Wpis z mikrobloga

Czas na zmianę – Zadbam o swój porządek!

Tutaj znajdziesz mój pierwszy post o zmianie którą przechodzę. Dowiesz się z niego kim jestem i co planuje.
____________________________________________

Zainspirowany przez jednego Mirka postanawiam zmienić moje podejście. Nie zdając sobie z tego sprawy, od samego początku próbuję ciągnąć wszystkie sroki za ogon. Albo jak on sam określił - wymyślić koło na nowo. Innowacja jest potrzebna, inaczej świat nie brnąłby do przodu. Tylko czy warto kombinować z czymś co już w sumie powstało i na dodatek dobrze się sprawdza? Ja tak właśnie robiłem. Realizowałem nawet milion pomysłów naraz. Zapytasz o efekty? Na początku świetnie, potem jeszcze lepiej. Aż pewnego dnia mi się to zbrzydło. Poczułem zmęczenie. Chęć położenia się, zamknięcia oczu i zapomnienia o wszystkim.

Tak się w sumie ostatnio złożyło, że nie tylko w metaforze, ale naprawdę musiałem się położyć. Czułem się tego dnia fatalnie, zbierało mnie od rana, kumulowało się, żeby w końcu wieczorem eksplodować. Chwilę wcześniej czytałem post pewnej mirabelki o mindfulness. Idąc tropem jej wskazówek (słusznie czy niesłusznie zinterpretowanych), po świeżo zażytej kąpieli udałem się do sypialni. Otworzyłem okno. Dało się wyczuć przyjemny zimny powiew wiatru. O dziwo o tej porze roku dość ładnie pachnącego. Położyłem się do łóżka i zamknąłem oczy. Skupiłem myśli na tu i teraz. Pierwsze zaskoczenie - nie udało mi się. Chaos panujący w mojej głowie sprawił, że w ciągu sekund byłem w stanie myśleć o wielu rzeczach naraz. Próbowałem uciszyć głosy minionego dnia, udanych zadań, niezrealizowanych celów, marzeń i planów na najbliższe dni. Oczywiście bez skutku.

Wydaje mi się, że ten moment, jak i całe moje życie, przepełnione było nadmiarem informacji, ambicji, wyzwań, czelendżów, marzeń, planów. Wydaje mi się, że chęć bycia kimś lepszym, w połączeniu z moją niekończącą się ambicją, sprawiają że zatracam sens egzystencji. Niekończący się wyścig, którego i tak nie wygram.

Wracając jeszcze na moment do złego samopoczucia i próby poukładania myśli w mojej głowie. Po 20, może 30 minutach udało mi się w końcu zrelaksować. Przestałem myśleć o wszystkim naraz i skupiłem się na danej chwili. Piękne uczucie, polecam spróbować. Udało mi się to dzięki założeniu słuchawek BHP. Takich do pracy w ogromnym hałasie. Żona ma je na wypadek, gdyby hałas nie pozwolił jej zasnąć. Okazuje się, że sprawdzają się one nie tylko przy prawdziwym hałasie ale i tym słyszalnym w głowie. Sprawdziły się one bardzo dobrze przy próbie zebrania myśli, relaksu i odpoczynku.

Przechodząc do meritum - zaczynam szukać sprawdzonych, wartych uwagi i przydatnych rozwiązań, które wspomogą moją dalszą drogę. Uciekam od pędu nieprzerwanego biegu bez widocznej mety. Nadal będę starał się przedstawić tutaj mój punkt widzenia. Dzielić się wiedzą i opowiadać o własnych doświadczeniach. Są wśród was osoby, które mnie inspirowały, inspirują i tacy, którzy dopiero mnie zainspirują. Jesteście wspaniałą grupą ludzi i cieszę się, że mogę być częścią tej społeczności.

Życzę Ci miłego wieczoru.
___________________________________________
Dziękuję, że jesteś już tutaj. Chcesz więcej? Zaobserwuj #ehisedi <- opowiadam o moich zmaganiach ze zmianą nawyków i o tym jak przechodzę przemianę na lepsze. Przedstawiam pomagające mi w tym rozwiązania. Opisuję ich działanie i własne doświadczenia.

#rozwojosobisty #motywacja #psychologia #przemyslenia #feels
ehisedi - Czas na zmianę – Zadbam o swój porządek!

Tutaj znajdziesz mój pierwszy p...

źródło: comment_AGGiYMXavffC9dSrVE33P6rHepniXEDx.jpg

Pobierz
  • 4
@ehisedi: Jest pewien sposób na medytację, który mi bardzo pomógł: nie staraj się uciszać myśli, nie próbuj się relaksować na siłę. Zamiast skupić się na celu (relaks), pozbądź się celu całkowicie, i to jakiegokolwiek. Przestań oceniać każde uczucie i każdą myśl pod kątem tego, czy jest chciana, czy nie. Po prostu leż i słuchaj, czuj, jak zewnętrzny obserwator. Staraj się zebrać jak najwięcej informacji o tym, czego doświadczasz, bez segregowania doświadczeń