Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Fiński żołnierz w rejonie Taipale, data nieznana. Dzisiaj kończymy już Talvisotę. Miało być jeszcze parę wpisów, ale raz, że mamy połowę kwietnia, dwa, że brakuje mi dramatycznie zdjęć, a jesienią będzie 80. rocznica wojny, więc wolę się nie wypstrykać ze wszystkiego, bo za pół roku wracamy. Podsumowanie, będzie dłużej.

Klęski Armii Czerwonej w grudniu i styczniu doprowadziły do całkowitego wstrzymania działań ofensywnych. Brak postępów wywołał niezadowolenie Stalina. Nic dziwnego - potężna, zmechanizowana Armia Czerwona została zatrzymana przez jakichś białofińskich faszystów, biedaków na nartach. Wojna w stylu Blitzkriegu zawiodła. Skompromitowany Woroszyłow został odwołany w końcu grudnia 1939 r. Zastąpił go komandarm I rangi, Siemion Timoszenko.

Ten zwyczajnie zwiększył liczbę wojsk o 26 dywizji i siedem brygad pancernych (ok. 700 tys. ludzi!), zgarnął najlepszych dowódców w Armii Czerwonej i przygotował jeszcze większą liczbę dział. Przygotowano jednostki wyposażone i przystosowane do walk w zimie i odpowiednio zaopatrzono.

1 lutego rozpoczęła się gigantyczna ofensywa na Przesmyku Karelskim. W ciągu 24 godzin Sowieci zalewają burzą ognia i żelaza fińskie pozycje -- tylko pod Summa było to 90 tysięcy pocisków. Podobno wykorzystano nawet spadochroniarzy. Jednakże, i ten atak zawodzi - Sowieci zostają krwawo odparci.

Sowieci się nie poddają i 5 lutego wznawiają ofensywę. Na odcinku fińskiej 7. DP bez przerwy przez 7 godzin spadają pociski. Kanonadę słychać w kwaterze marszałka Mannerheima, 150 kilometrów za linią frontu. Każdy fiński batalion ''dostaje''na swoim odcinku 20 tysięcy pocisków. Potem do ataku ruszają setki czołgów, ciągnąc opancerzone sanie z piechotą, ale i ten szturm zostaje odparty. Sowieci, by powstrzymać wycofujących się, uzbrajają NKWD w pistolety maszynowe, które miały zatrzymywać dezerterów i strzelać do wycofujących się - był to przedsmak rozkazu 227, wydanego w 1942 r.

Finowie jednak raz za razem odrzucali atakujących, wyprowadzali kolejne kontrataki, niszczyli setki czołgów. Na samym odcinku fińskiej 5. Dywizji zabitych zostało 3 tys. sowieckich żołnierzy i zniszczono 60 czołgów.

''Jak trzask z bicza uderzają pociski armat przeciwpancernych w ściany toczących się przez maź błota i śniegu radzieckich T-28 i BT. Ogień fińskiej broni maszynowej kosi szeregi szturmującej piechoty radzieckiej...'', wspominał jeden z fińskich obrońców.

Ale Sowieci 11 lutego wyprowadzają kolejną ofensywę. Pod Summa dochodzi do drugiej bitwy, w której trzy sowieckie dywizje atakują jedną fińską. Wszystkie fińskie jednostki były po prostu wyczerpane - mimo, że sowiecka 123. DS, atakująca pod Summa straciła 70 czołgów, Finowie nie mieli już odwodów. W zaciekłych walkach pozycje przechodziły z rąk do rąk, ale fińskie siły po prostu topniały w oczach - II. Korpus stracił 6406 ludzi, a III. Korpus - 4888 w walkach od lutego do marca. Pod Lähde wreszcie Sowietom udaje się dokonać włamania 50 czołgami, które ostatkiem sił zablokowała zdziesiątkowana 3. Dywizja. Finowie muszą się cofnąć bliżej Viipuri.

Sowietom udaje się wreszcie przełamać Linię Mannerheima, która powstrzymywała ich przez 70 dni. Przełamanie kolejnych pozycji stanowiło tylko kwestię czasu. Do kontrataku ruszają fińskie czołgi z 4. kompanii pancernej, wspartych przez batalion jegrów i piechoty. W jedynej bitwie pancernej wojny zimowej - pod Honkaniemi 26 lutego - Finowie ponoszą klęskę, a słabe Vickersy są celem sowieckich dział.

Sowieci ominęli Koivisto i zbliżyli się do Viipuri, gdzie nadludzkim wysiłkiem Finów zostali powstrzymani tuż pod miastem. Jednak radzieccy dowódcy postanowili oflankować Finów i przejść po zamarzniętej zatoce, lecz fińska artyleria nadbrzeżna powstrzymała Sowietów, roztrzaskując lód pod ich nogami. Działa, sanie, ciągniki, czołgi tonęły wraz z ludźmi w lodowatej wodzie. Finowie walczą zacięcie o każdy metr ziemi, rozbijają dziesiątki czołgów, ale nie mogą wygrać tej bitwy. 1 marca Sowieci byli już na przedmieściach Viipuri.

Finowie ponieśli w walce ciężkie straty, dlatego zdecydowano się na zawarcie pokoju, nie było ich również już stać na prowadzenie dłuższej wojny, zaś wiosenne roztopy nie pozwoliłyby już zatrzymać Sowietów. Brakowało amunicji do dział - było po osiem pocisków na armatę. Dodatkowo, wojna stawała się niewygodna także dla Kremla - coraz bardziej realna stawała się groźba interwencji Aliantów. Stalin bał się także reakcji Hitlera, myśląc, że Niemcy wykorzystają wojnę zimową do rozpoczęcia walk ze Związkiem Radzieckim.

W nocy z 12 na 13 marca 1940 roku w Moskwie podpisano traktat pokojowy, na mocy którego Finlandia utraciła 12 % swojego terytorium: Przesmyk Karelski, rejon Petsamo i kilka wysepek w Zatoce Fińskiej, ponadto musiała wydzierżawić półwysep Hanko na 30 lat flocie radzieckiej. W zamian za to ocaliła swoją niezależność. Prezydent Finlandii, Kyösti Kallio skomentował to gorzko: ''Niech uschnie ręka, która podpisała taki dokument.''

Pięć miesięcy później dotknął go prawostronny paraliż.

Na zakończenie wojny zimowej, Carl Mannerheim wydał odezwę do fińskich żołnierzy, w której podziękował im za wielkie męstwo i ofiarność na polu bitwy:

''Żołnierze!
Walczyłem na polach wielu bitew, ale nigdy nie widziałem ludzi bijących się tak jak wy! Jestem dumny z was tak jak dumny może być ojciec ze swych dzieci. Jestem dumny z każdego człowieka z północnych wzgórz. Z synów z równin znad Zatoki Botnickiej, z Karelskich lasów, ze wzgórz Savo, z urodzajnych pól Häme i Satakunta, z liściastych łąk Uusimaa i Varsinais-Suomi. Jestem równie dumny z ofiary pracowników fabryk oraz ofiary biednego chłopa, jak również tego bogatego.''

Bilans wojny był miażdżący. Finowie stracili 26 tysięcy poległych i 43 tysiące rannych, jednak straty Sowietów były przerażające. Oficjalne dane mówią o 167 tysiącach poległych i zaginionych oraz o 207 tysiącach rannych i wziętych do niewoli, jednak pojawiały się dane, mówiące o milionowych stratach. Armia Czerwona straciła również 3543 czołgi i 934 samoloty. Amerykański korespondent wojenny w Sztokholmie napisał: ''Wojna zimowa ujawniła więcej tajemnic Armii Czerwonej, niż ostatnie dwadzieścia lat.''

Fiński żołnierz, Anti Olavi Ponkanen podsumował wojnę jednym zdaniem: ''Nasze jeziora pełne są trupów Rosjan''.

...Dawno, dawno temu, w odległym kraju na krańcach Europy, wielki i silny Goliat napadł na słabego, małego Dawida. Walka była długa i ciężka. Lecz tylko w Biblii wygrywa słaby Dawid. A ta walka odbyła się naprawdę i Goliat musiał wygrać - i wygrał. Ale do dziś Goliat, patrząc na świat z ponurego, smaganego zimnymi wichrami zamku o czerwonych gwiazdach, pragnie zapomnieć o tym ''zwycięstwie''. I jego marzeniem jest, by wraz z nim zapomniał cały świat.

Bohaterski, maleńki naród, zapomniany na dalekich krańcach Europy, nie uląkł się potęgi bolszewickiego imperium. Nie wystraszył się jego tanków i armat, jak wielu przed nim. Z pogardą odrzucił szantaż Moskwy, broniąc swego domu przed łobuzami spod czerwonej szmaty. Zaciekle bronił swojego domu przed agresorem, w ciężkiej walce, w której dopingował go cały świat. Po stronie najeźdźców była technika i miażdżąca przewaga liczebna, po stronie obrońców - ich odwaga i hart ducha.

Finowie lubią powtarzać, że Finlandia straciła Karelię - ocaliła jednak honor.

I to będzie najlepszy komentarz do tej wojny.

#talvisota

Autor postu: II wojna światowa w kolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Pobierz Mleko_O - #iiwojnaswiatowawkolorze

Fiński żołnierz w rejonie Taipale, data nieznan...
źródło: comment_S6WrEso0tFOaH6BkwftvujbZEGMMK91l.jpg
  • 19
@S0Cool A ja nie. Wiadomo, że autor bardzo nie lubi komunistów ale moim zdaniem nic by się nie stało gdyby napisał normalnie.
Tym bardziej, że na dobrą sprawę w Finlandii przeciwko chłopu wyciagniętemu z lasu walczył prosty chłop oderwany od pługa. Moim zdaniem zarówno białym jak i czerwonym (a po prostu ludziom) należy się szacunek
@Mleko_O: Z szacunkiem wobec ludzi się zgadzam. Jednak nazwanie Armii Czerwonej tylko "łobuzami" tego szacunku nikogo nie pozbawia. Nawet uczciwi i prawi ludzie służący pod zbrodniarzami muszą być oceniani przez pryzmat działalności całej armii, a nie wyłącznie własnego tragicznego losu. Bo Armia Czerwona rękami "biednych chłopów oderwanych od pługa" czyniła wiele zła. A komuszej fladze szacunek się nie należy z zasady.