Wpis z mikrobloga

Napisała dzisiaj do mnie koleżanka, która rok temu zafundowała mi prawdziwą #logikarozowychpaskow i typowe zachowanie #madki . Ale od początku.

Koleżanka moja, umownie nazwijmy ją Mariolka chodziła ze mną do gimbazy. Po ukończeniu szkoły kontakt się urwał, każda z nas wylądowała w innym liceum. Nie byłyśmy szczególnie bliskimi koleżankami, ot znajome z klasy.

Rok temu napisała do mnie na FB, że wow hej przypadkiem się natknęłam na twój profil, spotkajmy się i powspominajmy.
Podeszłam do pomysłu niezbyt entuzjastycznie ale w końcu się zgodziłam bo może faktycznie będzie to miłe spotkanie i powspominamy.

W umówiony dzień zjawiłam się pod jej drzwiami. Całuski w policzek piski zachwytu "ojojojo w ogóle się nie zmieniłaś hihi". Już żałowałam ale nic nie przygotowało mnie na to co wyłoniło się z pokoju. Stwór bagienny. Dopiero po 20 sekundach zajarzyłam, że patrzę na gówniaka lvl około 4 oblepionego czekoladą, kaszką, kupą (??) i innymi dziwnymi substancjami.
Mariolka pieje: Choooodź Kacperek przywitaj się z ciocią! Kacperek, który chyba poza ewidentnym brakiem higieny budował też masę do Junior MMA przyturlał się i przywitał.

Siedzimy, gadamy z Mariolką, srututut było tak i srak. Kacperek obok nas przeprowadza rekonstrukcję wydarzeń z WTC #!$%@?ąc modelem samolotu w wieżę z klocków LEGO a po zburzeniu w podłogę.
Po jakiś 30 minutach napisał do mnie Niebieski. Jakąś pierdołę ale wyjęłam telefon, żeby sprawdzić. No i to był błąd.
Rare Gówniak Sokole Oko dostrzegł to. Dostrzegł i zaczął cygańską pieśń pt "dej dej dej się pobawić telefonem".
Myślę no nie ma opcji kurła, przed chwilą rozwalił ten model samolotu o podłogę, poza tym jest cały #!$%@? niewiadomo w czym. Mówię dzieciakowi, że to nie jest zabawka i mu nie dam.
Mariolka spojrzała na mnie jakbym właśnie wbiła włócznię w serce Kacperka na jej oczach. I tutaj się wywiązał dialog:

M: Czemu mu nie dałaś?
J: Yyy bo nie chcę, żeby się bawił moim telefonem.
M: To tylko dziecko daj mu.
J: Przykro mi ale nie.
M: Nie dziwie się, że nie masz dzieci.

XDDDDDDDDD

Po 10 minutach spieprzonej atmosfery zwinełam się do domu. Mariolka obsmarowała mnie do znajomych, że byłam chamska dla jej gówniaczka i na dodatek uwaga: nawet nie powiedziałam mu, że ma ładną bluzeczkę (?!)

Dzisiaj Mariolka życzyła mi szczęśliwego nowego roku, ciekawe co chce ode mnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#truestory
  • 9
Moja ciotka pobiła kiedyś rekord. Fotografuję. Czy nie zrobiłabym trochę zdjęć jej wnusiom? Sobie pomyślałam: czemu nie, co mi szkodzi. Potem nastąpił hit: "ale daj trochę aparat Karolince, niech sobie parę razy cyknie..."
No cholera, over my dead body - nie dam do łapy dzieciakowi sprzętu, na który kilka latek oszczędzałam. to nie zabawka :/
@Spajkodron3000: @Phoenixx: ha. Ja kiedyś usltszalam, że jak mogę wlasnemu dzieckui nie dawac czegoś tam i jak to tak, skoro ono chce się tylko pobawic.

Nie ogarniam takich ludzi.. Dzieci bardzo łatwo mogą coś popsuc. Widzać synka z jakimś sprzętem znajomych w łapce bym zawału dostała, że popsuje, jak gdzieś z młodym idziemy to pilnujemy,żeby nic nie ruszal, a tu takie baby jak z historii tylko psują normalnym rodzicom opinie...