Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#stulejacontent #stulejka #obrzezanie #zdrowie #medycyna #seks #zwiazki
Miałem/mam stulejkę.

Gdy miałem 17 lat zdecydowałem się o tym problemie powiedzieć matce.
Pojechaliśmy do lekarza, chirurg dziecięcy specjalizujący się w takich zabiegach stwierdził, że pełne obrzezanie nie jest konieczne, a wystarczy jedynie podcięcie wędzidełka, dzięki temu skórka pozostanie na żołędziu, a ja będę mógł się w pełni cieszyć erekcją.
Dla mnie jak najbardziej spoko.
Zabieg odbył się bez komplikacji, potem kilkutygodniowa bardzo bolesna rekonwalescencja.
Od tamtej pory minęło 7 lat.
Jak na prawdziwego mireczka przystało nie miałem żadnej dziewczyny, ani nie ciamciaramciam.
I tutaj pojawia się problem - nie wiem jak, czy to w jakiś sposób zarosło, ale ściągnięcie skóry z żołędzia podczas erekcji znów powoduje u mnie ból no i nie ma opcji żebym w takim stanie mógł odbyć normalny (ewentualny może w przyszłości) stosunek.
Najchętniej poddałbym się zabiegowi jeszcze raz - teraz już pełnemu obrzezaniu żeby mieć pewność, że już po kłopocie.
Mieszkam nadal z rodzicami no i jeżeli zdecydowałbym się na zabieg bez informacji kogokolwiek to nie ma bata żeby moja matka się nie skapła, że coś jest nie halo (wracam pamięcią do zabiegu sprzed 7 lat i rehabilitacji po niej, no to niestety ale przez pierwsze dni będę chodził jak paralityk).

Myślę za tym, żeby powiedzieć matce o tym, że tamto nic nie dało i podejmę się tego zabiegu jeszcze raz tylko tam mi głupio jakoś "no mame mam 25 lat i jeszcze nie ruchałem, ale może w przyszłości będę więc jeszcze raz wykonać zabieg".

Co myślicie?
Powiedzieć matce? Zrezygnować z zabiegu, aż będę sam mieszkał?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 5