Wpis z mikrobloga

Ostatnio nie mogę znieść jak wiele ludzi wali głową w mur i naprawdę marnuje swój potencjał, więc pomyślałem że napiszę "kilka" wskazówek. Oczywiście to od was będzie zależało czy sobie weźmiecie to do serca i wprowadzicie do własnych treningów, bo nie zamierzam tutaj nikogo prowadzić za rączkę, jedynie nadać kierunek, jedyny właściwy moim zdaniem. A jeżeli myślicie że wiecie lepiej, macie lepsze podejście - żaden problem w pełni to rozumiem, tylko potem nie zapomnijcie pochwalić się swoimi wynikami.

Dlaczego zaczynam od kwestii #!$%@? a nie wiedzy? Bo to jest sprawa kluczowa, dość z wiecznymi teoretykami, którzy tak bardzo się znają, mają tak ogromną wiedzę a nawet marnego wyniku nie potrafią zrobić. Prawda jest taka że ta ich wiedzą jest nic nie warta bez doświadczenia a sami jeszcze potrafią mówić że trener wyników nie musi robić LOL.
Oczywiście wiedza jest bardzo ważna, niezbędna do osiągnięcia szczytu swoich możliwości, ale sama nie da wyników, na wyniki trzeba zapracować, a im dalej w las, im większe wyniki chcemy osiągać tym ciężej i ciężej musimy trenować.

Część 1: #!$%@?

#!$%@?ć trzeba.
I na tym mógłbym skończyć, ale jednak wiele osób tej prostej rzeczy nie rozumie. Oczywiście jeżeli chodzicie na siłownie po to żeby sobie poplotkować, żeby rekreacyjnie pomachać sztangą, nie musicie tego rozumieć, bo nie po to przyszliście na siłownie. Ale jeżeli przyszliście na siłownie w celu robieniu progresu, i to nie byle jakiego ale znaczącego progresu, to CZAS PRZESTAĆ SIĘ OSZUKIWAĆ, i zacząć TRENOWAĆ, nie ćwiczyć, nie dyskutować, nie bawić się.

Przypomnijcie sobie pierwsze treningi na siłowni, to jak ciężko było, wszystko niesamowicie męczyło, mięśnie potrafiły okrutnie drżeć, a po treningu przez następne X dni nie dało się ruszać. Ale co się działo? Co trening czuć było przypływ sił, wszystko robiło się coraz łatwiejsze a na kilogramy we wszystkich bojach rosły.

Minęło trochę czasu i nagle jakby wszystko się zatrzymało, progresu brak albo jest naprawdę bardzo mały, a to wszystko powoduje coraz większą frustracje. W tym momencie od innych słyszycie że to normalne, "newbie gains" się skończyły teraz będzie bardzo wolny progres, co niektórzy powiedzą że "taka genetyka" lol, jeszcze inni że na sucho nawet trawa nie rośnie i trzeba zacząć kuć dupsko.

Wszyscy oni są w błędzie, i kompletnie nie rozumieją praw rządzących skutecznym treningiem.

A sprawa jest bardzo prosta, te osoby nie dostarczają ciału wystarczającego bodźca wymaganego do kolejnych adaptacji.

To dotyczy naprawdę 99% osób na siłowni, jak przyjrzeć się treningowi tych osób, to od razu to widać. Na treningu prawie się nie pocą, bezmyślnie machają seria za serią, nie "walczą" z żadną serią, gdy robią ciężką według nich serię na 5p to tak naprawdę jakby ich zmusić to kolejne 5p by zrobili z łatwością, między seriami wdają się w dyskusję z innymi, a spytani jak się czują pod koniec treningu odpowiadają że świetnie, że mają mnóstwo energii na resztę dnia... Jeżeli tak jest w waszym przypadku to pomyliliście pociągi.

A jak to powinno wyglądać? Trening powinien być BITWĄ, katorgą gdzie pod koniec w głowie powinna się pojawiać tylko myśli typu "Jak dobrze że już koniec tego piekła". Po skończonym treningu powinniśmy kilkanaście minut dochodzić do siebie, zastanawiać się po co żyjemy i dokąd zmierzamy jednocześnie walcząc ze sobą żeby nie zwymiotować. Jeżeli natomiast nie potraficie tego zrozumieć, proponuje wskoczyć na np bieżnię i zrobić trochę interwałów,ale tak mocnych, tak długich jakby od tego zależało wasze życie, po prostu walka do końca. To samo potem należy przełożyć na trening.

Zauważcie że nie napisałem nic o tym jak taki trening ma DOKŁADNIE wyglądać. Bo to już jest sprawa naprawdę indywidualna, kierować się należy właśnie tym czy pod koniec treningu czujemy się jakbyśmy naprawdę stoczyli bitwę? Z czasem zauważycie że trzeba będzie robić coraz więcej i trenować coraz ciężej aby doprowadzić się do takiego stanu. Na początku możliwe że jedna ostra seria was wykończy, potem będą potrzebne dwie serie, trzy serie, potem dodatkowe ćwiczenie potem... itd
Oczywiście ten wysiłek należy włożyć w odpowiednie ćwiczenia, ale każdy ma jednak minimum rozsądku, i wie że wskakując na rowerek nie poprawi wyniku w wyciskaniu.

Nie wystarczy mieć dobrego dnia i zrobić jeden czy drugi ciężki trening, #!$%@?ć trzeba tygodniami,miesiącami, LATAMI. I często będzie ciężko nawet bardzo ciężko, i tylko od was będzie zależało czy wytrwacie, jak wytrwacie to prędzej czy później zostaniecie za to wynagrodzeni, ale jak znajdziecie jakąś wymówkę i odpuścicie, to pamiętajcie o jednym...

ONCE YOU QUIT ONE TIME - YOU ARE QUITTER FOR LIVE!

Ktoś mi odpowie ale jak to ciągle #!$%@?ć przecież przetrenowanie, kontuzje... I właśnie żeby tego uniknąć potrzebna jest wiedza. A o tym jak ją zdobyć będzie kolejna część :)

#strongaf #silownia #mirkokoksy #mikrokoksy #motywacja #trening
  • 75
@rudy_bigos:
to jest maksymalny czas treningowy o jakim słyszałem u tancerzy. 5-6h przy maksymalnej częstotliwości. Wiadomo, że to inny typ wysiłku, ale jednak jest to aż tak pochłaniające. 2 jednostki treningowe u zawodnika MMA to też około 3h dziennie, karatecy zawodowi z którymi trenowałem trenują codziennie po 2h, przy zgrupowaniach dwa razy dłużej. Jędrzejczyk pisał że w NFL wszystkie sesje treningowe to 5-6h dziennie. Byłem ostatnio na szkoleniu z trenerem Polskich
@bdm_bq tancerze trenuja formy,figury, pozycje

Zupelnie inna bajka - ale masz racje, u nich czas treningu mierzony jest w godzinach dziennie

Problem w tym-ze wiekszosc z nich konczy karoere po 30rz bo sa tak wyeksploatowani ;(
@bdm_bq: Tak, tylko wiesz, że to są ludzie o gigantycznych predyspozycjach do takiego ciężkiego wysiłku, ty chyba nie sądzisz, że typowa osoba byłaby wstanie robić choćby połowę tej aktywności? Gigantyczną rzeczą w jakimkolwiek sporcie to odporność na kontuzje, nawet ci sportowcy tzw "szklanki" to w porównaniu do typowej osoby niebo a ziemia.
@rudy_bigos:
zgadza się, taka dyscyplina.
Ale jak pozbierasz sesje treningowe sportowców którzy muszą dbać o kilka cech motorycznych, żeby występować na dobrym poziomie to też się tego sporo zbiera. Wiadomo, że są tu bloki, offseasony etc ale jednak jest tego sporo.

@FiXxiorek:
a gdzie napisałem że typowa osoba byłaby w stanie tak #!$%@?ć? To tylko przykłady, żeby pokazać że granica jest dość umowna. Napisałem, że dla każdego to "ciężko" znaczy
@bdm_bq: Tylko tutaj się kręci historia w stylu syn bogatego taty dostał w wieku 18 lat w firmie ojca posadę za 20k, genetycznie dobry wygląd i mezo sylwetke, apartament w centrum, auto za 400k i przy tym wszystkim twierdzi, że wyrywa te wszystkie laski w klubach na swój niebywały charakter i gadke. Ludzie zawsze wolą spłycać wszystko co powierzchowne i dane im z góry żeby udawać, że wszystko zawdzięczają TYLKO pracy
@FiXxiorek:
spokojnie kolego, to tylko internety. I tak trzeba to odbierać. Te całą ciężką pracę, bitwy, boje etc. weryfikuje start z najlepszymi. W końcu dochodzisz do poziomu gdzie startujesz z tymi którzy też twierdzą że #!$%@?ą/ serio #!$%@?ą najciężej na świecie. I podobnie doszli do jakiegoś poziomu pracą i talentem. Rozbicie się o wynik na zawodach przeważnie weryfikuje. Podobnie tutaj, Intruder 'talent' z pewnością ma, pracuje też ciężko, ale wszystko to
ale wszystko to kiedyś zostanie zweryfikowane, albo zginie w internetach


@bdm_bq: Pięknie napisane, dokładnie tak będzie :) Wystarczy że jutro schodząc po schodach źle ustawię nogę, pechowo spadnę i może być koniec wszystkiego.
@IntruderXXL: dziku, musisz zrozumiec, ze kazdy organizm jest inny i twoje rady nie sa uniwersalne. sam pol roku temu zaczalem ostro cwiczyc, w zasadzie tak jak to opisales i nabawilem sie dwoch kontuzji xD teraz cwicze tak jak mi pasuje, nie przeciazam sie i efekty sa mega - 125 kg na plaskiej przy 85 kg (òóˇ) ale czuje, ze to limit, ktorego dlugo nie przekrocze
sam pol roku temu zaczalem ostro cwiczyc, w zasadzie tak jak to opisales i nabawilem sie dwoch kontuzji xD


@no_clue: To tylko oznacza że brakowało Ci wiedzy i/lub zdrowego rozsądku. #!$%@?ć trzeba, tylko ty pewnie jako powiedzmy wyciskacz 100kg chciałeś robić to co robi wyciskacz 200kg to nic dziwnego że pojawiły się kontuzje.
Wszystko trzeba robić stopniowo...

125 kg na plaskiej przy 85 kg (òóˇ)
Wiem, że napisałeś ten tekst ponad rok temu, ale chciałby Ci pogratulować. Często do niego wracam i ujawnia prawdę, bardzo uniwersalną prawdę, która ma zastosowanie do każdej dziedziny życia.


@konskie-dymanko: Dzięki :) Wiele osób z góry ciężką pracę odrzuca, szuka dróg na skróty, magicznych sposobów... to nigdy nie działa. I tacy ludzie pozbawiają się ogromnej satysfakcji jaką daje ciężka dobrze wykonana robota.