Wpis z mikrobloga

500km z Krakowa/Warszawy do Zielonej Góry z wykopkami dla tych co nie chce się czytać więcej. A dla reszty jest wszystko co poniżej.

Jestem niestety niesłowną świnią. Obiecałem sobie i ludziom, że #600km nad morze sprzed tygodnia, to już ostatni "gruby #rower" w tym roku. I niestety okazałem się niegodny zaufania. Jednakowoż wina leży też po stronie @rdza @theDOG oraz @Mortal84, bo... Bo pizzeria w Zielonej Górze utworzyła promocję - 10% taniej za pizzę jeżeli przyjedzie się na rowerze. Za przyjazd z Krakowa czy Warszawy zaoferowali 50% i napój gratis.. Jesteśmy z krwi i kości Polakami, a cebula jak wiadomo owocem naszego ludu. Nie pozostało nam nic innego jak szykować się do drogi.

Zarówno ja z Krakowa, jak i @Mortal84 z kolegą Piotrkiem, a także @rdza z @theDOG i "niewykopkiem" Tomkiem zaczynamy naszą podróż o 22. Pójść spać przed jadą się niestety nie udało, ale mimo to jedzie się super, ciepełko, trochę pagórków, bo na 42km wyszło ponad 600m do góry. "Ślązaki" jadą ze mną z Olkusza i raptem kilka kilometrów za nim odzywa się kolano, które doznało kuku na zeszłotygodniowym wyjeździe nad morze. Ale tak się kończy harpaganienie mając 400-500km w nogach zamiast jechać sobie spokojnie i swoim tempem. No i z każdym kilometrem sytuacja się pogarsza, do tego poziomu, że zastanawiam się, czy jest jakikolwiek pociąg w nocy z Częstochowy do Krakowa. Kręcę niemal wyłącznie jedną nogą... Na Jasnej Górze robimy foto, jemy, już standardowo, makarony zabrane z domu i wmawiam sobie, że niedługo zaczynają się płaskie tereny, to jakoś dojadę.

Trasę od tego momentu aż do samej Zielonej Góry można skomentować niemal wyłącznie parafrazą z Rejsu:

A po płaskim, proszę pana, to jest tak: nuda… Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana… Drogi niedobre… Bardzo niedobre drogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje.


Monotonię przerywa kilkukilometrowy odcinek szutrowy, trochę lasem, trochę między polami, gdzie temperatura spada poniżej 3°C. Miejsce spotkania ustalamy na McD w Sieradzu o 7 rano. My byliśmy nieco spóźnieni i mimo problemów z kolanem próbowaliśmy dość cisnąć. Co tylko problem pogłębiło, a Warszawa przyjechała ponad godzinę później, więc w sumie niepotrzebnie. Razem z Warszawą przyjechała delegacja łódzka: @radoslaw-szalkowski @sim_co @Zelazko_MPM plus pani @edicsson. Po śniadaniu w McD chłopaki @sim_co i @Zelazko_MPM muszą wracać do Łodzi, ale szacunek, że chciało im się wystartować o 4 rano.

Pozostała banda kieruje się na Koniec Świata. Fajne miejsce jako kierunek podróży - kiedyś tam nawet już byłem. I wygląda na to, ze ostatnio dodano tam trochę asfaltu. Szutrowo-piaszczysty odcinek nadal jest, ale już znacznie krótszy. Samo miejsce poza znakiem nie oferuje zbyt wiele. Znak przykręcony znacznie solidniej niż inne ponieważ kradziono go na potęgę. Raptem kilkanaście km dalej łapię mój prywatny cel tego wyjazdu, czyli wioskę Rafałów.

W Ostrowie Wielkopolskim na Kalisz i pociąg kierują się @radoslaw-szalkowski oraz @edicsson która tym wyjazdem zrobiła swoją życiówkę 240km. Chwilę później Piotr ucieka na pociąg, a my do Sulmierzyc. Prowadzi tam odcinek szutrowo-leśno-brukowy, który jednak nie jest jakiś dramatyczny, gdy jest sucho. Stawka się rozciągnęła, my pojechaliśmy robić zdjęcie wiatrakowi, zaś @rdza i @theDOG ruszyli dalej. Nie widząc o tym czekamy na nich kilkanaście minut, więc potem musieliśmy ich gonić. Na szczęście kilkanaście km dalej spotkali @cherrycoke2l, który przyjechał z Wrocławia. Pechowo tylko po to, żeby postać z nami pod sklepem, bo dzień się powoli kończył, a on musiał wracać.

Rawicz to kolejne miasteczko na trasie, ale jedyne z czym mi się kojarzy to zakład karny. Robi się ciemno i trochę chłodniej, ale po przerwie na stacji zaczyna wiać trochę w plecy, więc droga do Głogowa idzie nam bardzo sprawnie i na chwilę spotkamy się z @dablju_, z którym już dwa razy udało się podczas poprzednich wypraw pokręcić. Szkoda, że tym razem raptem kilkanaście km wspólnej jazdy i to po ciemku w slipstreamie z jedynie krótką pogaduchą pod McD w Głogowie.

Do Nowej Soli na szczęście drogą wojewódzką, więc warunki całkiem spoko, a wiadomo, że lubuskie lubi zaskoczyć słabymi asfaltami, brukiem czy też piachem. W Nowej Soli mieliśmy zobaczyć największego na świecie krasnala, ale odbiliśmy na Orlen i uciekło nam. Jak się potem okazało park z krasnalem i tak jest zamknięty w nocy.

Na pizzę, która była przyczynkiem do całej tej wycieczki oczywiście nie było szans zdążyć, bo pizzeria otwarta była tylko do 22. W związku z tym nie musieliśmy jechać od południa do Zielonej Góry i zmieniamy trasę prosto na nocleg w centrum. I tu niespodzianka, bo Google nie wiedział o remoncie DK3 w Niedoradzu. Mamy do wyboru wracać się kilkanaście kilometrów albo próbować się przebijać przez wysypane pryzmy żwiru i piachu. Na szczęście po kilkukrotnym kolarstwie chodzonym trafiamy na zjazd w boczną drogę. Od tego miejsca jeszcze wspinamy się trochę ponad 100m i jesteśmy w centrum Zielonej Góry. Znajdujemy nocleg, który za ścianą ma jakąś imprezownię, ala wiejska potupanka, więc muzyka daje ostro.

Pizzy nie udało się zjeść, decydujemy się na kebaba. Tam też pogadanki z autochtonami, których dziwi widok kolarzy, jedziemy po piwko na Orlen i powrót na nocleg. O dziwo zamiast spać, to jeszcze trochę pogaduch przy piwku i o 3 nad ranem idziemy w kimono.

#500km pykło, można spać z czystym sumieniem. Przez kontuzję prawego kolana i jazdę niemal tylko lewą nogą zrobiłem sobie kuku również w lewe kolano, więc teraz mam trochę rozbratu z rowerem. Trochę pracy z fizjo i zobaczymy na jak długo. Na ten rok długich wyryp już nie planujemy, bo noc trwa ponad 12h, więc ani czegoś zobaczyć, ani to przyjemne. Ale plany na przyszły rok już są. Może mądre, może głupie, nie wiem...

Dzięki wszystkim za towarzystwo! I ćwiczyć przez zimę, żeby forma na późną wiosnę była!

#metaxynarowerze #rower #krakow #warszawa #zielonagora
metaxy - 500km z Krakowa/Warszawy do Zielonej Góry z wykopkami dla tych co nie chce s...

źródło: comment_dkH2f1b9J5GtaBITgVpii473o5OVAoqC.jpg

Pobierz
  • 46
@Camel665: lel typie przeczytaj jeszcze raz co napisałem bo jajecznice w glowie masz. Nie bronie ci jezdzic po drodze, mowie ze to niebezpieczne i bezmyslne zachowanie. Skad sie tacy durnie biorą? Moze jednak powinienes jezdzic po drodze, szybciej sie wyeliminujesz z gry