Wpis z mikrobloga

DZIEŃ 55/100

Trzech nauczycieli za czasów PRL chciało wyjechać za granicę,
ale potrzebne im były zaświadczenia od milicji, że mogą opuścić granicę.
Poszli więc na komendę i wchodzą po kolei.
Pierwszy wszedł nauczyciel z podstawówki i za chwilę wychodzi.
Pozostali od razu pytają czy dostał pozwolenie.
On na smutny odpowiada, że nie dostał.
Wchodzi drugi nauczyciel z liceum.
Za chwilę wraca i ta sama sytuacja: nie dostał.
Wchodzi trzeci nauczyciel ze szkoły specjalnej.
Nie ma go z pięć minut.
W końcu wychodzi zadowolony, że dostał pozwolenie.
Koledzy zdziwieni pytają się jak on to zrobił, a on na to mówi tak:
- Podszedłem do milicjanta, położyłem mu podanie na biurku i mówię mu:


#suchar #100dnisucharow
  • 50
Trzech nauczycieli za czasów PRL chciało wyjechać za granicę,
ale potrzebne im były zaświadczenia od milicji, że mogą opuścić granicę.
Poszli więc na komendę i wchodzą po kolei.
Pierwszy wszedł nauczyciel z podstawówki i za chwilę wychodzi.
Pozostali od razu pytają czy dostał pozwolenie.
On na smutny odpowiada, że nie dostał.
Wchodzi drugi nauczyciel z liceum.
Za chwilę wraca i ta sama sytuacja: nie dostał.
Wchodzi trzeci nauczyciel ze szkoły specjalnej.
Nie
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 632
@kapitankebabownik:
Lata 70. Pomiędzy ambasadami USA i ZSRR zorganizowano wymianę sekretarek. Po dwóch tygodniach amerykańska sekretarka pisze depeszę do swoich:
- Moi drodzy, tu jest okropnie. Zero automatyzacji, ciągle robię czaj szefowi, a spódnicę to dostałam taką długą, że ledwo chodzę.
W tym samym czasie wędruje depesza do Rosji:
- Moi drodzy, tu jest okropnie. Wszędzie te komputery, światełka, guziki, nie mam co robić, nudzę się. A spódnicę to mi dali