Wpis z mikrobloga

#factorio

Jak się ostatnio chwaliłem - skończyłem w końcu, mając w sumie blisko 600h na liczniku.

Czuję się w pewnym sensie rozczarowany.
Ogólne wrażenie - na pewnym etapie, trzeba po prostu dążyć do końca. Miałem rozgrywki, w których eksploatowałem po 6-7 złóż żelaza, robiłem oddzielne outposty na produkcję każdej pierdółki (połączone ambitną, wielotorową siecią kolejową) - i nie skończyłem.

W tej rozgrywce miałem tylko jedną dwutorową linię, reszta po prostu "na pałę" połączone złoże-huta pojedynczym torem po którym wahadłowo kursował pociąg. A tak naprawdę, prościej i równie dobrze byłoby położyć tam 2-3 nitki taśmociągów i na jedno by wyszło. Kilka godzin spędziłem na rozbudowie fabryki niebieskich beltów i wymianie mainbusa na niebieski - w gruncie rzeczy, zupełnie niepotrzebnie, bo to było bardziej skomplikowane zadanie, niż wysłanie rakiety.

Niemal w ogóle nie wykorzystywałem sieci sterowniczej. Roboty wykorzystywałem tylko do "osobistej logistyki" - właściwie, to chyba szybciej bym skończył, gdybym nie zbudował żadnego roboportu (bo na rozbudowę sieci roboportów też poświęciłem X godzin). Nawet nie tknąłem energii atomowej. Sporo technologii opracowałem niepotrzebnie. Beton i żelbet opracowałem i uruchomiłem masową produkcję - w gruncie rzeczy nie wiem po co, bo poza wybudowaniem jednej ścieżki wzdłuż mainbusa nie są wykorzystane do niczego.

Generalnie - mam takie poczucie, że te wszystkie wysublimowane, ambitne, i dopieszczone rozwiązania, które stosowałem wcześniej były zupełnie bez sensu, bo robiąc to wszystko "na pałę" też byłoby dobrze.

Bardzo szybko wrogowie przestają stanowić jakiekolwiek zagrożenie, a kolejne przesuwanie linii obrony jest już tylko nudne i irytujące. W ogóle IMHO walka i bitery są najsłabszym elementem gry. Cała mechanika zanieczyszczenia jest zupełnie bez znaczenia. Ot, po prostu stoją sobie bazy produkujące potworki, co jakiś czas potworki ruszają do ataku. Od samego początku oczywistym jest, że jedynym celem istnienia baz jest produkcja potworków, a jedynym celem istnienia potworków jest cykliczne atakowanie gracza. Brakuje mi tu jakiejś głębi i sensu - obcy nie jedzą, nie przemieszczają się (w innym celu, niż atak)... Na pewno kolejne rozgrywki będę robił bez obcych - bo nic nie wnoszą, a tylko denerwują.

Oczywiście - to wciąż jest ZNAKOMITA gra, ale dużo pozostało do zrobienia właśnie w "wyższej" warstwie - jakaś fabuła, uzasadnienie, marchewka dla gracza, żeby widział uzasadnienie i cel wykorzystaniu tych wszystkich możliwości, jakie oferuje gra.
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@RandomowyMirek: polecam mod rampant, dodaje agresywniejsze stwory, większa ich różnorodność no i działają taktycznie, potrafią się wycofać i zaatakować w innym miejscu.
  • Odpowiedz
@RandomowyMirek: Większość o czym mówisz to technologie endgamowe - na rozgrywkę po wysłaniu pierwszej rakiety. Ja mam kompaktowy BP, który nawet nie korzysta z pieców elektrycznych do wysłania pierwszej rakiety i generalnie jest on do robienia przedmiotów, którymi można budować dalej. Również bez atomu. Spokojnie to obsługuje około 150 pieców węglowych (boiler). Więc oczywiście, że można.

Natomiast, potem, gdy chce się więcej to już mam bp, w których sama komórka
  • Odpowiedz
@RandomowyMirek: Trafne spostrzeżenia, również zwróciłem uwagę, że pewne rzeczy się przekomplikowuje i zbytnio dopieszcza kiedy można zasadniczo obyć się bez nich. Mimo wszystko to "dopieszczanie" jest bardzo satysfakcjonujące i zajmuje na długie godziny. Co do braku sensu gru po wysłaniu rakiety... no cóż, po przegraniu 500+h też mi go trochę brakuje, niby fabuła ma być w pełnej wersji gry, zobaczymy. Chciałbym żeby było coś dalej, np. rozmieszczamy x satelit na
  • Odpowiedz