Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Piszę z bardzo ciężkim tematem. Od 5 miesięcy jesteśmy z żoną rodzicami, ale nie tak wyobrażałem sobie rodzicielstwo w wykonaniu mojej żony... Wpis bedzie z mojej strony sczzery do bólu, i o mojej żonie i o mnie samym.


Ja i żona mamy po 32 lata. Żona to typ może nie jakiejś zafiksowanej karierowiczki ale ma duże ambicje, jest pracowita i jej praca ma dla niej bardzo duże znaczenie i bardzo ją lubi. Kiedy żona była w 3 miesiącu ciąży powiedziała mi, że chce pobyć z dzieckiem może z jakieś 3 miesiące albo nawet i krócej i wracać do pracy. No nie powiem, był to dla mnie lekki wstrząs. Wiedziałem doskonale, że żona z pracy nie zrezygnuję i wcale od niej tego nie oczekiwałem bo wiem ile pracy i wyrzeczeń zajęło jej dojście tam gdzie jest, ale powrót do pracy po 3 miesiacach? Ona argumentowała to tym, że ona nie wytrzyma tyle w domu i bedzie jej brakować pracy no i nie chce tyle czasu spędzać sama z dzieckiem w domu bo będzie jej brakować kontaktu z ludzmi. Z jednej strony zdawałem sobie sprawe z tego że faktycznie ciezko będzie jej wytrzymac bez pracy i takiego codziennego kontaktu z ludzmi ale z drugiej strony byłem jakiś nawet chyba troche zaiwedziony że matka mojego prztszłego dziecka powiedziała, że ona nie chce tyle czasu sama spędzać z własnym dzieckiem... Wiecie o co mi chodzi nie? Że kariera dla niej wazniejsza niż jej własny dzieciak. Nie dawało mi to spokoju no bo ona przecież zostanie matką i chyba jakoś tak samo naturalnie wyjdzie, ze będzie mieć potrzebe spedzania czasu z dzieckiem. Wtedy mnie olśniło. Pomyślałem, ze pewnie tak teraz mówi a jak dziecko przyjdzie na świat, hormony zaczną jej szaleć to pojawi się to przywiązanie do dziecka i chęć zostania z nim w domu.
Problem był jeszcze taki, że jak ona wróci do pracy to co będzie z dzieckiem. O miejscu w żłobku mogliśmy sobie pomarzyć. Nasze matki odpadają bo mieszkają w innych miastach i oboje nie chcieliśmy żeby któraś z nich zamieszkała z nami. Więc została niania. Stac nas na nianie, tylko jakoś tak dziwnie oddawać własne dziecko pod opieke obcej osoby. Znowu zdziwilo mnie to, ze żona tak łatwo odda dziecko obcemu człowiekowi i ze nie chce się nim opiekować. W naszym mieście sa agencje gdzie można zatrudnić wykwalifikowaną niane albo szukac takiej na własną rekę. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na tą nianię z polecenia jej koleżanki.

Dziecko przyszło na świat. Wszystko było ok, byliśmy szczęśliwi. Jakoś po 3 tygodniach pewnego wieczoru poczułem się jak bym dostał jakiś obuchem w łeb, żona powiedziałą, że nastęonego dnia chce iść na masaż i że może pójdziemy razem bo dawno nie byliśmy i co ja na to. Wydukałem z siebie tylko to, ze ja zostaje w domu. Później zaczęły się pytania o kino, czy pójdziemy do kina bo grają jakiś tam film, czy pójdziemy na basen bo dawno nie byliśmy, że w piątek może byśmy sie wybrali do restauracji itp. Zona raz w tydoniu jest na masażu, raz na dwa tygodnie chodzi na basen, kilka razy była na spotkaniu ze znajmomymi. Ostatnio jak wróciłem z pracy, dziecko już spało to ona grała na konsoli pwoiedziałą żebym z nią zagrał ale ten jej widok grającej tak nie zdenerwował, ze poszedłem pod prysznic i poszedłem spać.

Zona ostatnio powiedziała mi, że w ogóle nigdzie z nią nie wychodzę i że ona praktycznie wszędzie chodzi sama, nawet do kina. Wykręciłem się tym, ze mam dużo pracy i jestem zmęczony. Powiedziała, ze chciałaby żebym ją zabraał na jakąś romantyczną kolację żebyśmy spędzili czas tylko we dwoje i jej tego brakuje. To nie był dla mnie dobry moment żeby poruszać co mnie boli i o co mam pretensje.
A boli mnie to, ze moja zamiast spedzać czas z dzieckiem to chodzi po basenach i proponuje mi wyjścia do kina. Po prostu inaczej sobie to wyobrażałem. Kilka dni temu po przyjściu do pracy powiedziała mi, ze za jakiś czas jedzie na kilkudniowe szkolenie... To nie tak, ze ja chciałbym zeby ona 24 godziny na dobę siedziała w domu, tylko jakoś boli mnie to, ze tak ją ciągnie do innych rzeczy.

Do kłótni doszło 3 dni temu. Ogólenie mówiąc żona powiedziała, ze ona nie zamierza siedziec w domu i rezydnować z jej poprzedniego życia, ze kocha nasze dziecko ale to ze jest matka to nie zamierza rezydnować z jakiś swoich przyjemności i jezeli ja chce rezygnować ze swoich przyjemności to proszę bardzo.
Moi znajomi mówią, ze ja na łeb upadłem bo oni jak mieli dziecko to w ogóle nie chodzili ani do kina ani nigdzie. Do tego dochodzi moja matka, która uważa że moja żona to wyrodna matka bo własnie chodzi po spa i basenach.

Nie wiem, inaczej to sobie wszytko wyobrażałem. Nie wiem co z tym zrobić, jak sobie z tym wszystkim poradzic. Musiałem sie wygadać.

#rozowepaski #niebieskiepaski #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: marcel_pijak
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 78
@AnonimoweMirkoWyznania: Trochę baitowy ten wpis, biorąc pod uwagę skalę twojego oburzenia w porównaniu z tym, co robi twoja żona, no ale trudno - wypowiem się, bo czuję pewne pokrewieństwo z opisaną tu sytuacją, w tym sensie, że też miałem pierwsze dziecko będąc z różową po trzydziestce a różowa jest typem hardkorowego korpola. To, że twoja żona chce wychodzić z domu jest całkowicie normalne. Siedzenie z noworodkiem 24 h na dobę jest
@AnonimoweMirkoWyznania:
Żona ma rację, ty masz problem.

Ty masz problemy z samym sobą. I udałbym się do jakiejś poradni, psychoterapeuty itp...

Dziecko to nie kula u nogi, i wcale nie dziwię się żonie, że raz na jakiś czas chce wyjść, skoro kompletnie jej nigdzie nie zabierasz i oczekujesz, że zostanie gosposią przywiązaną łańcuchem do kaloryfera.

Dziecko to nie wyrok i skazanie na siedzenie w domu Wyjście raz na ruski rok to
@AnonimoweMirkoWyznan

Kiedy żona była w 3 miesiącu ciąży powiedziała mi, że chce pobyć z dzieckiem może z jakieś 3 miesiące albo nawet i krócej i wracać do pracy.


Czemu takie sprawy omawiacie w ogóle po fakcie? W ogóle takie rzeczy powinno się długo przed ślubem ustalić, a ostatecznym czasem na omówienie takich spraw powinno być przed zdecydowaniem się na rzucenie antykoncepcji.
No kruci, dobrze wam się rucha w takiej niepewności, że nawet
@AnonimoweMirkoWyznania nigdy, w żadnym wypadku nie mieszaj w Wasze sprawy opinii rodziców. Tak jak żyjecie, wychowuje cię dziecko to wyłącznie Wasza sprawa. Nie wiem co jest dziwnego w tym że żona gra na konsoli. Jeśli dziecko jest zadbane, wszystko w domu ogarnięte ( nie znaczy to że tylko ona ma to robić) to nie wiem w czym masz problem. Chcę wychodzić i w dodatku chcę wychodzić z Tobą. Ogarnij się i ciesz
@AnonimoweMirkoWyznania źle się dobraliscie. Nie do końca zdrowe jest podejście Twojej żony, ale i tak więcej rigczu niż ty. Przykro mi ale problem jest trochę jednak po Twojej stronie. Pamiętaj, żeby było w rodzinie dobrze to partner musi by na pierwszym miejscu - nie dziecko.