Wpis z mikrobloga

Mireczki, jadę za kilka godzin na kilka tygodni do ośrodka leczenia uzależnień, depresji i nerwic. Dajcie kilka plusików na odwagę, bo stresik zaczyna trochę zżerać; nie wiem czego się tam spodziewać, ani jak tam przetrwam.
Walę benzo (i benzo RC) od ponad 4 lat, z mniejszymi lub większymi przerwami, ale jednak inaczej przetrwać zespół abstynencyjny w domu, a inaczej w obcym miejscu, wśród obcych ludzi. Do tego dochodzą stymulanty z którymi mam styczność od 6 lat, jednak pierwsze 4 lata jak dobrze pamiętam, to były imprezowe, sporadyczne przypadki, max kilka razy w miesiącu; częstotliwość brania stimów bardzo nasiliła się w ciągu ostatniego roku i bez nich teraz kompletnie nie potrafię funkcjonować. Beta-ketony narobiły sporo szkód w tej kwestii.
Oprócz uzależnień od kilkunastu lat dręczy mnie fobia społeczna, jednak były okresy, że się nasilała, a czasem kompletnie nie dawała o sobie znać. Przypuszczam, że teraz, po odstawce benzo, będzie na bardzo wysokim poziomie. Depresji jako takiej nie miałem zdiagnozowanej, więc nie będę tu sobie wróżył z fusów jakieś autodiagnozy. Nerwicę i zaburzenia lękowe zdiagnozowano mi w 2015, ale pierwsze ataki lękowe zaczęły się jakieś 2-3 lata wcześniej.
Spadła na mnie też ostatnio cała masa problemów osobistych, z którymi nie wiem jak sobie poradzić i które wpędzają mnie w koszmarne stany i wywołują myśli samobójcze.
Dziś została zarzucona ostatnia tabletka flualpry, więc od jutra zacznie się prawdziwa zabawa.

Wiem, że dziś 1 kwietnia, ale post to nie żart, gwarantuję Wam.

Jak będę miał siłę, to postaram się opisywać moje codzienne zmagania w ośrodku i tym samym spróbuję wam przedstawić, jak wygląda przebieg takiego leczenia. Jeśli byliby chętni do czytania moich wypocin, to zapraszam do obserwowania tagu #intowalczyzprzegrywem

#przegryw #depresja #nerwica #narkotykizawszespoko #narkotykiniezawszespoko #bojowkamedycznegoklefedronu może kiedyś #wygryw
  • 12