Wpis z mikrobloga

Hej Mirki i Mirabelki !
Bardzo potrzebuję waszej porady, a nawet #pomocy . Będzie trochę długie..
W mojej #pracbaza , doznałam wypadku. W skrócie: przechodząc między halami, niosąc 14kg skrzynkę, potknęłam się o odbój (do wyhamowywania drzwi), który nie był w żaden sposób oznakowany. W wyniku tego przykrego zdarzenia, nie dość że rozerwałam 2 pary spodni (robocze i własne XD) to jeszcze stłukłam dwa kolana, śródstopie i nadgarstek (nie mówiąc o siniaku na ręce). BHPów`ka nie raczyła przyjść na miejsce zdarzenia, zmusiła mnie do pójścia do niej do pokoju ( tak btw. z bólem musiałam zejść z 1 piętra, przejść przez bramki, i wejść na drugie piętro). Jej udzielenie pomocy polegało na tym, że zaoferowała mi przeterminowany ketonal i poradziła "Pani se kupi alacet" xD. Musiałam wrócić do pracy. Szefowa łaskawie zwolniła mnie do domu 15 min. przed końcem pracy. Wieczorem mój #niebieskipasek zawiózł mnie na sor. Stwierdzono stłuczenia i obrzęki itp., dostałam zwolnienie na 10 dni, które póżniej specjalista ortopeda wydłużył o kolejny tydzień. W między czasie dzwoniła do mnie szefowa (chyba ze 3 razy) żeby się "upewnić" czy aby na pewno chcę zgłosić wypadek przy pracy (oczywiście ciągle mówiłam że tak). W ostatniej rozmowie przez telefon z szefową uczestniczyła też BHPówka, która po wysłuchaniu moich ponownych zeznań co chwile dopowiadała że:
1. "Trzeba było patrzeć pod nogi jak się idzie z pojemnikiem" LOL,
2. "Na prostej drodze powinnam zauważyć wystający element" LOL x 2,
3. I słuchajcie tego " Trzeba było nie rozglądać się za facetami a skupić na pracy" (już tłumaczę, kolega który pomagał mi się zbierać z ziemi, chwilę wcześniej przed potknięciem, powiedział mi "Cześć" a ja mu nie zdążyłam odpowiedzieć bo właśnie leciałam na ryj..)XDXDXD

Wczoraj wrócilam ze zwolnienia, i już dzisiaj miałam rozmowę z szefostwem. W skrócie: mobbing+groźby+zastraszanie ubrane w ładne słówka, plus stwierdzenie że powinnam dostać naganę za ZŁAMANIE PRZEPISÓW BHP, narażanie firmy na konsekwencje prawne oraz straty materialne wynikające z podniesienia składki OC, oraz 'rozbijanie' zespołu , który oni z bólem starają się 'stworzyć'.

Firma w której pracuję jest bardzo duża, zatrudniająca kilkuset pracowników. Większość produkcji to np. Ukraińscy, Malezyjczycy, Nepalczycy. Z tego co udało mi się ustalić, większość lub nawet wszystkie wypadki, według baby od BHP, miały miejsce z winy"nieuwagi" pracownika .

I tutaj pojawia się moja prośba o Waszą pomoc.
Czy są tutaj wśród was osoby, które mają doświadczenie w temacie i doradzą mi co powinnam zrobić. Czy kontaktować się z prawnikiem, specjalistą od odszkodowań, czy z PIPem. Dodam że część rozmów mam nagrane, mam świadków, nie było tam kamer, a w samym zakładzie byly już afery mobbingowe, sam mobbing i zastraszanie jest na porządku dziennym.

Bardzo ale to bardzo proszę was o pomoc. Trzeba walczyć z takim Januszeksem. Nie za bardzo wiem, co zrobić żeby ten post trafił do większej ilości osób, jak to dobrze otagować, więc w tym również proszę was o pomoc.

#januszebiznesu #bhp #oswiadczenie #zalesie #pytanie #prawo #praca
  • 7
  • Odpowiedz
@Szuruburupomarancze: no opisałaś sytuację ale czego owa firma nie dopełniła, oczywiście zaraz będzie zlot mirasków HUR DUUUURRRR JEDZIESZ Z JANUSZEM PRAWNIK DA CI MILIONY - a gówno prawda, jeżeli nie miałaś dodatkowego ubezpieczenia od wypadków to co ci się należy, to po pierwsze za przebyte l4 100% wynagrodzenia, o ew. odszkodowanie możesz starać się w zusie, bhpowiec ma obowiązek wypisać protokół z zajścia jeżeli tego nie zrobi wtedy zgłaszasz sprawę
  • Odpowiedz
Rozwiązała się nijak. Wszyscy uznali że sprawa jest już rozwiązana . BHPowka została zwolniona i pełno zmian na zakładzie. Jak tylko będzie możliwość to zmieniam prace bo szkoda moich nerwów ten januszex .
  • Odpowiedz