Wpis z mikrobloga

Tyle dobra za dzieciaka mogłem kupić za 2zł od rodziców.

Lody tzw. "torcik" - 1 zł.
Oranżada w butelce zwrotnej - 50gr.
Chrupki "Snacki" - 50gr.

Z tymi towarami (za wyjątkiem lodów przez brak warunków termicznych), zacząłem swoją karierę "przestępczą" gdy szmuglowałem je do szkoły opanowanej przez "państwowy monopol" w postaci sklepiku szkolnego, prowadzonego przez córkę jednej z nauczycielek, który dowalał złodziejskie marże w wysokości 100% i więcej, podczas gdy ja zadowalałem się uczciwą stawką w wysokości 50%.

Raz nawet wpadłem po donosie pewnego kujonka i nauczycielka zarekwirowała mi cały towar jaki miałem w plecaku, aby oddać go rodzicom i zrobić im pogadankę o nielegalnych podstawach mojej działalności, który musiałem wykraść (a w zasadzie odzyskać) z pokoju nauczycielskiego.

Co najlepsze, Grażyna-edukacji musiała potem sama wszystko kupić za swoje pieniądze i oddać to moim rodzicom, bo nie wiedziała, że to ja towar spowrotem zawinąłem, a inaczej wyszła by kradzież. XD

Po całej akcji musiałem zbudować zaufaną sieć dystrybucji składający się z kumpli pracujących za cześć towaru i system magazynów na terenie całej szkoły, który byłby ukryty zarówno przed nauczycielami, jak i innymi gówniakami, bo inaczej cały towar by zniknął.

Interes szedł dobrze, a ja dziennie zarabiałem kilkanaście do nawet 30 zł w czasie rekordowych dni, co dla dzieciaka w podstawówce jest równoważnikiem waszego #programista15k

Niestety, całe moje imperium upadło przez to, że nie chciałem poświęcić edukacji (czyli zawalić roku) dla prowadzenia interesu. Co jednak przez ten czas zarobiłem, zarówno w mamonie, jak i wpływach społecznych wśród rówieśników, to moje XD

#heheszki #truestory #gimbynieznajo #szkola #wolnyrynek
S.....i - Tyle dobra za dzieciaka mogłem kupić za 2zł od rodziców. 

Lody tzw. "tor...

źródło: comment_1JR82o2fF1lZsD7GoBze9HNqljnAe1yx.jpg

Pobierz
  • 85
  • Odpowiedz
To, że były przed zamrożeniem miało dwie zalety, czyli łatwe przechowywanie bez zamrażarki oraz więcej możliwości spożycia, bo równie dobrze można było to wlać do szklanki i rozrobić z wodą jak kompot, bo było to bardzo słodkie.

Ale to już nie to samo ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@Strzelec_Kurpiowski:
  • Odpowiedz
@Liwiia: właśnie nie, bo one nigdy nie były wcześniej mrożone. Te z twojego zdjęcia też od razu zamrożone nie były zrobione, tylko firma zrobiła foliową tubkę, wlała do niej płyn, zgrzała ją, a dopiero później zamroziła. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ja kupowałem przed zamrożeniem, bo były tańsze (w hurtowni po 15 groszy za sztukę).

Jak zamroziłabyś sama pierwszy raz, to byłyby dokładnie takie same jak w
  • Odpowiedz
To kupowałeś z hurtowni czy ze sklepu wujka?


@Liwiia: wujek brał do sklepu z hurtowni, a ja mu mówiłem, żeby dla mnie kupował dodatkowy karton.

Wujek brał ode mnie tyle co w hurtowni płacił, bo nie chciał na mnie zarabiać.
  • Odpowiedz