmy na to <10% złych lasek patrzących jedynie na wzrost?


@dleifteh: jeżeli to jest fakt i nie wymyślasz historii żeby udowodnić swoją tezę
  • Odpowiedz
jaki sens jest podrywać kobietę jak już na starcie wiesz że jej się nie podobasz?

nagle zmieni zdanie? liczy się tylko wygląd wszystko inne jest na ostatnim miejscu.

Tak masz rację, też tak sądzę, ale nigdy kobieta nie wejdzie w zwiążek z facetem który JEJ się nie podoba z wyglądu, czyli tak, to ma sens ale jeśli facet jest np. minimum 7/10.


@dleifteh
  • Odpowiedz
Prostytucja? Poznałem tam m.in. lekarki, prawniczki, modelki, studentki trudnych, ścisłych kierunków typu farmacja, czy fizyka. Praktycznie same kobiety na poziomie, które wiedzą czego chcą i czego szukają. Zwykła platforma do poznawania ludzi. Jeżeli ktoś pisze, że tinder=prostytucja, to znaczy, że nie ma pojęcia o tym jak działa ta aplikacja i nie korzystał z niej pewnie nawet dnia. Albo dostał 0 par i teraz robi fałszywy negatywny PR. Ja tam jestem bardzo zadowolony.
  • Odpowiedz
@sralpies: nie wiem czemu do mnie mówisz bezpośrednio jak ja znalazłem już gałązkę 22 lvl xd

w sumie to ciekawi mnie czy szukając na stałe kogoś to też będziesz brał pod uwag na loszki z tindera, czy jednak szukał gdzie indziej.
Bo sam uważam że tinder = normalne kobiety, ale wolę jednak myśleć, że te które tak nie chodzą do klubów czy używają tindera od 5 lat, nie puszczały się
  • Odpowiedz
@dleifteh: gdzieś mi umknęła ta twoja dziewucha, bo odpisywałem kilku osobom, my bad.
Tinder = każda inna przestrzeń do poznawania kobiet.
ONS - to jest taka rzadkość dziś wśród świadomych, rozumnych kobiet, że aż mnie szlak trafia jak w internetach jest to przedstawiane niemalże jak codzienność :D. Głupoty ludzie wypisują, koledzy często się przechwalają i wygadują pierdoły, a potem tworzy się takie teorie z dupy.
Sex przygody to jest domena:
a) patologii, karyn, ogólnie nizin społecznych;
b) młodych gówniar 16-18, puszczonych samopas w nieodpowiednie towarzystwo, bez żadnej kontroli i nadzoru ze
  • Odpowiedz
Daje sobie rękę uciąć, że nie znajdziecie żadnej młodej dentystki, ani pani notariusz, które z premedytacją umawiają się gdzieś po kątach #!$%@? z samcami przez tindera, popuszczają szpary jednorazowo i się cieszą, że je zaliczył jakiś pawian xD

To jest wbrew kobiecej naturze.


@sralpies: https://prawnikwponczochach.pl/fuck-list-sie-rozrasta-cz-1/
Tutaj masz linka do bloga 30-letniej prawniczki która spotyka się regularnie na ONS-y z facetami z tindera. Oczywiście z fajnymi to powtarza.
@MangoZjem:
  • Odpowiedz
@Solstafir:

Skończył częściowo w moim gardle, częściowo w ustach i na twarzy. Do mieszanki śliny doszła sperma


ja #!$%@?ę nie mogę tego czytać to jest chore, że kobieta gościa którego pierwszy raz widzi pozwala sobie spuścic w #!$%@?
  • Odpowiedz
@Solstafir: #!$%@? nawet nie przychodzi mi do głowy to że jakiejś lasce którą widzę pierwszy raz na oczy proponuje spuszczenie się w #!$%@? gardło XD nawet z laską z którą jestem od paru miesęcy takie coś odpada, mimo że być może być chciał XD ta to się nawet boi palca w dupie

tfu na p0lki , toż to jest chore
  • Odpowiedz
@Solstafir: @dleifteh: przecież to jakiś wysryw grubej, brzydkiej pisarki z krótkimi włosami, która się tasuje nad tymi tekstami. #!$%@?łem się na plecy ze śmiechu :D. To jest wbrew kobiecej naturze. Jak kobieta #!$%@? numer w stylu ONS to zwykle wstydzi się tego sama przed sobą długi czas, a co mówiąc #!$%@?ć o tym piękne artykuły. Chociaż nie zdziwiłbym się jakby to nawet facet pisał, waląc sobie gruche nad
  • Odpowiedz
@dleifteh: to było co innego. Tylko 1 na 11 to było docelowo umówione spotkanie na seks.
Cała reszta to efekt zmyślnie prowadzonej strategii i naciskania na odpowiednie klawisze. To, że kolejne 2 razy wyszedł seks po kilku godzinach znajomości to już spontaniczny efekt prowadzonej przeze mnie gry i jakiejś tam chemii. To nie były docelowo seks randki. Po prostu tak wyszło.
Oczywiście za każdym razem słyszałem, że to zdarzyło się
  • Odpowiedz
Tylko 1 na 11 to było docelowo umówione spotkanie na seks.

Cała reszta to efekt zmyślnie prowadzonej strategii i naciskania na odpowiednie klawisze. To, że kolejne 2 razy wyszedł seks po kilku godzinach znajomości to już spontaniczny efekt prowadzonej przeze mnie gry i jakiejś tam chemii.


@sralpies:

czym to się różni? wiesz o co chodzi w tej całej "chemii?" o to, żeby kobity miały jakieś większe wytłumaczenie że poszły na seks na 1 spotkaniu, "no bo wiesz, on był taki fajny i NAGLE jakoś tak wyszło,
  • Odpowiedz
@dleifteh: byłem w 2 kilkuletnich związkach synku. Reszta to przeplatanie krótszych lub dłuższych incydentów jak te ww.
Też masz trochę racji, nie mówię, że nie.
Różnica jest taka, że my jesteśmy gotowi umawiać się bezpośrednio na seks z PREMEDYTACJĄ, nieważne jaki kisiel zamiast mózgu miałaby panna, ważne żeby wizualnie było ok. A u kobiet musi się zgrać X czynników żeby doszło do seksu z gościem, którego zna krótko (nawet kilka
  • Odpowiedz