Wpis z mikrobloga

Problem w tym, że w wielu szkołach są szafki... Ale gdy młodzi mają zadania domowe z matematyki, polskiego, przyrody, biologii i geografi na następny dzień
  • Odpowiedz
Poszedłem specjalnie na pocztę z plecakiem córki bo tam mają wagę. Córka jest w 4 klasie podstawówki. Plecak ważył 5.70kg bez śniadania. Kogoś tam #!$%@?. Do tego religia zawsze była raz w tygodniu, teraz jest 2x w tygodniu, jest ciężki podręcznik i ćwiczenia. A dziecko to całe gowno targa do szkoły i ze szkoły. Mimo że są szafki indywidualne w szatni to targasz codzień wszystko bo każdy zadaje w #!$%@?, łącznie z
  • Odpowiedz
@spere: przecież to bzdury, wciskają że plecaki dzieciaków najmłodszych ważą 10kg a prawda jest taka że mają jeden podręcznik i dwa ćwiczenia bo przez cały dzień nauczanie początkowe no i pewnie religia i przyroda, a mądrzy rodzice pchają każdy możliwy ajnpwszy zestaw kredek flamastrów itd z najmodniejszych bajek na czasie typu jakieś elzy itd
  • Odpowiedz
@spere: Źródło tej informacji jest super gówniane. Pikio powołuje się na natemat, natemat powołuje się na wyborczą, a wyborcza powołuje się na wpis rodzica z grupy fejsbukowej "rodzice przeciw reformie edukacji".
No wcale nie zbiasowany łańcuch przekazu informacji.
  • Odpowiedz
jest rozwiązanie. po prostu nie nosić książek. ja od połowy podstawówki nie nosiłem tych makulatur (a od gimbazy nawet nie kupowałem tak z 70%) i zawsze znalazło się naokoło pełno frajerów dobrych gojów co nosili grzecznie wszystkie książki. A jak stare pruchno sie przysra to trzeba powiedzieć że #!$%@? jej do tego bo ocenie podlegaja osiągnięcia edukacyjne a nie czy się kupiło i nosi ksiązki

cięzkie książki w sumie to dobra rzecz,
  • Odpowiedz
@HitmaNeK_: nie mozna by bylo bo problemem sa prace domowe. Trzeba zabierac ksiazki ze soba zeby je odrobic. I tu jest rola ministerstwa - powinien podjac dzialania by prace domowe byly maksymalnie ograniczone.
  • Odpowiedz