Wpis z mikrobloga

Kiedyś dziwiłem się czemu świat nie reagował na obozy śmierci.
Jeszcze bardziej zdziwiłem się, gdy obejrzałem Hotel Ruanda - przecież to były czasy współczesne.

Teraz już wiem - Wszyscy mają wszystko w dupie.
Jeden, Sudan - potworny głód.
Korea Północna - obozy.
Izrael - mordy w biały dzień.
Krym - wojna bez konsekwencji.
Można by tak wymieniać i wymieniać, przerażające.
  • 56
  • Odpowiedz
@spiderbanan: to nie tak że sudan czy obywatele czy wladza jest zla... tam po prostu są słabe warunki do życia, tam nawet my byśmy umarli z głodu, tam się da żyć na poziomie wyłącznie mając rozwiniętą technologie, jak te szejki w dubaju, ale żeby mieć technologie to trzeba władować masę środków w edukację, a tam nikogo na to nie stać, a my też nie będziemy tego finansować... ale patrzmy realnie nawet
  • Odpowiedz
@tepiciel_absurdow: w niektórych punktach się zgodzę, ale akurat Polacy o Krymie wiedzieli od samego początku i jakoś starali się Ukraińcom pomóc. Ogólnie z tym wpieprzaniem się w konflikty zbrojne, to trzeba ostrożnie, bo potem można oberwać rykoszetem. Jeśli chodzi o pomoc humanitarną, to powinny pomagać bogate kraje z regionu, bo transport samolotem paru kocy przez pół świata nie ma sensu. Korea Płd. robi wiele dla Korei Płn. ale my o tym
  • Odpowiedz
no dobra, ale co taki Kali ma z tym zrobić?


@spiderbanan: na początek na przykład nie plodzic tyle dzieci, nie skazywac dzieci praktycznie ma smierc bo "czarownik", nie krzywdzic obrzezaniem, nie traktować bialych ludzi jako zło wcielone, nie mordowac masowo innych Kalich bo coś tam
I wtedy by się może okazało że biały czlowiek przyjdzie i pokaze jak sie domy buduje
  • Odpowiedz
@tepiciel_absurdow: To wszystko niestety nie jest takie proste jak się wydaje. Np. Zajęcie Krymu i wojna w Donbasie. Wyobrażasz sobie zaangażowanie USA? Przecież to by ponioslo za sobą znacznie większe konsekwencje niż ten konflikt. A żadna inna armia nie dałaby rady. To nie jest tak, że ludzie mają w dupie ( chociaż na pewno po części tak bo co taki konflikt obchodzi Johna w Texasie czy Juana w Pampelunie). Chodzi o
  • Odpowiedz