Wpis z mikrobloga

@rivers666: tu nie chodzi o konkretną markę - seiko, tissot czy cokolwiek innego, tylko o to, że kupując zegarek jakiejkolwiek marki modowej, kupujesz tak naprawdę shit opakowany w ładny papierek za niemałe pieniądze. Za Ok. 600-700 zł można już nawet kupić niezły zegarek automatyczny produkcji „dalekowschodniej”, ale z japońskim mechanizmem rewelacyjnej jakości. No ale co kto lubi, choć ja tego nie rozumiem. Gdyby marki modowe jak hilfiger czy Armani miały w