Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Chciałem się wam niejako wyżalić. Powiedzieć o tym, jak bardzo jest mi przykro, a wszystko z powodu rodziców, do których mam ogromny żal.
Moi rodzice są słabo wykształceni - matka skończyła zawodówkę, ojciec ma zaledwie wykształcenie podstawowe.
Ja natomiast w szkole podstawowej i gimnazjum byłem bardzo dobrym uczniem. Pamiętam, że jako nieliczny na koniec gimbazy miałem średnią ponad 5.0. Od początku mojej edukacji moja matka nie poruszała praktycznie ze mną innych tematów niż szkoła. Dosłownie.
,, Mamo, zobacz, co leci w telewizji!
-Ty się idź uczyć, a nie! "
Dosłownie zawsze byłem niedoceniany. Cokolwiek bym osiągnął, a byłoby to niezwiązane ze szkołą praktycznie zawsze było przez moich rodziców kwitowane,, żebyś ty taki w szkole był mądry, a nie tu".
Od zawsze interesowałem się historią. Była to moja największa pasja, zawsze dużo czytałem na jej temat, interesowałem się okolicznymi zabytkami. Po gimnazjum chciałem iść do liceum humanistycznego, bardzo prosiłem o to rodziców. Niestety, mieszkamy na prowincji a jedyny autobus który dociera do mojej wioski pozwalal mi na wybór tylko jednej szkoły. Owszem, było tam liceum, jednak moi rodzice stwierdzili że kategorycznie mam iść do zawodowki. Koniec i kropka, bo po liceum nie ma się zawodu. Stwierdziłem, że chciałbym iść w przyszłości na studia, rozwijać się w historii. Nie i koniec. ,,gdzie ty na studia.! Chyba żartujesz! "
No więc poszedłem do zawodowki (mechanik). Tamten okres był dla mnie koszmarem. Niemal wszyscy ludzie którzy byli tam ze mną wyglądali niczym posiadacz najsłynniejszego dowodu osobistego w Polsce, Sebastian Tumolec. Byłem dosłownie klasowym posmiewiskiem. Koniec szkoły był dla mnie niemalże poczuciem ulgi.
Pomimo, że skończyłem zawodówkę, wciąż nadal miałem większe aspiracje, marzenia, pasje.
Zaraz po niej zapisałem się do liceum dla dorosłych. Wyprowadziłem się też do miasta powiatowego. Maturę zdałem dość dobrze, najgorszy przedmiot napisałem na 54%. W międzyczasie zatrudniłem się w miejscowej fabryce, zacząłem pisać dla lokalnej gazety artykuły o historii okolicy, założyłem portal historyczny (nie podam adresu, bo nie po to pisze z anonimowych). Zaczął nawet przynosić niewielkie zyski. W tym roku zaczynam zaoczne studia na kierunku historia.
Tylko wiecie co? Mam do rodziców ogromny żal. Przez nich straciłem młodość, kilka lat życia i wpadłem w depresję z której nie potrafię się podnieść niemalże od końca zawodowki. Przez lata patrzyłem, jak rówieśnicy i koledzy z gimnazjum mieli studniówki, potem matury, potem cieszyli się studenckim życiem. Niesamowicie chciałem być tam wtedy razem z nimi. Ja w tym czasie musiałem użerać się z dresami, a potem z pracą w fabryce na trzy zmiany. Pomimo, że zaczynam studia zaoczne, w ogóle nie czuje się studentem. Moja samoocena to dno. A wszystko przez moich rodziców. Nawet, gdy zacząłem pisać dla gazety, oni skwitowali to ,, i na co ci to? ".
Niektórzy ludzie, po prostu nie powinni mieć dzieci... ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#zalesie #stulejacontent #przegryw #pracbaza

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 11
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: nawet jeśli starciłeś 4 lata albo więcej, to na studiach spotkasz pewnie trochę osób, które są w Twoim wieku, bo studenci lubią sobie pokiblować na drugim roku, szczególnie na zaocznych. Nie jeden mirek był w #!$%@? LO, czy technikum i też narzeka, a Ty idziesz na studia i masz okazję na nowe ciekawe znajomości na uczelni, a jak chcesz się odgryźć i lubisz to, co robisz, to zawsze możesz zostać
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: No nie powinni ( ͡° ʖ̯ ͡°) Szczerze współczuję. Powinny być jakieś testy czy potencjalni rodzice mają olej w głowie, czy raczej zamierzają żyć w bajorze i trzymać w nim swoje dzieci ( ͡° ʖ̯ ͡°) na zaocznych nie poczujesz się studentem ale na dziennych znowu stracisz sporo czasu. Mój ojciec(zawodówka) dogadywał matce że powinienem iść do zawodówki na CNC (gdzie mój
  • Odpowiedz
@mus_tang:
Ludzie, którzy gadają jakie studia są zbędne maja, wbrew pozorom, bardzo dużo wspólnego z rodzicami OPa. To często są właśnie dzieci takich ludzi.
  • Odpowiedz