Wpis z mikrobloga

  • 2559
Tldr: Opis wczorajszej akcji ratowniczo-gaśniczej na Manhattanie w Łodzi, z perspektywy osoby, która mieszka piętro wyżej od mieszkania objętego pożarem. (Zdjęcia z dzisiaj w komentarzach)

Wczoraj około 22 siedziałem sobie elegancko w mieszkaniu, leciał stream, grała muzyczka, chilloucik. I w pewnym momencie czuję swąd spalenizny, jako że jestem dosyć wyczulony na takie sytuacje to od razu wypad na balkon i rzut okiem czy coś się dzieje, no i faktycznie, piętro niżej, kilka okien na prawo widzę kłęby dymu. Od razu chwyciłem polar, kurtkę, telefon, ubrałem wysokie buty, złapałem latarkę na głowę z kamizelki ratowniczej (ratownik medyczny here) i wypad na klatkę. Na klatce dym, od razu do sąsiadów z mojego piętra do drzwi i każe im się jak najszybciej ewakuować schodami na dół. Schodząc piętro niżej miałem już wybrany numer 998 ale usłyszałem sygnały, więc skupiłem się na ewakuacji mieszkańców. Duża część korytarza na 10 piętrze była już pełna czarnego, gryzącego dymu, od razu zacząłem walić do dwóch mieszkań gdzie dymu jeszcze dużo nie było, w ciągu chwili ludzie uciekli klatką schodową w dół. (Pamiętajcie, że w dymie porusza się jak najbliżej podłogi!) Zacząłem krzyczeć czy jeszcze ktoś jest na klatce, odezwał się głos, wpadłem w dym i wyciągnąłem młoda kobietę (okazało się, że była mieszkanką tego płonącego mieszkania). Próbowałem się dowiedzieć od niej czy jest ktoś w mieszkaniu ale była w takim szoku, że nie dało się z nią rozmawiać. Sprawdziłem szybko czy nie jest jakoś poparzona i kazałem ludziom, którzy się ewakuowali zabrać ją na zewnątrz. Chwilę później zawołałem ponownie i znów usłyszałem głos, tym razem była to kobieta z mieszkania obok, tu już nie musiałem wchodzić głęboko w dym, ale kobieta była zagubiona i nie wiedziała gdzie iść więc chwyciłem za ramię i kazałem jej uciekać. Byla w dużo lepszym stanie i powiedziała mi, że w jej mieszkaniu są jeszcze 2 osoby, chciałem wrócić po nie, jednak dym na klatce był już tak gesty, że nie dałem rady. W tym momencie spotkałem strażaka, któremu przekazałem informacje o przebiegu akcji i możliwych uwięzionych osobach. Następnie sprawdziłem jeszcze czy na 12, 11 i 9 piętrze (gdzie było duże zadymienie) nikogo nie ma i informując strażaków opuscilem budynek.

Później faktycznie okazało się, że 2 osoby były w tym mieszkaniu ale nic im się nie stało. Z relacji tego pana wynika, że żona zdążyła wyjść na korytarz (druga pani, którą wyprowadziłem) ale jej mąż i córka już nie bo dym był zbyt duży. Ogólnie akcja przebiegła bardzo sprawnie, największy problem był z zaopatrzeniem wodnym. Niedziałające suche piony (hydranty na klatkach schodowych), problem z dojazdem wozów ratowniczo-gaśniczych, duży chaos na miejscu zdarzenia, późna pora i wiele osób już było w piżamach zupełnie zaskoczonych sytuacją, ludzie wchodzili i wychodzili z budynku, dopiero później udało się policji ogarnąć sytuację.

Nie mniej jednak, wczoraj (może słusznie, może nie) dopisuję +2 w rubryce "uratowani". Wiem, że niektórzy chcieli zdjęcia z miejsca zdarzenia, w komentarzach wrzucam trochę fotek. Wizja wielkiego czarnego dymu, w którym są ludzie jest przerażająca, ale gdzies z tyłu głowy człowiek ma zakodowane, że jednak życie ludzkie jest ponad wszystko i instynktownie zaczyna działać.

#lodz #strazpozarna #998 #999 #ratownikmedyczny

Czuje dobrze człowiek... ()
Agemaker - Tldr: Opis wczorajszej akcji ratowniczo-gaśniczej na Manhattanie w Łodzi, ...

źródło: comment_KyB90yRmDsSTtZDnJVnipRTEYKIzzegp.jpg

Pobierz
  • 126
  • Odpowiedz
  • 4
@vankaszaner krew przenosi tlen, im mniej tlenu we krwi tym mniej tlenu dostają tkanki narządów, bez tlenu tkanki umierają. Saturacja to wskaźnik tego ile tlenu jest we krwi w danym momencie, im mniej tym gorzej. Poniżej 89 jest wskazaniem do tlenoterapii
  • Odpowiedz
@Agemaker: Taki małe pytanie OT. Kiedyś miałem treningi w komorze hipobarycznej i kierujący treningiem co jakiś czas chodził i sprawdzał saturację właśnie takim klipsem. Twierdził, by starać się trzymać saturację na poziomie 85-90%, bo wtedy trening jest najbardziej efektywny.
Ja na początku kręciłem tak samo jakbym kręcił w normalnych warunkach i spadła mi do 82, ale nie czułem jakiejś strasznej różnicy...
A Ty piszesz, że poniżej 89 jest wskazanie do
  • Odpowiedz
Jak tylko kupię swoje mieszkanie

Aż chyba zacznę myśleć o jakimś bardzo awaryjnym wyjściu ucieczki przez balkon

@Tomaszwro: może kup na parterze? wtedy łatwy skok na trawnik z okna
  • Odpowiedz
Ogólnie akcja przebiegła bardzo sprawnie, największy problem był z zaopatrzeniem wodnym. Niedziałające suche piony (hydranty na klatkach schodowych),


@Agemaker: Słyszałem że te nadbudówki na Manhattanie na dachu zawierają zbiorniki wody przeciwpożarowej. Nie jest tak?
  • Odpowiedz
@Agemaker: Dym jest #!$%@? niebezpieczny! Mieliśmy kiedyś ćwiczenia przeciwpożarowe w firmie. Przyszedł strażak z takim urządzeniem jak się robi dym na dyskotekach. Zadymił biuro i nikt do wyjścia nie mógł trafić! Z biur i pomieszczeń, gdzie przez 15 lat ludziska pracowali, nie mogli trafić do wyjścia! Sam byłem w ciężkim szoku jak w ścianę wyłożyłem!
  • Odpowiedz
@Agemaker: czy osoba bez wiedzy np. ratownika jak w twoim przypadku, powinna zachować sie podobnie i starać sie ewakuować mieszkańców bezpośrednio ze strefy gdzie już znajduje sie gesty dym? Bo zawsze można zostać kolejna ofiara, lub utrudnić operacje ratunkowa strażaków. No i oczywiście dobra robota chłopie!
  • Odpowiedz
drugie mieszkanie sąsiadów też nie jest w dobrym stanie,


@Agemaker: dobra akcja,

czy miałeś łatwopalne ubranie, czy brałeś to pod
  • Odpowiedz
  • 4
@zino tak, oczywiście brałem pod uwagę to, że miałem palne ubrania, ale tym razem ludzkie życie postawiłem ponad swoje zdrowie. Z tego co wiem to ogień nie rozprzestrzenił się na sąsiednie mieszkanie ale na pewno temperatura zniszczyła okna, ścianę no i mieszkanie calutkie czarne. Co do przebiegu akcji w strefie zagrożenia nie mam absolutnie żadnej wiedzy, działali tam strażacy w automatach ochrony dróg oddechowych. Linia gaśnicza była prowadzona klatką schodową z
  • Odpowiedz