Wpis z mikrobloga

Rodzice wezwali karetkę. Pogotowie z Dolnośląskiego nie przyjechało, dyspozytor odmówił wyjazdu. Rodzice, mieszkając przy granicy z Wielkopolską, wyjechali do szpitala w Kępnie. Pogotowie wezwane na terenie Wielkopolski wyjechało im na przeciw. Niestety nie zdążyli...
Dziecko zmarło w kępińskim szpitalu po nieudanej reanimacji.

Jak tak można?! Sam dzieci nie mam, ale i tak się we mnie ostro zagotowało gdy to przeczytałem. Ten dyspozytor, który odmówił wyjazdu to powinien być wypieprzony w podskokach i oskarżony o umyślne spowodowanie śmierci.

Przecież to granda i skandal. Ja rozumiem, że mamy dużo hipochondryków wzywających karetkę do złamanego małego palca u stopy, ale do jasnej cholery, u dzieci stan zdrowia naprawdę potrafi gwałtownie się zmienić i skoro rodzice dzwonią na pogotowie, bo coś złego dzieje się z dzieckiem, to lepiej czasem wysłać karetkę trzy razy za dużo niż raz za mało - jak w tym przypadku.

https://www.radiosud.pl/fakty/kepno-tragedia-nie-zyje-8-latek-10648

#dzieci #pogotowie #999 #dolnslask #wielkopolska #afera #ratownictwo #ratownictwomedyczne #dyspozytor #kepno #sycow #olesnica #radiosud
  • 3
@Sebgat: Nie wiemy nic o treści rozmowy rodziców z dyspozytorem. Samo stwierdzenie, że poczuł się gorzej wcale nie musi oznaczać, że trzeba wysłać karetkę, a zostanie zaproponowana wizyta na całodobowej opiece w miejscu zamieszkania.

Tak łatwo jest z góry, po fakcie od razu oskarżać jedną stronę nie mając żadnych danych, bo przecież umarło dziecko i to zły obcy dorosły celowo nie pomógł.

Na chwilę obecną nie wiadomo, co było przyczyną zgonu.