Wpis z mikrobloga

#!$%@?łem czy zachowałem się porządnie?

Właśnie w centrum Warszawy pomogłem lasce z rozkraczonym samochodem. W sumie ona doskonale wiedziała co się popsuło, więc łatwo było coś wykombinować. Dodatkowo gdy zgasł jej samochód to przytomnie zjechała na wysepkę, żeby nie blokować skrzyżowania (czym bardzo mi zaimponowała). Kiedy już auto odpaliło zapytała jak może się odwdzięczyć to powiedziałem, że to drobiazg i po prostu niech w przyszłości ona komuś pomoże. Normalnie bym zaproponował, że musimy się spotkać na kawę, ale problem w tym, że w samochodzie była dwójka dzieci.

I teraz mam sto myśli na minutę - "co by było gdyby". Ona była prześliczna, miała super głos, ubrana kobieco, ale nie wyzywająco, fajnie się z nią gadało podczas naprawiania tej fury. Na oko starsza ode mnie o 5-7 lat (28 lvl here). Gdyby nie te dzieci w aucie to bym rwał :D I nie chodzi o to, że mi dzieci nie odpowiadają - chyba nie miałbym problemu, żeby wychowywać obce. Bardziej mi chodzi o to co by było gdyby poczuła się zobowiązana, żeby ze mną wyjść a jej facet (o ile go ma) by o tym nie wiedział.

Z drugiej strony analizując tą sytuację - może ona nie ma tego faceta. Bo czemu w przypadku awarii nie wisiała z nim na telefonie? I co to za facet, co pozwoliłby swojej kobiecie jeździć samochodem z usterką (powiedziała mi, że od jakiegoś czasu jej się tak dzieje).

Co byście zrobili w tej sytuacji?

#pytanie #warszawa #rozowepaski #niebieskiepaski #kiciochpyta #codziennysynbozy
  • 49