Wpis z mikrobloga

Ogólnie podsumuje pierwsze dwa tygodnie pykania zamiast jarania fajek. O wiele lepiej się czuję po tabace niż po szlugach. Serio, nic nie śmierdzi, nie masz kapcia w ustach, nie muszę wychodzić na dwór żeby pyknąć, a do tego różne ciekawe aromaty i czysty i orzeźwiony nos. Każdemu palaczowi polecam spróbować tabaki zamiast kurzyć fajki. Naprawdę warto a do tego mimo wszystko zdrowiej bo nie wdychamy dymu.
#wykopsnuffersclub #papierosy #wykopsmokersclub #tabaka
  • 8
To ja podam minusy, w lipcu zaczalem uzywac tabaki, okolo grudnia zaczalem odczuwac stkutki uboczne wynikajace z braku umiaru w zazywaniu, mianowicie zatkany nos etc. Co sprawilo ze odstąpilem od niej na ok 3 tygodnie. Po powrocie bylo lepiej ale nos nie byl taki jak kiedys. Na wiosne #!$%@? mi alergie ktorej nigdy nie mialem, alergiczne "swędzenie uszu" zatkany nos, woda z nosa itp. Męczy mnie do teraz. Pykam maks 1 na
@Mauah: Też tak uważałem, dopóki nie poczułem efektów ubocznych tabaki, czyli wiecznie zatkany nos i podrażniona śluzówka (okazjonalne krwawienia z nosa, ciągły metaliczny "posmak" w nosie). Rzeczywiście, pomaga odstawić fajki, ale też ma swoje minusy.

Mnie udało się przestać palić na 3 miesiące dzięki tabace, niestety musiał odstawić przez obawy o dalszy stan śluzówki no i niestety wróciłem do fajek. Okazjonalnie sobie pyknę, ale po dwóch-trzech dniach zażywania tabaki niestety znowu
@Mauah @oskar-szymon-szperka @Tosh

Jeśli naprawdę chcecie rzucić fajki i nie możecie sobie z tym poradzić, "bo zawsze coś" to przeczytajcie Allen Carr - Prosta metoda jak rzucić palenie. Dziś mija 50 dni i NIGDY NIE BYŁO TAK ŁATWO. Co więcej, mój ziomeczek parę dni po mnie przeczytał i obaj się teraz "śmiejemy" z palaczy. Naprawdę polecam, w najgorszym razie stracicie kilka dni i ew. kilkanaście PLN na książkę, w najlepszym - zyskacie
@Tosh Nie, nie lubisz palić. Ty musisz palić, bo masz problem, ale nie przyznasz się do tego . Spójrz na kogoś kogo znasz, a nigdy nie palił. Czy wygląda jakby coś stracił? Ma od życia mniej niż ty? Odwrotnie. Ma więcej, jest zdrowszy, nie śmierdzi. Nie myśli o tym że po posiłku najlepiej jest zapalić. Cieszy się życiem bez tego.
Ale spokojnie. Też tak sobie mówiłem przez 7 lat. I teraz uwaga...
@Tosh: ty się nie mobilizuj żeby rzucić to dziadostwo. Zrób tylko jedno. Zacznij czytać tę książkę i nie miej żadnych oczekiwań wobec siebie. ŻADNYCH. Ja wiem jak to jest - wydaje ci się że wyruszasz na wojnę i musisz się uzbroić, ale może nie teraz, bo nie masz do tego głowy, może za tydzień, może od września. Chodzi tylko o to żebyś czytał, nawet z tym durnym fajkiem w gębie.