Wpis z mikrobloga

@JuneJohn: Yup, chociaz znam kolesia ktory uczyl sie na zapowiedziane terminy i w sumie to troche go podziwialem. Nie mial problemow ze studiami imho calkiem ciezkimi inz mimo ze nie byl najbystrzejszy. Wiec to calkiem dobre dla niego bylo.
@Anty_Chryst: ja już nic nie muszę przekładać bo od dawna nie pisałem żadnych sprawdzianów. Poza tym mam cię na czarnej liście (nie wiem za co, przypuszczam że za nick) i nie mam powiadomień od ciebie
najlepsze były lamusy, które darły #!$%@? "nieeee" jak nauczyciel pytał czy chcemy przełożyć sprawdzian. Lata mijają, lamusy dalej są lamusami.


@JuneJohn: ja specjalnie tak darłem #!$%@?ę, nawet jak nie byłem nauczony, i się wszyscy na mnie #!$%@? xD
@NiebieskiGroszek: za każdym #!$%@? razem. Na każdym etapie edukacji, na każdym przedmiocie to samo. "A może przełożymy na za tydzien?"
Taki ja - ale za tydzień mamy już dwa sprawdziany i wypracowanie do napisania.
"Przełóżmy, może za tydzień też się uda przełożyć"

I oczywisice tydzień później się okazywało, że nikt przełożyć nie chce, połowa klasy w dupie bo się na pozostałe nie uczyła... Za każdym j. Razem.
@JuneJohn: najgorsi to byli idioci, którzy woleli pisać sprawdzian z 3 rozdziałów podręcznika, zamiast z 1 rozdziału, bo myśleli, że jak dostaną jedną pałę to jakoś to dadzą radę poprawić.
A co do przekładania sprawdzianu to zawsze uważałem to za żałosne zachowanie. Ludzie mają poumawianych lekarzy, weekendowe wypady za miasto, idą na osiemnastki koleżanek, a jakieś piwniczaki chcą te wszystkie plany zniszczyć, bo woleli grać cały weekend w tibię, zamiast się