Wpis z mikrobloga

Ostatnio bardzo często myślę o wizycie u divy. Choć o planach rozprawiczenia się z divą piszę już od kilku miesięcy, ciągle nie mogę się zdecydować. Na razie nie doszukiwałbym się w tym wielkiej ideologii. Ot po prostu zwykła #prokrastynacja. Ciągle odkładam też inne ważne dla mnie sprawy, np. wizytę u psychoterapeuty, kurs tańca, chodzenie na siłownię.

Wiele lat temu temat div znałem tylko z filmów. B----l przedstawiany jest jako hotel, gdzie na recepcji siedzi burdelmama i kieruje klientów do pokojów. Albo jako pub/klub, w którym dziewczyny chodzą między klientami i jak któraś wpadnie w oko, to można udać się z nią do pokoju. Ewentualnie można skorzystać z usługi divy w lesie, jak Brylant w filmie "Poranek kojota" - https://youtu.be/HVf60OD5V44. Takie formy nie wydają mi się zbyt atrakcyjne i raczej bym z nich nie skorzystał.

Na szczęście dzięki mirko dowiedziałem się o czymś takim jak "mieszkaniówka". Jest to świadczenie usług seksualnych w zwykłym mieszkaniu w bloku lub kamienicy. Wygląda to prawie jak wizyta u koleżanki. Można się napić herbaty, zjeść ciasteczko, pogadać. Taka formuła zdecydowanie bardziej mi odpowiada.

Moim zdaniem najlepszy wpis na mirko na temat divingu popełnił @Veritas_liberabit_vos - https://www.wykop.pl/wpis/27949017/. Opisuje w nim m.in. forum #garsoniera. Lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy chcą się wybrać do divy.

Ostatnio zacząłem mieć wątpliwości, czy powinienem iść do divy. Stracenie prawictwa z divą jest ostatecznym i nieodwołalnym potwierdzeniem, że jest się na samym dole hierarchii społecznej, tj. należy się do grupy mężczyzn, którzy nie potrafią zaciągnąć kobiety do łóżka i muszą za to zapłacić.

Oczywiście, korzystanie z usług div jest zupełnie OK w przypadku ruchających, którzy normalnie nie mają problemu z poznawaniem loszek na ONS, ale po prostu chcą spuścić z krzyża, a akurat nie mają czasu/ochoty na pajacowanie w klubie.

Wszystko w życiu można zmienić - pracę, miejsce zamieszkania, styl ubierania się, nawet wygląd (dzięki operacjom plastycznym). Faktu, że straciło się prawictwo z divą, już zmienić się nie da i z tą świadomością trzeba będzie żyć aż do śmierci. Będzie to tajemnica, którą trzeba będzie ukrywać przed każdą ewentualną partnerką. Wyjawienie tego może skutkować utratą szacunku i końcem związku.

Trzeba też zastanowić się nad tym, co jest większym obciążeniem dla psychiki - czy to, że straciło się prawictwo z divą, czy bardziej to, że jest się prawiczkiem w wieku 30+.

Za utratą prawictwa za wszelką cenę (a więc w moim przypadku z divą) przemawia lektura komentarzy w wątku na reddicie Is a man being a virgin past 20, 30 a red flag to you?

Mirek @Veritas_liberabit_vos we wpisie https://www.wykop.pl/wpis/31174133/ pisze następująco:

Od kilku lat codziennie wieczorem leżąc w łóżku rozmyślam o niesprawiedliwości, jaka mnie dotknęła, o tragedii ciągłego życia w samotności i braku seksu. Zawsze wtedy zbiera mi się na płacz. Dobrze, że w wieku 25 lat rozpocząłem moją przygodę z #roksa i straciłem prawictwo - tej decyzji nie żałuję i nigdy żałować nie będę, ale nie uśmierza to bólu życia. Od tamtego momentu wiem, że s--s z kobietą jest jedną z najwspanialszych i najprzyjemniejszych rzeczy w życiu


Jest to kolejny argument dla mnie, że warto iść do divy. Tym bardziej, że mam już 33 lata.

Mój psycholog (nie chodzę już do niego od kilku miesięcy) powiedział, że na zachodzie praktykuje się wysyłanie pacjenta do divy jako element psychoterapii.

Może ja z seksu robię nie-wiadomo-jak-wielką-rzecz, a tak naprawdę jest to tylko

dziwne frykcyjne ruchy w tą i z powrotem robione kawałkiem odstającego mięsa którym na co dzień się sika i wkładanie go w obleśną samicza szparę oblepioną obrzydliwym śluzem


Może więc powinienem się wybrać i mieć to w końcu za sobą?

#przemyslenia #s--s
#logikaniebieskichpaskow
#przegryw #stulejacontent
#feels #tfwnogf
#divy #divyzwykopem
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@wyjzprz2: nie badz p------y, nie idz do divy. to wkreca i po czacie czlowiek chodzi coraz wiecej i wiecej bo mu sie to wydaje niewinne. w rzeczywistosci to dno moralne i duchowe, sam taki akt to sponiewieranie siebie, tak jakbys wykapal sie w gnoju i najadal krowiej kupy. nie rob tego. nie badz p------y.
  • Odpowiedz
@wyjzprz2: Co q--a?
Pójście do divy to oznaka upadku? że jesteś na samym dnie hierarchii?!
Czyli teraz nie można nawet poruchać za $$ bo dorabia się ideologie?

Jezus Maria.
  • Odpowiedz
@wyjzprz2: pierwsze sekzy z loszka o tyle sa wyjatkowe ze pamieta sie je cale zycie. 2 ,3 raz sie nie pamieta a pierwszy tak, wiec z diva...troche slabo. Jak jednak nie masz innego wyjscia to lepsze to niz nieruchanie
  • Odpowiedz
@wyjzprz2: skoro pójście do dziwki dla Ciebie to "upadek" to ja teraz nie wiem jak nazwać wydupcenie pijanej dysko-d--y której ani się nie zna i pewnie ani się więcej jej nie zobaczy ( ).

Napiszę Ci tak... nieco w inną stronę. Słyszałem o przypadkach nawet w swoim najbliższym gronie, gdzie żony (ŻONY!!!) ziomków dawały d--y jakiemuś chadowi ze wsi bo szukały wrażeń albo "najgorszy"
  • Odpowiedz
@wyjzprz2:

Stracenie prawictwa z divą jest ostatecznym i nieodwołalnym potwierdzeniem, że jest się na samym dole hierarchii społecznej, tj. należy się do grupy mężczyzn, którzy nie potrafią zaciągnąć kobiety do łóżka i muszą za to zapłacić.

Ee bo kto tak powiedział?

Oczywiście, korzystanie z usług div jest zupełnie OK w przypadku ruchających, którzy normalnie nie mają problemu z poznawaniem loszek na ONS, ale po prostu chcą spuścić z krzyża, a akurat nie mają czasu/ochoty na pajacowanie
  • Odpowiedz
@TestoDepot: zarabianie na chleb i zycie swoja d--a jest niemoralne i prowadzi do r--------a psychicznego, jezeli tego nie rozumiesz to zapytaj mamy to moze Ci powie dlaczego sie nei powinno tak robic i dlaczego zrodlo twojego dochodu powinno byc w miare normalne aby pozytywnie wplywalo to na Twoje zyciowe samopoczucie. A jak dalej nie bedziesz wiedzial to idz sobie do jakiegos psychologa, i zapytaj co mu mowia ku*wy ktore czasami
  • Odpowiedz
@Cortez90: tak jakby zarabianie na chleb rękami bo jesteś fryzjerem czy ciałem jako modelka miało być niemoralne. To praca jak każda inna. Są prostytutki które mogą to robić i nie mają później nic z psychiką, są też takie, którym się wydawało że mogą ale nie wytrzymały. To samo jest w innych zawodach - jeden może spokojnie na misje jako żołnierz jechać i jest ok po powrocie, inny wróci z traumą
  • Odpowiedz
@TestoDepot: Skoro to ,,zawód jak każdy inny" to mam cztery pytania.

1. Przyznałbyś się ludziom w szkole/pracy, że twoi rodzice/brat/siostra pracują jako prostytutki? Na potrzeby tego pytania możemy założyć, że rodzice nie są już razem. No i żeby za bardzo nie komplikować zakładamy, że brat czy ojciec wśród klientów mają wyłącznie kobiety.

2. Czy gdybyś miał kolegów/koleżanki pracujące w tym zawodzie to normalnie i swobodnie byś sobie z nimi gadał o pracy przy
  • Odpowiedz
@falden:
1. Ogólnie nie widzę potrzeby chwalenia się tym, czym członkowie mojej rodziny zajmowaliby się zawodowo, jakie zawody by to nie były. Myślę, że jeśli byli by to ludzie z takim podejściem do tematu jak ja, to gdyby zapytali to jak najbardziej. Ale że takich ludzi jest raczej mało, to myślę, że nie, nie chciałbym później wybijać komuś zębów czy łamać rąk bo śmieszkuje z mojej familii. Ale jakieś właśnie
  • Odpowiedz