Wpis z mikrobloga

Dzisiaj Dzień Darwina. Z tej okazji napiszemy coś o ewolucji i o tym, jak ta stosunkowo prosta idea zmieniła świat - nie tylko pod względem naukowym, ale i w sensie rozumienia tego, kim jesteśmy.

Teoria ewolucji w swojej wersji podstawowej jest prosta jak budowa cepa. Osobnik lepiej dostosowany do środowiska zostawia po sobie więcej potomstwa, co prowadzi do jego dominacji w danym ekosystemie. Nie oznacza to jednak, że sama ewolucja jest trywialnym procesem. To, co jest poddawane selekcji, nie jest wcale oczywiste. A sama teoria ma wiele subtelności i jeżeli wejdzie się w szczegóły jest bardzo skomplikowana.


To nigdy nie przeszkadzało demagogom. Ewolucja bywała i bywa pokazywana jako proces przetrwania najsilniejszych okazów. Wykoślawiona w ten sposób koncepcja ewolucji była wykorzystywana do usprawiedliwiania zbrodniczych systemów opartych na kulcie siły. Przeżywa najsilniejszy, nie ma miejsca na słabości. To podejście jest bardzo dalekie od rzeczywistości. Przywołajmy prosty przykład z sawanny dla każdego, komu zdaje się, że to zawsze siła jest preferowaną cechą: to najsilniejsze antylopy padają jak muchy, kiedy pora sucha jest wyjątkowo sucha. Podczas suszy trawa nie rośnie bujnie, więc kiedy mniejsze osobniki są w stanie zaspokoić swoje stosunkowo niewielkie zapotrzebowanie kaloryczne, silne i wyrośnięte „samce alfa” zdychają z głodu.

Oczywiście zdarza się, że to właśnie siła jest cechą, która zapewnia przetrwanie, ale nie jest to w żadnym stopniu regułą. Mimo to w populacji ludzi, jeżeli jakiś ruch polityczny próbuje się podpierać teorią ewolucji, robi to praktycznie zawsze w kontekście siły i usprawiedliwiania dominacji fizycznej jednocześnie serwując prymitywną wersję ewolucji opartą na własnych wyobrażeniach a nie rzeczywistości.


Tymczasem ewolucja i sukces naszego gatunku opiera się nie na sile, a na inteligencji i główkowaniu. I dlatego jesteśmy jedynym jak do tej pory gatunkiem, który był w stanie pojąć, na czym polega ewolucja. To właśnie zrozumienie procesów sterujących naszym istnieniem powoduje, że koncepcja Darwina (dzisiaj w mocno zmienionej formie) budzi tak wielkie kontrowersje filozoficzne czy etyczne.

Jesteśmy jedynymi istotami, które potrafią w jakimś stopniu przewidzieć efekty naszych własnych działań. Czy to się nam podoba, czy nie, ekonomia, geopolityka, socjologia są pochodnymi naszej ewolucji. Owszem - często znacznie bardziej skomplikowanymi niż oryginalna teoria, ale wciąż - jeżeli chcemy, jesteśmy w stanie zrozumieć konsekwencje naszych poczynań.

Tylko czy chcemy? Akceptacja teorii ewolucji zawsze stała w konflikcie z naszą naturą. Początkowo główny rozdźwięk zachodził na linii religia - nauka. Religia uzurpowała (i uzurpuje) sobie prawo do stwierdzania skąd pochodzimy i po co tu jesteśmy. Naturalistyczne wytłumaczenie naszych korzeni jest banalne – ot, kolejne zwierzę jak tysiące innych, zaledwie nieco lepiej rozwinięte intelektualnie. Religia z kolei zawsze próbuje nobilitować człowieka, nadawać mu specjalne znaczenie we Wszechświecie. Czy chodziło o teorię geocentryczną, gdzie ludzie byli centrum kosmosu, czy, kiedy to stało się nie do obrony, czyniąc z człowieka koronę stworzenia - gatunek wybrany do tego, żeby reprezentować “wyższą siłę” na naszej planecie.

Tego typu podejście schlebia. Pewnie dobre 99% z nas woli o sobie myśleć jako o kimś wyjątkowym, niż jako o kolejnej linii w globalnym ekosystemie. Pycha to - zdecydowanie - nasz ulubiony grzech. I właśnie dlatego powinniśmy dzisiaj świętować geniusz Darwina. Bo świętujemy nie tylko wybitne odkrycia naukowe, ale również poświęcenie. Poświęcenie naukowca, który był w stanie zrobić krok w tył i popatrzeć na swój własny gatunek tak samo, jak inni naturaliści z jego czasów patrzyli na pozostałe zwierzęta - jako na jedną część składową świata ożywionego. Niewątpliwie unikatową, ale nie lepszą - po prostu inną. Po tysiącleciach naszego poznawania świata Darwin okazał się pierwszym człowiekiem, który poświęcił dumę, aby pozwolić rzeczywistości mówić samej za siebie.

Teoria Darwina została nie jeden raz zaprzężona w służbę ideologii. To o tyle okrutne i przewrotne, że mowa o teorii, która niejako została stworzona właśnie w kontrze do ideologii, kiedy cały współczesny Darwinowi świat twierdził, że jego koncepcja jest obrazoburcza. Zresztą do dziś ideologie różnego rodzaju próbują nam wmówić, że teoria ewolucji odziera nas z godności. Ale w rzeczywistości jedyne, z czego odarł nas Darwin, to życie w zakłamaniu, w przekonaniu, że jesteśmy osobni od reszty przyrody, wywyższeni przez jakieś dziwaczne prawo związane z naszym urodzeniem.

To oczywiście nie oznacza, że nie jesteśmy istotami wyjątkowymi. Wręcz przeciwnie. Jesteśmy jedynym znanym gatunkiem, który był w stanie zrozumieć jak działa ewolucja, jedynym znanym gatunkiem, który był w stanie zrozumieć jak funkcjonuje DNA. Jesteśmy unikatem w skali znanego nam Wszechświata. Ale nie jest to zasługą szczególnego przywileju urodzenia, tylko tego, że jako gatunek daliśmy Darwinowi - oraz całym pokoleniom badaczy przed Darwinem - możliwość poświęcenia swoich żyć na próby odseparowania rzeczywistości od iluzji. I dlatego Dzień Darwina powinien być świętowany jako dzień triumfu zalet ludzkości nad naszymi (wieloma) wadami.


Polecam poczytać Neuropę.

#neuropa #neuropainformuje #biologia #gruparatowaniapoziomu #darwin #ewolucja
Majk_ - >Dzisiaj Dzień Darwina. Z tej okazji napiszemy coś o ewolucji i o tym, jak ta...

źródło: comment_Cks9scVv8YgS3dFgamBusCiyzdTT0gLT.jpg

Pobierz
  • 11
@Majk_: bardzo ładny wpis, proszę Pana. Szczególnie ten fragment

Tego typu podejście schlebia. Pewnie dobre 99% z nas woli o sobie myśleć jako o kimś wyjątkowym, niż jako o kolejnej linii w globalnym ekosystemie. Pycha to - zdecydowanie - nasz ulubiony grzech. I właśnie dlatego powinniśmy dzisiaj świętować geniusz Darwina. Bo świętujemy nie tylko wybitne odkrycia naukowe, ale również poświęcenie. Poświęcenie naukowca, który był w stanie zrobić krok w tył i
@Majk_:

tak wielkie kontrowersje filozoficzne czy etyczne


Jakie to miałyby być te 'wielkie' kontrowersje?

Religia uzurpowała (i uzurpuje) sobie prawo do stwierdzania skąd pochodzimy i po co tu jesteśmy


Raczej ogółem ludzie takie prawa sobie roszczą, religia zaś to odpowiedź, jakiej udzielili.

Czy chodziło o teorię geocentryczną, gdzie ludzie byli centrum kosmosu, czy, kiedy to stało się nie do obrony, czyniąc z człowieka koronę stworzenia - gatunek wybrany do tego, żeby
@Turysta_Onanista: Przeczytałem ten artykuł i nie rozumiem, z czym masz problem. Po pierwsze, nawet artykuł przyznał, że historycznie niepoprawna (o ile to prawda - o czym później) interpretacja geocentryzmu to nie nowy wynalazek i spisek ateistów, tylko coś, co ma za sobą kilkaset lat istnienia. Tak że jeśli od kilkuset lat filozoficzne implikacje geocentryzmu rozpatrywane są w kontekście (braku szczególnego) miejsca człowieka we wszechświecie, to czepialstwem jest narzekanie, że tym kontekstem
@IrracjonalnaProweniencja:

Przeczytałem ten artykuł i nie rozumiem, z czym masz problem


Z tym, że wbrew temu, co zawarte we wpisie, porzucenie geocentryzmu nie umniejszyło rangi człowieka, bo i sam geocentryzm przyjęto z zupełnie innych powodów.

Po pierwsze, nawet artykuł przyznał, że historycznie niepoprawna (o ile to prawda - o czym później) interpretacja geocentryzmu to nie nowy wynalazek i spisek ateistów, tylko coś, co ma za sobą kilkaset lat istnienia


A ja
Z tym, że wbrew temu, co zawarte we wpisie, porzucenie geocentryzmu nie umniejszyło rangi człowieka, bo i sam geocentryzm przyjęto z zupełnie innych powodów.

A czy ja temu zaprzeczyłem gdziekolwiek? Zaprzeczyłem, że ta wartość wynikała z przestrzennej lokalizacji Ziemi. To chyba różnica?


@Turysta_Onanista: Piszesz to wszystko z punktu widzenia filozofii chrześcijańskiej. Tymczasem OP nigdzie nie napisał, że myśl chrześcijańska nagle się zawaliła. Nieścisłością jest bezpośrednie powiązanie geocentryzmu ze szczególną pozycją człowieka,
@IrracjonalnaProweniencja:

ale sam fakt pozostaje bezsporny - filozofia chrześcijańska wyraża taki właśnie pogląd


Ale jakie to ma znaczenie dla mojego komentarza?

A to, że OP błędnie użył geocentryzmu do jego zaprezentowania, nie wpływa na meritum, czyli bezpodstawne przypisywanie ludziom wartości przez religię.


Ale po to ja cytuje określone fragmenty, aby zaznaczyć, że to, co pisze, odnosi się właśnie do tych fragmentów, nie zaś do myśli przewodniej całego tekstu. Jeśli ktoś napisałby
Uczynienie człowieka koroną stworzenia znacznie poprzedza odrzucenie modelu geocentrycznego, zaś samo to wydarzenie w żaden sposób nie obniżyło rangi Ziemi czy człowieka #:


@Turysta_Onanista: Umniejszyła, a przynajmniej Heller tak twierdzi. Tylko on wiąże to z filozofią renesansu, a nie z religią.