Wpis z mikrobloga

05.03.2019/06.03.2019
Ok 23 - nie wiem (po wywiadzie wydaje się, że po 1:20. )

Dziś miało być o 12 typach osobowości Junga, byśmy mogli poznać i porównać nie tylko nasze mocne strony, ale i słabości...
Jednak życie to zweryfikowało kolejnym atakiem, o którym praktycznie nic nie wiem.
Ciekawe jest, jak skorelowany był temat planowany z tym, który się narzucił.

_Zaczynając od pewnego zabawnego wydarzenia tego dnia:

Znajoma wierząca w 'niewiele mającego z religią siły wyższe', powiedziała mi wczoraj:

' A może są w Tobie dwa duchy?', co oczywiście skontrowałam stwierdzeniem, że nie mam schizofrenii, czy DID (osobowości zwielokrotnionej).
Rozbawiona, zaczęła coś opowiadać o energiach, co, jako fanka logiki, skwitowałam milczeniem.

Teraz jednak bawi mnie, jak nawet film, który CHCIAŁAM obejrzeć przed atakiem - jeden z moich ulubionych, 'Podziemny Krąg' - konotuje ten dzień.

Dla tych, którzy go NIE widzieli, warto nadrobić. W bardzo ciekawy sposób pokazuje, jak człowiek może podświadomie dążyć do autodestrukcji...i jak można przez pogodzenie się ze swoją niemocą w pewnych sprawach, przy 'zwalczaniu swoich demonów przy pomocy logiki' doczekać lepszego jutra. Zwłaszcza, w równie co my szurniętym towarzystwie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Co do powiązań.

Moje ataki, właściwie, też mają miejsce tylko nocą, a ludzie twierdzą, że niekiedy odpowiadam im prostymi zdaniami... Może, jak w tej starej kreskówce, 'Pinky i Mózg', nocami planuję opanować świat?
Kto wie. Muszę przejść się do piwnicy sprawdzić, czy nie mam tam prototypów ładunków wybuchowych na mydle! O.o

Co by pasowało, biorąc pod uwagę, że jestem, według tabeli Junga typem 'buntownika'.
Co łączy się ze strachem przed utratą siły/kontroli (tak, ja też widzę tu bezmiar ironii w związku z moją obecną sytuacją).
A CO jest moim celem? REWOLUCJA!

By tradycji stało się za dość:

05.03.2019/06.03.2019
Ok 23 - nie wiem (po 'wywiadzie' z innymi, wydaje się, że po 1:20. )

Zaczynałam patrzeć na 'Podziemny krąg' i pamietam jeszcze początki, opisujące zwalczanie własnej depresji nadzieją innych i ich okłamywaniem.
Ręce zrobiły się strasznie ciężkie, a powieki ledwo trzymały się otwarte...mimo że chwilę wczesniej, mimo wyczerpania, NIE byłam zmęczona.
Ale potem... nagle jest znacznie później i nie bardzo rejestruję obraz który widzę. Kręci mi się w głowie i potrzebuję paru chwil, by zorientować się w sytuacji. Aha, znowu. Zauważam nie podłączony do ładowarki telefon, gaszę wszystko i kładę się SPAĆ...
Ale jestem tak skołowana, że do końca nawet nie wiem, czy spałam. Mam oczy otwarte, wydaje mi się, że przegapiłam budzik... 5:20
Mam jeszcze 28 minut leżenia...
Gdy przychodzi pora, prokrastynuję do 6:04, po czym ubieram się, zjadam coś na szybko.

6:18, a tu jeszcze LEKI dla mnie i psa!
O 6:23 wybiegam, łapie smycz i odprowadzam psa do znajomej, która się nim zajmuje.
O 6:27 zdaję sobie sprawę, że jeśli chcę zdążyć, muszę pobiec, przy czym dwa razy wyskakuje na mnie czyjś pies, najwidoczniej myślący o zabawie.
Ze trzy razy myślę, że nie dam rady, najwyżej się spóźnię...ale nie mogę sobie na to pozwolić, więc biegnę, czując że zaraz się przewrócę...
Happy End. Zdyszana, z głową na skraju wybuchu i sztywnieniem ręki, wbiegam w otwarte drzwi w ostatniej sekundzie.
**

Teraz, ledwo mam siłę, ale robić trzeba, więc na dziś to wszystko.

Spokoju, sobie i wam życzę. ;)

#epilepsja #fightclub #katastrofa #osobowosc #neurologia #ataki #zalecenia #swiadomosc #padaczka #lekarz #terapia #notatkiepileptyczki #psychologia #blackout
NCSE2019 - 05.03.2019/06.03.2019
Ok 23 - nie wiem (po wywiadzie wydaje się, że po 1:...

źródło: comment_Ju63Po6TpXsafhWPfEFDdPOuT4oufOll.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz