Wpis z mikrobloga

Zawsze denerwują mnie takie sytuacje, gdzie ktoś na jakiejś grupie (nieważne - językowej, podróżniczej, tłumaczeniowej, growej) pyta o poradę, to pojawi się ktoś inny, kto nie jest "lotny" w temacie, napisze coś od siebie i doda coś w stylu "ale ja się nie znam, więc niech wypowie się ktoś mądrzejszy". To po co się wypowiadać i wprowadzać w błąd?

Na jednej z grup pojawiła się prośba o pomoc w rozszyfrowaniu wpisu z księgi gości. Pojawił się zaraz taki komentarz:

"ここフレンシェをれる後会を与ええくれえ本当にありがとうございます。すばらしい価伍のある時間を週でることやっできました。またあなたに伝えるように承ってまる使に十分会をけて。"
[Transkrypcję wycinam, bo nie jest tu potrzebna]
Tłumaczenie: "Dziękuję bardzo za zorganizowanie mi spotkania popołudniowego w tym miejscu. Udało mi się spędzić dużo czasu w ciągu tygodnia. Spotkaj się również z wysłannikami, którzy otrzymają cię, aby ci powiedzieć."
Uwaga: Moje tłumaczenie może nie być dokładne w 100%.

- koniec komentarza.

Po co ktoś wprowadza w błąd, nieumiejętnie sczytuje tekst i wrzuca go do translatora, dodając na końcu, że jego ("jego") tłumaczenie może nie być dokładne? : D Tłumaczenie raz, że pod koniec jest bez sensu, a dwa, że jest zrobione przez translator z gównianie rozczytanego tekstu.

Prawidłowy zapis wygląda tak:

ここフィレンツェを訪れる機会を与えてくれて本当にありがとうございます。すばらしい価値のある時間を過ごすことができました。またあなたに会えるように願っています。体に十分気をけて。
Zobaczcie, jak ładnie radzi sobie z nim translator:

Dziękuję bardzo za umożliwienie mi odwiedzenia Florencji. Udało mi się spędzić świetnie czas. Mam nadzieję, że zobaczymy się ponownie. Uważaj na swoje ciało.


Sytuacje, kiedy komuś wydaje się, że powinien zabrać głos, są nagminne. Ja, kiedy czegoś nie wiem, staram się nie pisać, nie komentować.

#januszepolonizacji #tlumaczenie #jezykiobce #naukajezykow #japonia (666 obserwujących - przypadek?) #japonski
CKNorek - Zawsze denerwują mnie takie sytuacje, gdzie ktoś na jakiejś grupie (nieważn...

źródło: comment_FwnjzlJX1uSGawEtpmGdSTWeoC9g9CH2.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
@CKNorek: "przecież to widać od razu" ale dobra, bo wiele osób myśli, że jak pojedzie na wycieczkę lub samemu na tydzień czy dwa do jakiegoś kraju (szczególnie takiego dalekiego i egzotycznego) to już jest ekspertem odnośnie całości kraju. Internet przyjmie wszystko jak papier, a kiedyś to nie było łatwo zweryfikować dane tezy więc takie osoby czuły się bezkarnie. To takie łechtanie własnego ego a tak na prawdę to totalna strata
  • Odpowiedz
@CKNorek: to jest ten problem z ekspertami krajów "egzotycznych". W Polsce jeśli ktoś nie zna angielskiego nigdy nie zostanie nazwany ekspertem od Anglii czy Usa, ale z drugiej strony wystarczy pojechać do Chin/Japonii, nie znając w ogóle języka i być przedstawianym jako ekspert od kultury i wszystkiego ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz