Wpis z mikrobloga

@niochland: Od razu wiadomo, że masz do czynienia z najniższymi niepiśmiennymi formami życia i należy kategorycznie omijać to miejsce jako klient i potencjalny pracownik. W tym tworze zdaniopodobnym brakuje już tylko niewłaściwej odmiany przez celownik, żeby mieć 100% pewności, że osoba kontaktowa ma żółte papiery.
  • Odpowiedz
@niochland: a tak z innej beczki, uczyli was w szkołach jak pisać CV? bo z tego co pamiętam - faktem jest, ze jestem rocznik 85, ale nigdzie chyba nie miałem nauki pisania cv i listu motywacyjnego. (może coś na angielskim było, choć nie wiem czy to było w szkole czy na zajęciach dodatkowych)
  • Odpowiedz
@niochland lurła bym chciał to ogłoszenie. Zrobiłbym tam konto i podał się za jakiegoś mega wykształconego doktora. Następnie zapytał się tak jak tu o zarobki, a jakby mi odpyskowała, posądziłbym o rasizm i jak śmie śmiać tak zwracać się do doktora. Ciekawe co by odpowiedziala
  • Odpowiedz
@niochland: jak to jest księgarnia w Warszawie w centrum to podejrzewam, że mogłam mieć do czynienia z tą samą kobietą i ogłoszenie miało podobny tytuł, jak nie taki sam. Tak niekompetentnych właścicieli można na palcach jednej ręki policzyć. Rzecz działa się 5 lat temu, na wstępie "pani" powiedziała mi, że się nie nadaję do pracy z ludźmi, (tak na powitanie, nic jeszcze nie zdążyłam nawet zrobić xD) ja się na
  • Odpowiedz
@NewEpisode: wiem, bo żona ostatnio korzystała, ja nie miałem okazji bo od 10 lat pracuje w tym samym miejscu. Niemniej jednak Pani z księgarni pyta się czy kandydatka nie była uczona w szkole pisania CV i tak sobie pomyślałem, że chyba nie było przedmiotu, na którym uczono nas takiej sztuki.
  • Odpowiedz
@nietolerancja: musiałbyś wysłać CV i dopiero gdyby Cię nie zaprosili mógłbyś się sądzić, że to ze względu na płeć. Przy czym trzeba pamiętać, że jeśli wykażą że mieli lepszych kandydatów do ciebie, albo nie spełniasz wymagań to nic nie ugrasz.
  • Odpowiedz