Wpis z mikrobloga

#truestory #przegryw, właściwie to już #wygryw
28 lvl here, nieruchający, nigdy nietrzymający.
Musiałem się zapisać do dermatologa bo mam chyba jakieś uczulenie i coś mi na rękach wyskoczyło, swędzi strasznie, nieważne. Lekarzem okazała się być kobieta, trochę starsza, ale to nic. Mocno mnie onieśmieliła, miałem problemy z powiedzeniem po co przyszedłem. Na oko z 50 lat, nie najbrzydsza z twarzy i figury nawet. Trochę się podnieciłem jak mnie dotknęła i myślałem jak tu zrobić żeby w końcu zaruchać. Właściwie o niczym innym nie myślę jak widzę samicę.
Coś tam pogadała o tych krostach i już chciała mnie już przegonić ale w mojej głowie pojawił się plan. Wymyśliłem, że powiem jej, że mam mały, wstydliwy problem. Że mam jakieś obtarcie na prąciu (ona tak uroczo go nazwała), jakby co to serio mam. I poprosiłem o sprawdzenie, moja bogini kazała mi zdjąć spodnie. Szybkie obliczenia matematyczne żeby tylko nie stanął, 2+2*2, ale niestety, trochę dygnęło. Moja ukochana Afrodyta założyła rękawiczki, dotknęła Bydlaka, czy jak ona lubiła o nim mówić - genitalia. Przekręciła i zaczęła oglądać. Niestety nie wytrzymałem tego napięcia i stanęła mi taka rakieta jak nigdy, jakbym kawał drewna miał wmontowany w brzuch, nie wiedziałem nawet że tak potrafi. Poniekąd byłem dumny, że zaprezentowałem się od takiej dobrej i dużej strony, ale jednocześnie spaliłem buraka i szybko zacząłem zakładać spodnie. Ubrałem się i w pośpiechu zabrałem jakieś recepty z biurka i uciekłem bez słowa. Niedoszła matka moich dzieci powiedziała tylko na odchodne, że to jakieś obtarcie od potu najpewniej i żebym dwa razy dziennie zmieniał majtki.
Na szczęście trysnęło już poza gabinetem więc obyło się bez wstydu. I tak oto wyglądała moja pierwsza intymna relacja. Było krótko i przez rękawiczki, ale zawsze. Od czegoś trzeba zacząć.
Po powrocie strzeliłem dwie pamięciówki, a przed snem znalazłem fotkę na znanylekarz czy inny linkedin i zabawiliśmy się po raz ostatni tego dnia. Nie zapomnę Cię nigdy skarbie :* na zawsze masz miejsce w moim serduszku <3

To też trochę porada dla #tinder i innych #przegryw, że zawsze warto próbować, zawsze warto coś improwizować. Nigdy nie wiadomo kiedy się uda

  • 64
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach