Wpis z mikrobloga

@HitmaNeK_: ale szkoły nie muszą nakazywać korzystania z podręczników. W oparciu o dane podręczniki wiedza ma być przekazywana, ale to nie jest jednoznaczne z tym, że taki podręcznik musi zostać zakupiony. Ja mam podręcznik do przedmiotu, który uczę, a uczniowie podręczników nie muszą kupować, chyba że ktoś chce. Jak komuś też bardzo zależy to idzie do biblioteki i go wypożycza bo są dostępne. To wszystko jest zależne od funkcjonowania szkoły. Ministerstwo
Gdyby podręczniki nie zmieniały się co roku to można byłoby w bibliotece szkolnej trzymać.


@HitmaNeK_: i jak sobie wyobrażasz wypożyczanie podręczników przez uczniów i ich zwrot po każdej lekcji? Czy może masz na myśli trzymanie w bibliotece tylu egzemplarzy ilu uczniów i każdy by sobie po prostu brał i po lekcji odkładał na półkę? Ile z tych podręczników zostałoby po pierwszym miesiącu? Połowa?
Zdecydowanie jestem za opcją z szafkami.
Powiem jeszcze
@kosti9191: Wg Pani minister w 90% szkół są szafki. I tak się zastanawiam czy Pani minister wie, że poza Warszawą i ewentualnie innymi dużymi miastami też jest Polska? Z wsiami w których dzieci potrafią targać 8 kg plecaki (rekordowy plecak mojego ważącego 35 kg syna bodajże w czwartek, 7 klasa - nic się nie da z niego odjąć) nawet 2km?

@Fugi88888: A czy ja mówię, że za PO było lepiej?
@HitmaNeK_: @spere pomagałem parę lat temu siostrze przy lekcjach (4 klasa podsbazy): książka każda format A4, gruba okładka, gruby kredowy papier, 75 % strony ilustracje, do książek dołączone ćwiczenia w równie okazałej formie i wisienka na torcie katechizm wielkości książki telefonicznej. Wszystko fajnie wygląda, ale swoje waży. Za moich czasów nosiło się połowę książek, a drugą połowę zabierał ziomek z ławki i wszyscy byli zadowolenia, teraz nauczycielki robią gównoburze, jeśli dwie
@kris55 @jak_zapomniec: szkoła powinna uczyć a nie szkodzić. ksiązki powinny być w szkole a nie w torbach małego dziecka. dodajmy do tego napój, śniadanie, piórnik i mamy kilka kilogramów. ale oczywiście zadania domowe, prace pozaszkolne i inne pierdoły więk wszystko trzeba brać spowrotem do domu. nieraz się siedzi z dziećmi dłuzej niż sa w samej szkole. paranoja z tymi pracami domowymi. dziecko po szkole powinno miec czas się bawić poznawac świat