Wpis z mikrobloga

S08E03 - Gwóźdź do trumny. Nie ma już takiej kasy, którą można by władować w efekty specjalne, by móc jeszcze uratować ten serial. Totalne rozczarowanie.

TEKST JEST PEŁEN SPOILERÓW

Po tym odcinku hajp na ten sezon spadł całkowicie do zera. Jestem aż w szoku jak bardzo scenarzyści mają widzów za idiotów. Czekam teraz na finał GoT, niczym na egzekucję.

Już od pierwszego sezonu, od pierwszego odcinka, od pierwszej sceny byliśmy - jako widzowie - stopniowo przygotowywani na apokalipsę Westeros. Na wielką walkę z białymi wędrowcami, którzy przez tysiące lat byli "uśpieni" na dalekiej Północy. Co chwila była mowa o tym zagrożeniu. Hype powoli sięgał zenitu. Fani różne teorie tworzyli na temat ich wątku. I wszystko co oni wymyślili - było lepsze od tego, co ostatecznie dostaliśmy.

Arya pojawia się totalnie z dupy wśród armii nieumarłych i wbija sztylet w korpus Nocnego Króla. Koniec. Czas na CS-a.

Ale zacznijmy od początku:

Ten odcinek był najdłuższym w całej historii Gry o Tron. Dlatego - znając jeszcze jego długość przed obejrzeniem - spodziewałem się, że poza bitwą dostaniemy coś więcej samej historii. Liczyłem na jakiś nieoczekiwany zwrot wydarzeń w trakcie bitwy, jakiś plot twist, który zmieni zasady gry. Spodziewałem się po cichu m.in. ucieczki Daenerys na Smoczą Skałę i jakieś poprowadzenie historii dalej. No ale jednak nie - poza krótkim wstępem dostaliśmy wyłącznie samą bitwę. I aż sam się dziwię, że to teraz mówię - trochę była za długa. Po pewnym czasie wszystko się zaczyna nudzić - machanie mieczykami też. To było tym bardziej złe, gdyż scenarzyści czas odcinka zapchali takimi głupotkami jak - Jorah pojawiący się z dupy, by ratować Daenerys, Theon szarżujący na nocnego króla (xD) i parę innych. No za długo, za długo i za dużo durnot przy okazji.

Inna sprawa, że mam ambiwalentne odczucia co do tego ciemnego klimatu odcinka. Z jednej strony rozumiem zamysł, że tak to wygląda wszystko podczas walki z nieumarłymi. No ale z drugiej strony - zrobiłem w pokoju klimat trumny dla wampira, a i tak nie byłem zadowolony z jakości obrazu. I jeśli odcinek trwa tak długo - to po pewnym czasie męczy wyostrzanie wzroku. Przegięli po prostu z tym mrokiem.

No ale wróćmy do samej historii - gdyż tutaj jest najwięcej problemów.

Na początku odcinka dostajemy krótki wstęp do samej bitwy - i przyznaję, że to było dobre. No ale przychodzi czas na właściwą akcję i dostajemy scenę, która jest absolutnym symbolem tego, w jak złym kierunku poszedł cały serial. Czyli efekty specjalne kosztem logiki czy realiów.

Szarża Dothraków.

Nie wątpię, że to była efektowna scena, ale jakże #!$%@? pod kątem samej logiki. Może to fajnie wyglądać, ale co z tego, skoro jest to totalnie bezsensowne? Nie potrafię podniecać się takimi efektownymi głupotami. Na pewno nie w tym serialu. Była jeszcze nadzieja w tej scenie i był nią Jorah. W momencie gdy widać było jak szybko znikli Dothrakowie - aż byłem w małym szoku w jaki sposób zakończono jego historię. Tak go zarżnęli bez sentymentu? Bez patosu? Nawet nie pokazując samej śmierci? Jestem w szoku, ale pozytywnym szoku. Szanuję! No ale okazało się, że jednak nie - Jorah wrócił jako jeden z nielicznych tylko po to, aby umrzeć godzinę później w ramionach Danki. No po prostu musiał dostać godną śmierć. Żeby nie zawieźć przypadkiem 15-letnich fanów tej produkcji. Jednak nie szanuję.

Niestety - scenarzystom zabrakło tej jaj, by ubić kogoś konkretnego. By wkurzyć widza. By trochę podnieść ciśnienie. A okazji do tego było co niemiara.

Niestety gdy żegnamy postacie to muszą mieć hollywódzkie zakończenie - z pompatyczną muzyką w tle i heroicznym czynem na sam koniec. I oczywiście na pożegnanie z serialem skazani są tylko ci, których śmierć można było przewidzieć.

Jorah? Do przewidzenia śmierć. Oczywiście w beznadziejnie pompatycznym stylu.
Edd? Nie był nikim znaczącym, więc do piachu.
Lady Mormont? Kolejna dziewczynka rodem z Avengersów. Trzeba się rzucić na śmierć to to robi. Bez większych zawahań, bez większego strachu. I oczywiście jeszcze ubijając w hollywódzkim stylu olbrzyma.
Theon? To dopiero było głupie. I oczywiście - nikt nie próbuje go powstrzymać w szarży na nocnego króla. Co to #!$%@? jest?
Beric? Co miał zrobić to zrobił. Kolejne "wielkie zaskoczenie", że padło akurat na niego.

A można było pokusić się o kogoś faktycznie ważnego, którego śmierć by autentycznie wstrząsnęła. Daenerys, Jon, Jaimie, Tyrion, Sansa, Arya albo Bran. I #!$%@?. Wszyscy oni przeżyli i oczywiście wszyscy - w cudownych okolicznościach. Ratunek zawsze nadchodził w ostatniej chwili. Ehh...

Przejdźmy do największego rozczarowania tego odcinka, jak i prawdopodobnie całego serialu - wątku Nocnego Króla.

Jedno muszę przyznać. Do pewnego momentu w końcu poczułem zagrożenie inwazji "innych". Tyle się o tym mówiło od samego początku, ale nigdy nie było to tak namacalne. Pod tym względem było parę fajnych momentów - m.in. wtedy, gdzie umarlaki robią stos ciał pod murem, by inne mogły się na niego wspiąć. To było coś, co odróżnia armię nieumarłych od innych armii - są po prostu jedną, wielką destrukcyjną szarańczą.

Tylko co z tego, skoro potem dostajemy najbardziej rozczarowującą scenę w całym serialu? Śmierć Nocnego Króla.

Ehh... to miał być najważniejszy moment całego gota. I zrobili z tego jakieś totalne gówno. A już wyciągał miecz, już miał ubić Brana... ale oczywiście - w ostatniej chwili pojawia się Arya, oczywiście pojawia się totalnie z dupy i w ostatniej chwili chwyta sztylet wbijając go w Nocnego Króla. To jest tak banalne, że już banalniej się nie da. Komu to się może podobać? Od powagi sytuacji można było się spodziewać czegoś bardziej... błyskotliwego? Największe zagrożenie westeros pokonane w jakiejś gównianie wymyślonej sytuacji. Wszystko przekreślone w ułamku sekundy.

Następnym razem niech HBO zatrudni kogoś z Reddita, bo niektóre wymyślone tam teorie były naprawdę zajebiste. Jestem potwornie jaki scenariusz ostatecznie przyszło mi obejrzeć.

Ostatnia scena to też odejście Melissandre. Cóż.. kolejna bezsensowna śmierć. Czemu tak się stało? Niewiadomo. Poszła se umrzeć i po #!$%@? drążyć temat, co? Żenujące podejście do widza.

Było jeszcze parę mniejszych głupotek (chociażby smoczy ogień, na który jest odporny NK), no ale nie mam siły o nich pisać.

Próbuję za to sobie teraz przypomnieć coś, o czym mógłbym powiedzieć "to było zajebiste" i chyba mam - podkład muzyczny. Przynajmniej pod tym jednym względem GoT wciąż trzyma poziom.

******************************************************************************************

Tytułem zakończenia.

Gra o tron wybiła się przedstawiając w błyskotliwy sposób brutalną rzeczywistość Westeros. Myślę, że śmierć Neda Starka czy Robba Starka dlatego tak urzekła widzów - bo była czymś, czego nie widzimy normalnie w innych produkcjach. Przez początek Gota bohaterowie ginęli po prostu w brutalnych okolicznościach. Mały błąd i twój łeb lądował na szpicy. Teraz czegoś takiego nie ma. U niektórych postaci wyraźnie widać fabularną ochronę, a scenarzyści nie mają pomysłu na przełamanie tego statusu quo. Ba! Oni nawet tą aurę nieśmertelności coraz bardziej powiększają. Przyczynia się to w efekcie do tego, że zaczynam nienawidzić postaci, których wcześniej lubiłem - na czele z Jonem Snowem, który jest postacią teraz iście superbohaterską. Niezmiernie irytującym jest, że w tym przestawionym świecie - jeśli chodzi o śmierć - są równi i równiejsi.

To już nie Gra o Tron, a jakaś kolejna odsłona Avengersów. Co prawda lubię Avengersów, ale nie znoszę ich w świecie Westeros. Rozczarowanie więc jest ogromne. I nawet najzajebistszy efekt specjalny mi tego nie wynagrodzi.

*****************************************************************************************

Ocena: 5/10.

#got #graotron #seriale
waro - S08E03 - Gwóźdź do trumny. Nie ma już takiej kasy, którą można by władować w e...

źródło: comment_TTahUPGUBoCTlqjxvDkaJOHoiXAT9UvW.jpg

Pobierz
  • 62
  • Odpowiedz
@waro: Na wątek NK czekałem kilka lat żeby zobaczyć jak zdycha na hita od 15latki. Najciekawsza historia która budziła najwięcej teorii po co, dlaczego i jaki cel ma NK. Cel się okazał prosty, ma zdechnąc jak #!$%@? po widowiskowej walce. Już teraz nawet nie czekam kto zasiądzie na żelaznym tronie, mam obawę że idąc na łątwiznę bedzie to danka i dżon. Normalna rodzina chłopak i dziewczyna
  • Odpowiedz
scenarzystom zabrakło tej jaj, by ubić kogoś konkretnego. By wkurzyć widza. By trochę podnieść ciśnienie. A okazji do tego było co niemiara.


@waro: no właśnie...bo od razu da sie odczuć ze te cala historie tworzyli scenarzyści a nie martin który utłukł by przynajmniej polowe ekipy w tej bitwie... a tak mamy typowych avengersow czy disneyowskie gwiezdne wojny z happy endem i przerostem formy nad trescia ( ͡° ʖ̯
  • Odpowiedz
@waro hmm zgadzam się z większością tego co napisałeś, aleeee...
1. Stwierdzenie że wątek nocnego króla i zimy był głównym wątkiem chyba nie do końca jest dobrym stwierdzeniem. Myśle że głównym wątkiem jest ta tytułowa "gra o tron". Więc mam nadzieję że teraz serial skupi się na walce o władzę między Cersei, Danką i Jonem. Obym się nie zawiódł.
2. Mimo całego kubła hejtu, który dzisiaj został wylany na ten serial,
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 14
@dleifteh: Co miał zrobić? Do końca bronić Brana. A nie rzucić się bezmyslnie na NK. Czy naprawdę nie rzuca ci się w oczy tutaj kompletny brak realizmu tej sytuacji?

@waro: i mając do wyboru zaryzykować i zabić głównego złego albo czekać aż tysiące zombiakow się zbliża uważasz że lepiej zostać w defensywie?
  • Odpowiedz
Do wszystkich tych, którzy są wielce obrażeni na serial i nie zamierzają oglądać zakończenia bo im się nie podoba całokształt.
Zurassek - Do wszystkich tych, którzy są wielce obrażeni na serial i nie zamierzają o...
  • Odpowiedz
@JerryManson: co ty pieprzysz? czemu walka z NK miałaby być z góry przegrana w formacie 1 na 1? przecież wystarczyło go drasnąć żeby się rozsypał, chyba że chodzi ci o to że cięzko by było sie do niego przedrzec
  • Odpowiedz
@dleifteh: Co miał zrobić? Do końca bronić Brana. A nie rzucić się bezmyslnie na NK. Czy naprawdę nie rzuca ci się w oczy tutaj kompletny brak realizmu tej sytuacji?


@waro: właściwie to to dało by możliwość stworzenia większego dramatyzmu, ja tę scenę idealnie widzę tak, zmęczony klęczy ostatkiem sił trzymając włócznię w rękach, NK podchodzi, patrzą sobie w oczy, [tu smutka muzyka] w sposób już zupełnie niegroźny, bezsilny,
  • Odpowiedz
@waro: sam miałem napisać podobny post bo strasznie mnie drażnił brak logiki w wielu manewrach podczas tej bitwy. Do bezsensownej szarży dothrakow dostałbym oczywiście:
1) oczekiwanie nie wiadomo na co gdy palisada płonęła - zamiast walić do stojących w miejscu umarlaków czym popadnie.
2) beznadziejne wykorzystanie trebuszy, bo gdyby nie ta nieszczęsna szarża to można by było prać z nich do samego końca aż przeciwnik się zbliży
3) można było ustawić np zaraz za dothrakami skazanymi na śmierć jakąś przeszkodę która ich wyhamuje żeby nie wlatywali na pełnej ku:$!# w ludzi
4) jak już się skryli w zamku to co oni robili, że gdy przeciwnik zaczął podchodzic pod mury to oni dopiero się kapneli że mają mury nieobstawione?
5) jak już taka kupa ich była pod murami to trzeba było ich lać jakąś łatwopalna cieczą i podpalać, jeden od drugiego by
  • Odpowiedz