Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
W tym roku minie 8 lat od śmierci mojego najlepszego przyjaciela. Przyjaciela jakim był pies.
Wszyscy non stop mówią, że czas leczy rany. Z czasem zapomnisz, będzie lepiej.
Najgorsze kłamstwo jakie słyszałem w życiu.
Z czasem jest tylko gorzej. Jest godzina 2:28 w nocy a ja ryczę do jakiejś cringy animacji na 9gagu (https://9gag.com/gag/aGZEoYX) i nie mogę przestać.
Z roku na rok jest coraz gorzej. Pamięć zaczyna szwankować. Zaczynam zapominać te prawie 11 lat razem. Pamiętam tylko urywki szczęśliwych momentów. Większość rzeczy jakie pamiętam to ostatnie lata i chwile, kiedy było źle. Kiedy 50 kg bernardyn przestawał mieć siłę się podnosić. Kiedy śpieszyłem się wracać do domu możliwie najszybciej żeby pomóc jej wstać się napić. Kiedy nosiłem ją na ręczniku na spacer. Kiedy karmiłem ją codziennie na spacerze bo w domu odmawiała jedzenia.
To nie znika. To się wypala coraz mocniej. Coraz słabiej pamiętam gdy jako szczeniak szukała mnie w półtorametrowych zaspach śniegu. Coraz słabiej pamiętam gdy prawie 10 lat później kładłem się w śniegu i oglądałem niebo, a ona przychodziła do mnie i kładła się ze mną.
Najbardziej wypalony w mojej pamięci jest ostatni dzień. Telefon z kliniki. Rodzinna decyzja że czas to przerwać, pojechać się pożegnać.

Nie zdążyłem. Atak serca chwilę przed naszym przyjazdem.
Ostatnie 24 godziny spędziła w szpitalu weterynaryjnym sama, pomimo tego że chciałem zostać.
Nie zdążyłem się pożegnać.
Oddałbym wszystko żeby móc ją pożegnać.Całe życie za 30 sekund. Za chwilę spojrzenia w oczy, przytulenia się, i raz ostatni poczucia tego ciepła i spokoju, żeby wiedziała że nie jest sama.
Spokoju którego nie poczułem ani razu od prawie 8 lat. Nie mogę już. Mam dość.
Jedyne miejsce gdzie mogę poczuć namiastkę tego szczęścia to sen. Sen w którym wiem, że ona nie żyje. Sen, w którym wiem, że śnię. I każdą sekundę tego snu chcę przeciągnąć jak najdłużej, idąc z nią na spacer, głaskając po głowie. Przytulając się do niej jakby to był ten ostatni raz. Płacząc we śnie i przez sen.
Szukałem przez lata. Nic nie jest w stanie zapełnić dziury która w mnie została. Nic. Czas mija, a dziura rośnie.
Czas leczy rany...

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 18
@AnonimoweMirkoWyznania: moj szwagier ma brata ktoremu pies chorowal. pies nie mogl sie wyprozniac i zeby zyl trzeba bylo z niego recznie wyciskac mocz i kal. Co gorsze stawial dobro tego zwierzecia ponad swoja partnerke. To co robil nie bylo normalne, tak samo jak to co czujesz do swojego zdechlego psa. Jezeli sobie z tym nie radzisz to poszukaj pomocy u psychologa bo jeszcze przerodzi sie to w cos gorszego.
@sharpmarv: Zgadzam sie ze nie radzi sobie z emocjami i powinien isc z tym do specjalisty. Mimo to uwazam, ze nazwanie go "nienormalnym" w takiej sytuacji jest nie jest ok. Nie znam dokladnie sytuacji twojego szwagra, ale u mnie w domu pies jest czlonkiem rodziny i bywa, ze stawiamy jego potrzeby nad wlasne. Nie widze w tym nic dziwnego (oczywiscie w granicach rozsadku).
@sharpmarv: to ci robił twój szwagier i to robił OP, to skrajny egoizm. To zgoda na cierpienie stworzenia w imię własnej słabości i próżności.

Pies jak nie może się podniesc, wypróżnić, jeść to idzie do uspania. Zawsze. Gardzę ludzmi, którzy przez swoje tchórzostwo zadają stworzeniu ból. Trzymanie przy życiu psa, który nie może chodzić i weszyc, to już odebranie mu życia, ale to co jeszcze czuje to ciągły ból i strach.
ktoś: Nie jesteś nienormalny, tylko straszliwie wrażliwy. Znam to uczucie, kiedy po paru latach zaczyna cię boleć, że zapominasz wspólne chwile, obrazy stają się mniej wyraźne, ale czas wcale nie leczy ran, tylko je wypala. Jednak powinieneś się nauczyć odpuszczać i iść dalej. Twoje cierpienie nie wróci przyjacielowi (psu) życia. Powinieneś być z siebie dumny, że psiak miał z Tobą dobre życie i był kochany.
Pójście do specjalisty może być dobrym
@KrolWlosowzNosa: Dlaczego po jednym moim pytaniu przylepiłeś mi jakąś etykietkę? Nie wyrażało ono mojej opinii na żaden temat. Jedynie zapytałam (ot, ciekawość), czy wg Ciebie takie samo rozumowanie rozciąga się na eutanazję ludzi. Osobiście uważam, że każdy powinien mieć możliwość odejść bez zbędnego cierpienia, czy to zwierzę, czy człowiek.