Aktywne Wpisy
jmuhha +186
Co myślicie o takiej kartce którą kupiłam na ślub kolezanki
popik3 +1320
Prosta sprawa, dajesz plusa i ostatnia cyfra mówi Ci o tym co będziesz robić w majówkę. To nie #glupiewykopowezabawy ani #heheszki ani #humorobrazkowy
Jestem z moim niebieskim 7 lat, od pol roku zaręczeni, jednak planowanie slubu powoduje jedynie zgrzyt i awantury i to za każdym razem. Niebieski jest wierzącym, jak cała jego (i z reszta moja) rodzina, w przeciwieństwie do mnie. Nie przeszkadzało to nigdy ani jemu, ani mi. On nigdy nie próbowal tego we mnie zmienić, ja tak samo. Już na początku naszego związku pytałam się go, czy nie będzie mu to przeszkadzać, a on mówił ze nie. Z czasem próbowałam znowu pare razy przedyskutować ten temat, jednak on nie chciał mnie słuchać, mówił jedynie, ze mimo wszystko zawsze będzie mnie kochał, by tylko uniknąć spięcia. No i doszło do zaręczyn i cała rodzina już planuje wszystko za nas, mam wrażenie, ze nie mam w ogóle w tym głosu. Powiedziałam, ze w grę wchodzi jedynie slub cywilny, bo nie potrafię składać przysięgi w kościele, ze jest to wbrew moim przekonaniom i wbrew siebie samej. Nie potrafiłabym nawet tego udawać. Próbowałam przekonać go jeszcze tym, ze cywilny nie musi wyglądać jak on to sobie wyobraża, ze możemy wynająć urzędnika i zrobić to w pięknej scenerii. Niebieski najpierw mnie nie brał na poważnie, potem zaczęło się gadanie „co rodzina powie”, „wymyślam tylko”, a ostatnio jeszcze bezsensowne argumenty jak „jak możesz być niewierząca, skoro przyjęłaś chrzest” tak jakbym miała na to wpływ... Moi rodzice to samo, nie słuchają sie mnie, mówią, ze jestem nienormalna. Nikt tak właściwie mnie nie chce wysłuchać. Nie mam już sił, spakowałam się i zostawiłam pierścionek. Przenocowalam u siostry, jednak nie zmruzylam w ogóle oka, cała noc przepłakana. Siostra mnie pociesza mówiąc, ze mnie rozumie, bo sama uważa się za ateistke, ale daje mi irracjonalne porady typu „czemu nie możesz dla świetego spokoju poudawać trochę i mieć to z głowy”. No nie potrafię tak, nie wyobrażam sobie tego, tak jak i całego procesu nauk przedmałżeńskich i itp.
Czuje się w tym wszystkim sama. Wniosek nasuwa mi się sam, ze należy zakończyć związek, jednak ciężko mi to sobie nawet wyobrazić. Jesteśmy ze sobą szmat czasu, kochamy się przez te wszystkie lata ciagle tak samo, do tej pory żadnych poważnych kryzysów. Czy nie ma już szans tego pogodzić? Znacie jakieś związki, w których jedna strona miała inne przekonania religijne, co druga?
#zwiazki #slub #religia #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
@Aik- nie wiedziałam że wśród wierzących jest tyle idiotów... Uważacie że osoba niewierząca ma się podporządkować bo "co jej szkodzi"? Kurde, raz że byłaby to hipokryzja jeśli ktoś jest na serio niewierzący z wyboru i z przekonania. Dwa, jeśli bierze się ślub jednostronny to obiecuje się że dzieci będą katolikami - super układ, tylko że nie każdy ateista chce na to pójść. I nie każdy niewierzący jest ustępliwy w kwestii świat
Jeśli masz odrobinę szacunku do swojego faceta to zrób to dla niego. Ciebie to nic nie kosztuje
Nie obchodzisz bo nie chcesz, czy żeby wszystkim pokazać że nie wierzysz?
Huczna impreza a obrzęd religijny to zupełnie cos innego, nie wiem jak można tego nie widzieć.
Co do kwestii wychowania dzieci jak się obiecalo. Krzywoprzysięstwo jest słabe, może nie każdy ateista lubi kłamać ))¯_(ツ)_/¯
@bluberr: Co Ty bredzisz? Nie może żyć w związku sakramentalnym - żyje w ciągłym grzechu, popełnia większy grzech nawet niż żyjąc na kocią łapę (bez cywilnego), bo to może być chwilowe i
Na twoim miejscu jeśli nadal bym się tak czuł po kolejnej, szczerej rozmowie z partnerką to osobiście nie wyobrażam sobie planowania życia z taką osobą i szukałbym innej, takiej z którą znalazłbym wspólny grunt. Niezrozumienie w kluczowych, egzystencjonalnych poglądach z partnerem jest automatyczną rezygnacją z mojej strony, ale musisz zapytać siebie, co jest dla ciebie ważniejsze i z którą decyzją będziesz naprawdę szczęśliwa i
Nie daj się zaszczuć. Życie ma się jedno, ma się jedne przekonania i jest to jedna z niewielu rzeczy, które sprawiają, że jest się tym kim się jest.
a koleś też mógłby odpuścić jeśli mu zależy na OPce, a nie wszyscy jedziecie że ona ma
slub jednostronny ma zastosowanie jak osoba niewierzaca przyrzeknie wychowywac dziecko w wierze katolickiej
szach mat dzbany
@noelo_cohelo: ale to chyba jest już kwestia rodziców jak będą wychowywać dziecko i nie widzę powodu dla którego należy (jakiekolwiek) dziecko wychowywać na drona xD przecież można