Wpis z mikrobloga

  • 214
Cześć Mirki!
Dziś mój ostatni dzień w #pracbaza, a już pojutrze będę w Nowym Jorku rozpoczynał swój kilkumiesięczny trip przez USA! Chwalę się tym bardziej, że będzie to oficjalnie siódmy odwiedzony przeze mnie kontynent i zrealizuję swój 'nierealny' plan pod tytułem '7 przed 25' czyli wszystkie kontynenty zanim skończę ćwierć wieku! Świat jest super, realizujmy marzenia i róbmy to jak najszybciej! Lepiej się nudzić na starość niż umrzeć przed pobytem w Wielkim Kanionie! Pijcie ze mną kompot!
#usa #podroze #chwalesie #wygryw
  • 52
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@karolwlodawa jeździłem autostopem po Ameryce Południowej, dojechałem do Ziemi Ognistej i najbardziej na południe wysuniętego miasta na świecie - Ushuai. Stamtąd są organizowane wyprawy na Antarktydę. Wahałem się 3 dni, ale w końcu wylozylem za 12 dni tyle co zarabiał intern w warszawskim korpo przez 6 miesięcy i pojechałem :)

@korporacion @Ko_Otu Wszystkie wyprawy idą z mojej kieszeni. Za odwiedzenie 50 krajów, w tym 7 miesięcy w Nowej Zelandii+Australii,
  • Odpowiedz
oszczędzanie 100 kawalkow chyba nie jest czymś niemożliwym


@DominoQ: 100 tys. w 3,5 roku (2380 zł netto miesięcznie). Oczywiście, jeśli mama na wszystko inne da. Ogólnie podziwiam i gratuluję, ale bajkopisarzy nie lubię.
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@UowcaTroli praktykanci w korpo biorą na rękę 3,5 tys. Myślisz że student nie przeżyje za 1500zl, wynajmując pokój za 700zl (3 lata temu)? Po praktykach pensja też znacząco rośnie, koszty niekoniecznie. Do tego dochodzi stypendium z uczelni. Wiadomo, że czasem dostało się stówkę 'na lody' albo przywoziłem sloik z domu, no ale ciężko powiedzieć że za wszystko mi płacili. Za to denerwuje mnie jak ktoś mierzy wszystkich swoją miarą.
  • Odpowiedz
@DominoQ: Uważam po prostu, że dla przeciętnego dwudziestolatka w Polsce samodzielne oszczędzenie 100 klocków w 3,5 roku jest praktycznie niemożliwe. Ile razy na wykopie pojawiały się jakieś magiczne wyliczenia, ostatecznie okazywało się, że gdzieś jest drugie dno, gdzieś ktoś coś miał za darmo, miał bogatą dziewczynę etc. W wyliczeniach już są nieścisłości - pracujący student dzienny w Warszawie potrzebuje na życie miesięcznie 800 zł (czyli nie stołuje się na mieście
  • Odpowiedz
@UowcaTroli: nie wiem gdzie napisałem że po 4 miesiącach robiłem sobie przerwę, ale do Ameryki Południowej pojechałem po w sumie roku pracy i oszczędzania (mając też jakieś swoje oszczędności z przeszłości, ale raczej nieznaczące). Nie będę się tłumaczył z każdej złotówki zarobionej i wydanej, nie mam ciśnienia żebyś mi wierzył. Po prostu tak było. :)
Odpisuję w sumie tylko po to, żeby osoby które to czytają uwierzyły w to, że
  • Odpowiedz