Wpis z mikrobloga

pamietam ostatni dzien podstawowki. wszyscy w za duzych albo za malych garniturach po rodzenstwie swiadectwa ze srednimi ocenami na ktore nikt nie patrzyl. pamietam jak wybieglismy ze szkoly do parku do ktorego codziennie chodzilismy bic sie patykami albo wskakiwac do stawu. potem do mieszkania kolegi i zamowilismy pizze za pieniadze od mamy no bo zakonczenie roku. pamietam jak ja jedllismy i wycieralismy rece w biale koszule. pamietam jak spojrzalem na zegar i zdalem sobie sprawe ze musze leciec po mlodszego brata bo on zaraz konczy i trzeba isc do domu. krzyknalem do kolegow "siema" usciskalismy sie podalismy sobie rece powyzywalismy od leszczy jak codziennie. i jak codziennie pognalem po brata do szkoly i pojechalismy do domu. wiekszosci z chlopakow z ktorymi pierwszy raz przegladalismy pkayboya za szkola pierwszy raz sprobowalismy z marnym skutkiem fajek z ktorymi dzien w dzien sluchallismy w kolko jednej plyty z discmana jednego z nas nigdy juz nie widzialem na oczy. goscia ktory mnie uswiiadomil w kwestiach mesko damskich 1 klasie podstawowki nie widzialem od tamtego dnia. goscia ktory zwedzil ojcu fajke tez widzialem wtedy ostatni raz. cala reszte tak samo. czasem mysle ze fajnie byloby cofnac sie w czasie i zlamac galaz na ktorejs z Waszych glow. dzisiaj pije do Was chlopaki
  • 24
@Marynasz: w punkt, z tym że ja jestem rocznikiem praktycxbie zaraz po reformie, więc gimbem i mam tak samo, kończąc gimbaze, wszystkie więzi i przygody dobiegły końca, mając 15/16 lat człowiek zakończył pewien etap, zamykając go na zawsze.

Najgorsze jest to, że tak naprawdę to kwestia charakteru i mocy więzi jakie wcześniej powstały, bo znam z widzenia osoby które od tamtych czasów maja ze sobą kontakt/przyjaźnią się, sam należę do tej
@Marynasz: w punkt, z tym że ja jestem rocznikiem praktycxbie zaraz po reformie, więc gimbem i mam tak samo, kończąc gimbaze, wszystkie więzi i przygody dobiegły końca, mając 15/16 lat człowiek zakończył pewien etap, zamykając go na zawsze.

Najgorsze jest to, że tak naprawdę to kwestia charakteru i mocy więzi jakie wcześniej powstały, bo znam z widzenia osoby które od tamtych czasów maja ze sobą kontakt/przyjaźnią się, sam należę do tej