Wpis z mikrobloga

Moi sąsiedzi to debile. Jedna baba idąc do mieszkania po klatce zazwyczaj kopci papierosa, sąsiad z góry u siebie w łazience. Tym sposobem kilka razy dziennie mam smród papierosów w mieszkaniu. Właśnie któreś z nich mnie wybudziło tym dymem.
Nic nie pomaga, kartki na klatce, rozmowa z administracją. W bezpośredniej rozmowie z nimi oczywiście też się nie przyznają. Jak ja nie znoszę mieszkania w bloku z tą bandą podludzi.
Przeprowadzka do własnego domu jednorodzinnego gdzieś za pół roku, to będzie najszczęśliwszy dzień w moim życiu.
#zalesie #podludzie
  • 105
  • Odpowiedz
  • 184
@taalarek moje sasiadki to debilki. Jedna studentka praktycznie co wieczor przyprowadza innego typa do siebie, druga robi to samo lub urzadza imprezy w mieszkaniu. Tym sposobem killa razy w nocy slychac odglosy kopulacji lub glosnej muzyki. Właśnie któreś z nich mnie obudzilo swoim głosnym szczytowaniem. Nic nie pomaga, kartki na klatce, rozmowa z administracją. W bezpośredniej rozmowie z nimi rzucają tylko ze sa studentkami i musza sie wyszaleć. Jak ja nie
  • Odpowiedz
@taalarek: nie wiem czy mam farta czy ty niefarta ale nie zdarza mi się czuć petów palonych przez kogoś w łazience(może nie palą). Swoją drogą lista pomieszczeń w których nie można palić, gdyż uraża się kogoś uczucia jest coraz dłuższa. balkon, łazienka-gdzie palić, jak żyć? Oczywiście palenie papierosów to jeden z najgroźniejszych i najgłupszych zarazem nałogów ale rozszerzanie listy pomieszczeń, w których palacz we własnym mieszkaniu nie może palić, trochę
  • Odpowiedz
@Pix777: ale mnie nie interesuje w jakim pomieszczeniu on pali. Jak znajdzie sposob palenia na balkonie tak, zeby mi nie #!$%@?ło w mieszkaniu to moze se tam nawet cała paczkę do gęby wsadzić. Nigdy tego nie zrozumiem dlaczego ja mam tolerować to, ze ktoś inny przeszkadza mi i truje mnie swoim nałogiem, a nikt inny nie moze tolerować tego, ze nie mam zamiaru byc truta. Ja im brakiem nałogu nie
  • Odpowiedz
@Pix777: rozumiem, że mają potrzebę, ale wszyscy widzą chyba i czują, że kanały wentylacyjne są połączone i jak ktoś pali w łazience to masz smród jakby palił w Twojej.
Dobra, powiedzmy, że w łazience przeboleję, ale kvrwa, na klatce? To już skrajne bycie mendą społeczną. Z klatki praktycznie nie ma jak dobrze tego wywietrzyć, dodatkowo leci do każdego mieszkania.
Nie wiem jak można usprawiedliwiać ten podludzizm.
  • Odpowiedz
@taalarek: no z klatką się zgodzę jak najbardziej. Co do usprawiedliwiania podludzizmu-postaw się na ich miejscu. Nie ważne, czy to będą papierosy, ujadający pies czy kaszojad śpiewający operę. Ja z sąsiadami miałem/miewam problem z ujadającym psem i kaszojadem właśnie, sąsiadka posiadająca psa, chyba wyciszyła sobie coś w mieszkaniu bo #!$%@? mniej słychać a to dziecko słyszę na tyle rzadko, że nawet nie zwracam uwagi rodzicom.
  • Odpowiedz
@Pix777: akurat moje dziecko nie płacze wcale, jak kolkowała to mieszkałam chwilę u swojej mamy, żeby właśnie nie budzić całego bloku, drugiego noworodka też nie słyszymy. Więc sorcia, ale patolka tylko z ich strony.
  • Odpowiedz
@Ramamon: no niestety, takie osiedle. Nie chciałam bardzo tam mieszkać, bo typowe blokowisko, ale akurat nie było za bardzo innych ofert, bo w mojej mieścinie od ponad roku głęboki kryzys mieszkaniowy.
  • Odpowiedz
@taalarek: ależ kobieto/dziewczyno mi nawet nie chodziło o to, czy ty masz dzieci i one płaczą. Przecież jest mnóstwo takich, które nie drą kapcia cały dzień/ewentualnie nie słychać ich aż tak. Bardzo dużo też zależy od bloku, bo niektóre przypominają coś złożonego z dykty, gdzie słychać każdą czynność. pozdrawiam.
  • Odpowiedz
@taalarek: mam dokładnie taką samą sytuację. Obok mieszkają jakieś ciarachy studenckie i jarają na balkonie czasami w 7 osób naraz, dmuchając tym dymem prosto w moje okna (ściany budynku są po skosie wobec siebie) i gdy moje okna są choćby lekko uchylone, to wszystko jest zaciągane do środka. I tak gotuję albo jem obiad w kuchni i nagle smród na 30 min jakby ktoś knajpę z lat 90. XX wieku
  • Odpowiedz