Wpis z mikrobloga

Czas na zmianę – lean management w organizacji czasu dnia

Tutaj znajdziesz mój pierwszy post o zmianie którą przechodzę. Dowiesz się z niego kim jestem i co planuje.
____________________________________________
tl;dr


Cześć Tobie!

Czas pędzi nieubłaganie. Pamiętam jak jeszcze 15 lat temu w ciągu jednego dnia umiałem znaleźć czas na szkołę, odrobienie lekcji, pouczenie się do kartkówki, wyjście na dwór, pogranie na konsoli i obejrzenie filmu z rodzicami. A dzisiaj? Wstaję rano. Idę do pracy. Wracam i już trzeba iść spać. ¯\
(ツ)_/¯

Nie wiem czy pamiętasz, jak podsumowując poprzedni tydzień napisałem:

Na koniec tygodnia napiszę trochę o godzinowym planie dnia. Jest to proces umożliwiający sprawdzenie, ile tak naprawdę mamy wolnego czasu. Gdzie marnujemy bo bezproduktywnie a gdzie możemy go lepiej wykorzystać. Od dzisiaj zaczynam robić notatki co i kiedy robiłem. Ile zajęło mi to czasu i czy było to konieczne. Wyniki poznacie na weekend!


Nadszedł ten moment. Najpierw dowiesz się co dokładnie kiedy robiłem. Napiszę o moich spostrzeżeniach i uwagach. A na koniec co z tym dalej zrobię.

Co robiłem danego dnia

Bez dłuższego przedłużania

Poniedziałek
05:20 - 06:00 - pobudka i poranna toaleta
06:00 - 06:50 - jedzenie do pracy, śniadanie i kaszka dla syna
07:00 - 07:45 - dojazd do pracy
08:00 - 16:00 - praca
16:00 - 16:30 - dojście na przystanek
16:30 - 17:00 - dojazd do domu
17:00 - 20:00 - dzień babci
20:00 - 20:30 - usypianie syna
20:30 – 21:00 - wieczorna toaleta
21:00 - 22:00 - czas wolny
22:00 - 05:20 - sen

W pierwszym dniu notatki są takie sobie. Jeszcze ten dzień babci. Nie to, że nie lubię. Babcię mam kochaną i serdecznie ją pozdrawiam. () Tylko, że tego nie da się wykorzystać. Chociaż? Przecież zdarza się, że dzień mamy w kolokwialnej dupie bo coś trzeba zrobić. Kogoś odwiedzić albo gdzieś pojechać. Ok. Jednak dobrze, że taki dzień też się trafił. Jedziemy dalej.

Wtorek
05:20 - 06:00 - pobudka i poranna toaleta
06:00 - 06:50 - przygotowanie jedzenia do pracy, śniadania, zjedzenie śniadania i przygotowanie kaszki dla syna
07:00 - 07:45 - dojazd do pracy autobusem
08:00 - 16:00 - praca
16:00 - 16:30 - dojście na przystanek
16:30 - 17:00 - dojazd do domu autobusem
17:00 - 19:00 - zabawa i czas spędzony z rodziną
19:00 - 19:20 - usypianie syna
19:25 - 19:50 - ogarnięcie kuchni i przygotowanie podłóg do ich mycia i zamiatania
19:50 - 20:15 - zamiatanie i mycie podłóg
20:15 - 20:25 - Marnowanie czasu
20:25 - 20:30 - kąpiel
20:30 - 20:40 - mycie kapci, mat
20:40 - 20:50 - wieczorna toaleta (smarowanie ran z łuszczycy, mycie zębów itp.)
20:50 - 21:00 - poukładanie rzeczy na miejsce na podłodze
21:00 - 21:05 - prasowanie koszul i rozłożenie lóżka
21:10 - 21:15 - wyrzucenie śmieci i przyniesienie woda z piwnicy
21:15 - 22:30 - czas wolny
22:30 - 05:20 - sen

Te notatki są dokładniejsze. Nawet zaznaczyłem moment, w którym bezproduktywnie marnowałem czas. ()

Środa
05:20 - 05:27 - pobudka i przewijanie syna
05:45 - 05:50 - mycie włosów
05:00 - 05:57 - poranna toaleta (mycie zębów, smarowanie ran z łuszczycy itd.)
05:58 - 06:06 - przygotowanie dziecku miejsca do zabawy
06:07 - 06:15 - przygotowanie jedzenia do pracy i śniadania
06:15 - 06:50 - pisanie postu i jedzenie śniadania
07:00 - 07:45 - dojazd do pracy
08:00 - 16:00 - praca
16:00 - 16:30 - dojście na przystanek
16:30 - 17:00 - dojazd do domu
17:00 - 19:00 - czas spędzony z rodziną, w między czasie udało mi się umyć naczynia, co zajęło pół
19:00 - 19:10 - usypianie dziecka
19:15 - 19:25 - szukanie dokumentów
19:25 - 19:32 - kąpiel
19:32 - 19:43 - wieczorna toaleta
19:45 - 20:05 - prasowanie koszuli
20:15 - 20:35 - wieszanie prania
20:35 - 22:00 - czas wolny
23:00 - 06:00 - sen

Kolejny dzień za nami. Tym razem miałem mniej rzeczy do zrobienia i mogłem już wcześniej zacząć się lenić. XD

Czwartek
06:00 - pobudka
06:00 - 06:10 - przewijanie syna i robienie mleka
06:10 - 06:15 - marnowanie czasu
06:15 - 06:20 - zimny prysznic i mycie włosów
06:20 - 06:30 - poranna toaleta
06:30 - 06:35 - przygotowanie jedzenia do pracy i śniadanie
06:35 - 06:45 - jedzenie śniadania
07:00 - 07:45 - dojazd do pracy
08:00 - 16:00 - praca
16:00 - 16:30 - dojście na przystanek
16:30 - 17:00 - dojazd do domu
17:00 - 19:00 - czas z rodziną
19:00 - 19:20 - usypianie syna
19:25 - 20:10 - sprzątanie kuchni
20:10 - 20:20 - jedzenie kolacji
20:20 - 20:30 - zamiatanie (tym razem bez mycia podłóg i podnoszenia rzeczy z niej)
20:30 - 20:35 – marnowanie czasu
20:35 - 20:40 - kąpiel
20:40 - 20:50 - wieczorna toaleta
20:50 - 22:00 - czas wolny
22:00 - 5:00 - sen

To był najgorszy dzień. Dopadł mnie kryzys. Wstałem o 6, cały dzień chodziłem wkurzony i gdy tylko mogłem, to nic nie robiłem. Wtedy też zacząłem sobie uświadamiać ile czasu mi wszystko zajmuje i ile mam go dla siebie.()

Piątek
05:00 - 05:05 - pobudka
05:05 - 05:11 - mycie włosów
05:11 - 05:22 - poranna toaleta
05:22 - 05:32 - przewijanie syna i przygotowanie mleka
05:35 - 05:40 - jedzenie śniadania
05:49 - 05:58 - pójście do sklepu (1 km w jedną stronę)
05:58 - 06:08 - zrobienie zakupów
06:08 - 06:18 - powrót do domu
06:18 - 06:25 - przygotowanie jedzenia do pracy
06:25 - 07:00 - pisanie postu i przygotowanie kaszki dla syna
07:00 - 07:50 - dojazd do pracy
08:00 - 16:00 - praca
16:00 - 16:30 - dojście na przystanek
16:30 - 17:00 - dojazd do domu
17:00 - 18:00 - zabawa z synem
18:00 - 18:10 - czyszczenie butów
18:20 - 18:30 - ubieranie świeżych prześcieradeł
18:30 - 18:45 - kąpiel syna
18:50 - 19:00 - uśpienie syna
19:00 - 19:05 - toaleta
19:05 - 19:10 - golenie się
19:10 - 19:15 - kąpiel
19:15 - 19:25 - wieczorna toaleta
19:30 - 22:00 - czas wolny

Ostatni dzień przyniósł miłe zaskoczenie. Mimo konieczności wyjścia rano do sklepu, byłem w stanie zrobić rano wszystko to, co robiłem każdego innego dnia (nie licząc czwartku - wtedy był bunt)

Wstępna analiza

W ciągu doby śpię z reguły od godziny 22:00 do 05:20, czyli 7 godzin i 20 minut. Czas na pracę, w tym dojazd to około 10 godzin. Są jeszcze poranki, które spędzam na przygotowanie się do pracy. Każdego dnia zajmuje to 1 godzinę i 40 minut Pozostaje mi więc 5 godzin na całą resztę.

W poniedziałek miałem godzinę dla siebie. We wtorek godzinę i 15 minut dla siebie (zasnąłem pół godziny później). W środę godzinę i 25 minut. W czwartek godzinę i 10 minut. W piątek godzinę i pół godziny. Czyli w całym tygodniu 6 godzin i 20 minut czasu wolnego.

W całym tygodniu miałem łącznie 33 godziny i 20 minut na obowiązki i czas wolny. W tym czasie poranna toaleta i przygotowanie do pracy zajęła mi 8 godzin i 40 minut. Pozostaje więc 24 godziny i 40 minut. 18 godzin i 20 minut potrzebuję na sprzątanie, czas z synem i inne obowiązki. Zostaje mi więc 6 godzin i 20 minut dla siebie. Oczywiście w skali tygodnia

Uśredniając w ciągu dnia na sen potrzebuję 7 godzin i 20 minut. Na poranną toaletę i przygotowanie do pracy 1 godzinę i 40 minut. Na pracę 10 godzin. 1 godziny i 40 minut średnio zajmuje mi sprzątanie, a z rodziną spędzam codziennie około 2 godziny. Dla siebie mam 1 godzinę i 20 minut.

Podsumowanie i co dalej

Zaskoczony jestem wynikami. Jak możesz zauważyć, mało w tym tygodniu marnowałem czasu. Miałem trochę obowiązków i każdego dnia znalazłem chwilę dla rodziny i dla siebie. Co prawda wieczorny czas wolny wykorzystałem na spędzenie chwil z żoną. Nie czytałem w tym czasie, nie grałem ani nie robiłem niczego innego. Nie przeszkadza mi to. Chciałbym jednak wygospodarować też chwilę tylko dla siebie.

Podążając metodyką Lean Management przeanalizuję dokładnie każdy miniony dzień. Sprawdzę, z czego mogę zrezygnować. Co mogę usprawnić. Co mogę zmienić. Gdzie są słabe punkty. Gdzie jest potencjał. Przygotuję idealny plan dnia. Będzie on abstrakcją odciętą od rzeczywistości niemożliwą do zrealizowania w najbliższych miesiącach. Plan jest taki, żeby stała się ona prawdą jeszcze w tym roku.

Wyzwanie przede mną ogromne, ale wierzę, że mi się uda. Oczywiście będę relacjonować na bieżąco mój postęp.

Życzę Ci miłego weekendu i do zobaczenia następnym razem.
____________________________________________
Dziękuję, że jesteś już tutaj. Chcesz więcej? Zaobserwuj #ehisedi <- opowiadam o moich zmaganiach ze zmianą nawyków i o tym jak przechodzę przemianę na lepsze. Przedstawiam pomagające mi w tym rozwiązania. Opisuję ich działanie i własne doświadczenia.

#rozwojosobisty #motywacja #psychologia #produktywnosc #prokrastynacja #leanmanagement
ehisedi - Czas na zmianę – lean management w organizacji czasu dnia

Tutaj znajdzie...

źródło: comment_f1Mi67sW1BXs8UfwoiK32TgJshXUYQWr.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
@ehisedi: Z mojej strony mały upgrade:
1. Albo nie napisałeś wszystkiego dokładnie, albo możesz jeszcze wyciągnąć coś z twojego tygodniowego planu, a mianowicie: 6:15h tygodniowo tracisz na dojazd z/do pracy i albo coś w tym czasie robisz, a tego nie uwzględniłeś powyżej, albo pierdzisz w siedzisko. Jeśli tak jest rzeczywiście (pierdzisz) to powinieneś niektóre rzeczy tam wcisnąć, np. pisanie posta, nauka itp. bo inaczej to jest albo marnowanie czasu, albo
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@rozmiar-czcionki część Mirku! Dziękuję Ci za komentarz. Z tego co widzę, to dokładnie przeanalizowałeś mój post. ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Odpowiadając na Twoje pytania:

Ad.1 dobrze zauważyłeś. Cała rozpiska nie jest idealna. ( ͡° ʖ̯ ͡°) W drodze do pracy starałem się czytać książkę. Nie wychodziło mi to jednak i ostatecznie >pierdziałem w siedzisko. Planuje przerzucić się na audiobooki. Mam dostęp do darmowej bazy
  • Odpowiedz
@kospitos261: Moja ambicja podpowiada mi, że chcę przekraczać wyznaczone przez siebie granice - tak filozoficznie ujmując.

Bardziej po ludzku. Chcę wygospodarować więcej czasu i energii dla rodziny i siebie. Rozwijać swoje kompetencje zawodowe żeby awansować i otrzymać podwyżkę (moim marzeniem jest zostanie trenerem i mentorem - jest to u mnie w pracy możliwe). Cele długoterminowe - zagwarantować lepszy start w życie mojemu dziecko. Przez zdobytą wiedzę, doświadczenie, kwalifikacje chcę być jego
  • Odpowiedz