Wpis z mikrobloga

Spróbujcie się wczuć w moją sytuację. Jadę sobie ostatnio busem przez miasto. Bardzo duże miasto, tak że spotykacie ludzi tylko raz w życiu i nie wiecie kto to jest. Przejeżdżałem przez dzielnice daleko, daleko od mojej. I nagle dosiada się do mnie nieznajomy. Nie wiem kto to, nie znam, ie interesuje mnie ta osoba bo i czemu. Ale siadł to niech siedzi. Problem jednak, że mówi nie pytany.

I zaczął mi opowiadać. Panie, jakich ja mam koszmarnych teściów. Zacofani, ludzie z przedniej epoki. Internetu panie nie używają. Dziecko mi chcą na siłę uczyć swojego sposobu życia. Chciałem mailem coś wysłać - burza. A po co mailem jak można na pocztę. Zginie ten mail i co będzie? List to zawsze będzie w ręku a ten mail? I nie dają się przekonać. Doszło do tego, że złapałem teścia jak w tajemnicy przede mną synowi pokazywał stare listy i uczył go jak się znaczek klei na list. A ja nie chce żeby syn wysyłał listy, niech będzie nowoczesny i maile pisze. I #!$%@? w tym stylu na teścia i teściową. I żali mi się jaki to ma z nimi problem.

Nie znam gościa, nie wiem gdzie mieszka, nie wiem kim są jego teściowie. Nie podał ich nazwisk. Za to opisał ich strasznie negatywnie, tak że w mojej głowie pojawiła się bardzo nieprzyjemny obraz.

I pyta - Co byś mi pan doradził? CO ja mam zrobić?

A teraz Mirki i Mirabelki powiedzcie mi? Kto tu jest odrażający w tej historii? Teściowie, którzy wbrew woli ojca chcą uczyć ich syna tego, co według nich dobre? Czy może ten gościu, który anonimowo #!$%@? im dupę, przez obcymi osobami?

Pochodzę z małej wioski i na niej są nielubiane osoby, które tak za plecami obgadują innych ludzi. Nie ważne, że tamci im dużo dobrego zrobili. Zawsze te osoby powiedzą tylko złe rzeczy o innych. Tych fałszywców nikt nie lubi, co nie zmienia faktu, że oni sobie nic do zarzucenia nie mają. Ot, jestem dobrym człowiekiem i nic złego nie robię.

No więc powiedzcie mi kto w tej historii jest dobry a kto odrażającym patafianem? Teściowie czy ten gość, który nawet jednym dobrym słowem ich nie opisał?

@
@
@
@
@
@

Otóż miasto to #wykop. Autobus to #mirkoblog. Gość to mirek spod tagu #ateizm a internet to #katolicyzm. Takich wpisów już czytałem tu i w innych miejscach sporo. Zawsze ateusz przedstawi siebie jako fajnego, postępowego człowieka, który tylko chce bronić dziecko przed #chrzest Wylewa wiadro pomyj na swoją rodzinę, nie zauważając, że jest strasznych hipokrytą. Brak mu totalnie kultury. Obrabia dupę swoim rodzicom lub teściom, bo jego ideologia jest inna niż ich. Nawet przez moment do zakutej pały nie dotrze, że może niech dziecko ma wybór. Rodzice pokażą mu jak pisać maile, dziadkowie jak wysyłać listy. Dorośnie to wybierze.

Właśnie dlatego budzi to we mnie takie obrzydzenie. Otagowane te wpisy są zwykle #bekazkatoli a powinny być #bekazateistow Człowieka oceniamy po czynach. To czyny sprawiają że jest się dobrym lub złym . Postępujesz dobrze bo jesteś dobrym człowiekiem. Postępujesz źle bo jesteś złym człowiekiem. #!$%@? dupę publicznie swoim teściom to kim jesteś? A jakby tobie oni #!$%@? dupę to jak byś ich ocenił?

Apeluję trochę kultury. Wiem że rożne trole za nic to będą miały ale może znajdzie się choć dziesięciu ateuszy, którzy w przyszłości powstrzymają się od takich wpisów? To nic trudnego widzieć rację po obu stronach.

#religia #wiara #rodzina
  • 6
@heikumkeikum: Też mam inne zdanie w wielu kwestiach ale nie wciskam na siłę innym, nie wylewam pomyj na myślącym inaczej niż ja i nie chwalę się swoimi pogladami na każdej płaszczyźnie życia.
Mogę się z kimś nie zgodzić ale to nie znaczy, że mam mu na siłę wpajać swoje poglądy.