Wpis z mikrobloga

Jest dżihad, jest impreza.

Koniec imprezy? Mamo ratuj!

Ahmed Merhi z Sydney w Australii pojechał do Syrii szukać 72 hurys.
Zamiast tego, znalazł twardy but irackiej policji (skarżył się na tortury) i bezkompromisowość irackiego sądu. Dostał właśnie karę śmierci przez powieszenie.
Ahmed twierdzi, że nic złego nie zrobił, nie ma świadków, dowodów, i że ogólnie to dobry z niego człowiek. Ahmed prosi też bardzo bardzo mocno rząd Australii o wyciągnięcie go z Iraku i uratowanie życia.
Pewnie się zbiorą jakieś komitety na pikietach domagających się "uczciwego procesu" i najlepiej jakiegoś lekkiego wyroku w kapciach.
Rządy państw zachodnich (w większości) nie reagują na takie apele członków ISIS, a obywatele np państw UE są notorycznie uśmiercani na podstawie wyroków sądów w Iraku.
Na podstawie jego drogi od aresztowania do sądu można dojść do wniosku o jakiejś cichej umowie pomiędzy różnymi stronami.
Ahmeda złapali Kurdowie w Syrii, ci przekazali go Amerykanom, a ci podstawili irackim władzom.
Irak tutaj spełnia rolę wykonawcy kary, których pozostałe strony nie wykonują.
Poznajcie Ahmeda, "dobrego człowieka" który się niedługo zamieni w "męczennika".

źródło: Konflikty po Ⅱ wojnie światowej

#irak
#syria
#isis
źródło: comment_SREeQbtkh2r84fpDaBqVT2Acz2f6fdyr.jpg
  • 14