Wpis z mikrobloga

Kurde, przez dwadzieścia lat regularnie goliłem się produktami od Gillette, tylko najwyżej zmieniając maszynkę na taką co ma więcej blaszek, albo próbując jakiś nowy zapach kosmetyków. I nie wiedziałem co tracę.

Trzeba było aż marketingowców od PG, którzy wytłumaczyli mi że jestem męską toksyczną świnią, żebym spróbował produktów od konkurencji. Spróbowałem BIC-a, teraz Wilkinsona. I wiecie co? Odkrywam golenie na nowo, czuję się jak nastolatek, czekający czy już wyrosło wystarczająco dużo żeby można się było ogolić ;)

Jak tak dalej pójdzie, to zacznę próbować z tradycyjnym goleniem, takim z pędzlem i żyletkami. Dawno temu je odrzuciłem, wybierając maszynki, bo uznałem że bardziej mi odpowiadają – i tak już zostało. Ale widzę, że wielu mirków tak się goli i bardzo sobie chwali, jest też dużo lepszych akcesoriów niż kiedyś, więc w sumie czemu nie? To eksperymentowanie zaczęło mi robić frajdę :D

Dziękuję, Gillette!

#gillette #oswiadczeniezdupy #czujedobrzeczlowiek i w sumie #bekazlewactwa