Wpis z mikrobloga

@irastaman: jakby metki z cenami były na miejscu/nie pokazywały kłamliwej ceny, to wtedy mogliby mieć pretensje do klientów. Tymczasem zakupy w biedronce można porównać jedynie do wykopalisk na śmietniku.
  • Odpowiedz
@irastaman: Stary, to że połowa cen się nie zgadza i połowa nie jest bezpośrednio pod produktem tylko gdzieś indziej to czyja jest wina? Ktoś marnuje mój czas, nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, dlaczego ja mam mu pomagać i jeszcze dodatkowo zmarnować więcej swojego czasu? Gdyby ceny były prawidłowe i w odpowiednim miejscu to nie byłoby potrzeby skanowania produktów.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@irastaman: jakby metki z cenami były na miejscu/nie pokazywały kłamliwej ceny, to wtedy mogliby mieć pretensje do klientów.
Z drugiej strony zostawianie nabiału/mięsa/mrożonek gdzie bądź to też chamówa. Gorzej że pewnie w większości przypadków wraca to po kilku godzinach na półkę i niczego nieświadomy możesz taki "skrócony termin" wziąć.
  • Odpowiedz
@irastaman: Jeszcze powiem ci, że jak przy kasie zobaczę kolejkę na 40 minut czekania i jedną kasjerkę, która urządza strajk włoski to zostawię koszyk tam gdzie stoję i wyjdę. Może w końcu kierownicy się skapną jaka jest przyczyna, że klienci tak robią i poprawią coś w tym syfie i burdelu.

Chociaż staram się przed wejściem sprawdzić jaka jest kolejka, jak długa to w ogóle nie wchodzę. Jak mam 2-3 produkty
  • Odpowiedz
@irastaman ja dla zasady zostawiam wszystko co było bez ceny lub miało błędną cenę. To tak jakby niewywiązanie się z umowy/obowiązku z ich strony.

PS Towar który się psuje odnoszę, bo domyślam się że w tym burdelu to by z powrotem trafiło do sprzedaży.
  • Odpowiedz
@irastaman: A kto im kazał c-----o rozwiesić ceny, czy montować czytniki na drugim końcu sklepu (w każdej w której byłem skanery był na szarym końcu gdzieś w kącie wieszane, zamiast po środku sklepu, żeby z każdej alejki było blisko).
  • Odpowiedz