Wpis z mikrobloga

@husky83: Trzeba było zapytać co tak nagle zaczęło śmierdzieć.
Uśmiech by jej zlazł.

Albo po wyjściu przyłożyć telefon do ucha i zacząć mówić

- Stary mówię Ci, jakaś baba się wepchała, przede mnie, to mój szczęśliwy dzień, bo byłem milionowym klientem i nie musiałem płacić za zakupy, gdyby nie ona musiałbym zapłacić za wszystko.
- Dostałem też jakiś drobny upominek.

Mina karyny byłaby #!$%@?**ie wściekła.
@Deadlyo: Tylko gorzej jak ta przepuszczona osoba zaczyna pakować swoje rzeczy dopiero po skasowaniu wszystkich, a potem jeszcze przez 2 minuty wybiera wszystkie drobne z portfela... Skasowanie mojego, pełnego wózka jest często dużo krótsze...
@chigcht: zawsze tak robię, jak ktoś ma mało w koszyku, to jego skasowanie to 1/2 minuty, mi różnicy nie robi, a mój pełny wózek to 10 minut i to jest dla niego różnica już


@Deadlyo: Ja też, ale niestety mnie chyba tak przepuszczono z dwa razy w życiu, a prawie zawsze mam jedną lub dwie rzeczy ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Wiara w ludzkość... Zwykłe dobre wychowanie i zdrowy rozsądek. Zaraz będziemy dawać medale za "dzieńdobry".


@shemmy: Niby tak, ale podobna sytuacja spotkała mnie tylko RAZ w życiu

@chigcht a najlepiej jak ktoś kupuje przed tobą bułkę za 40 gr i płaci banknotem 100 zł i biedna pani Grażynka leci na zaplecze rozmienic i nie ma jej w #!$%@? czasu, podczas gdy ty jesteś elegancko przygotowany do płatności zbliżeniowej w sekunde()
@chigcht kiedys kasjerka zwrocila mi uwage zebym pomogl dziadkowi na wozku, bo mial problem zeby siegnac sobie do zakupow ktore mial zawieszone z tylu () wtedy bylo mi troche glupio, ale to bylo dość, powiedzmy, wychowawcze, mily gest ze strony kasjerki
@chigcht: kiedyś poszedłem do biedry kupić jedynie gąbkę do wanny i wszystkie kasy były zawalone ludźmi. Kulturalnie zagadałem do jednej baby co miała dosłownie cały wózek zakupów, czy nie przepuściłaby mnie, mam jedynie gąbkę, szybko zapłacę kartą, a są długie kolejki. Baba o mało się nie zapowietrzyła jak mi odpowiedziała "no, alee ja też tu stoję z zakupami" (fuck logic). No cóż, nie to nie, odwróciłem się i zacząłem iść w